3. Jestem płatnym zabójcą.

172 6 0
                                    

Melody POV 

-Chris? Wydukałam zaskoczona. 

-Czekaj cyknę ci tylko fotkę. Powiedział z cwanym uśmieszkiem.

-Spierdalaj! Krzyknęłam, trochę za głośno...

-Ups..Niestety już po fakcie. Powiedział z teatralnym smutkiem.

-Masz to usunąć! Warknęłam zdenerwowana. Boże, jeśli te zdjęcie zostanie gdzieś wysłane to chyba się zabiję. W sumie to mogę zrobić już teraz, bo prawie rozebrałam się przy CHRISIE! Czemu jestem taką idiotką? Jezu.

-Niestety, telefon mi się rozładował. Po tych słowach uśmiechnął się jeszcze bardziej i wyłączył kamerkę. 

Ja pierdole! Co za cwel.

Są dwie opcje :

1. Wstawi gdzieś to zdjęcie.

2. Będzie mnie szantażował.

No to super. Muszę jak najszybciej znaleźć jakieś wyjście, żeby je usunął. Jeżeli kto kol wiek dowie się, że byłam na kamerkach, nie będę miała życia, ani w mieście, ani w szkole.

__________________________________

Próbowałam się jeszcze parę razy dodzwonić to tego palanta, ale nie odbierał. Pewnie poszedł do burdelu. Po nim można się wszystkiego spodziewać, a jeszcze więcej po tym jak był na takich stronach....

Po tym jak rzuciłam się na łóżko usłyszałam dzwonek mojego telefonu.

-Kto do cholery jeszcze czegoś ode mnie chce? Burknęłam, sięgając po iphona.

-Halo? Zapytałam nawet nie patrząc kto do mnie dzwoni.

-Hej, z tej strony Lukas. Chciałabyś się spotkać za godzinę w parku?

O kurde, totalnie o nim zapomniałam, ale skąd on wziął mój numer?

-Jasne, przy wejściu głównym? Odpowiedziałam szybko. 

Muszę się ogarnąć, bo pewnie wyglądam teraz jak gówno, a to wszystko dzięki Shey'u. Chris naprawdę mnie wkurwił. Co on sobie myśli? Dobra koniec nie mogę poświęcać czasu na użalanie się nad sobą. 

-Okej, będę czekał. Dodał i się rozłączył. 

Dobra to było dziwne, skąd miał mój numer? Przecież mu nie podawałam, ale najgorsze jest to, że prawie się z tego nie cieszę. No halo Melody, to przecież twój Krasz zadzwonił. Ugh, ta cała sytuacja ze zdjęciem zaczyna mnie przerastać. Co jeśli już jestem w sieci? 

____________________________________

Po tym jak wstałam z materacu, przeczesałam włosy i poprawiłam trochę makijaż wyszłam. Z mojego domu miałam jakieś pięć minut drogi do parku, więc opuściłam dom trochę wcześniej.

Nałożyłam na siebie biały, przylegający top, czarne porwane jeansy z wysokim stanem, a do tego czarną ramoneskę, która dopełniała całość. Uwielbiałam ją, a przez to, że było mi wiecznie zimno nosiłam ją dosyć często. Na nogach miałam czarne botki na grubym obcasie, przez co były wygodne. 

Nigdy raczej nie ubierałam się jakoś sukowato lub w stylu tumbrl girl czy coś. Preferowałam luźne ubrania, w których mogłam poczuć się swobodnie. Nie lubiłam bardzo opinających bluzek albo dużych dekoltów, ale na tą okazję musiałam się jakoś ubrać. Jeżeli oczywiście spacer można nazwać swego typu randką. 

Gdy doszłam do wejścia ujrzałam Lukasa, stojącego z czerwoną różą. Jak słodko, choć ja nie lubię tego koloru róż, bo kojarzy mi się z prostactwem i powtarzalnością. To takie oklepane, ale cóż i tak to mega miłe, że nawet na spacerze od razu dostaję podarunek. Szkoda, że ja dla niego nic nie mam, ale w sumie to i tak niech się cieszy, że przyszłam po takim czymś!

I Hate & Love YouWhere stories live. Discover now