Krótka Historia Księżycowa- ang dialogi

29 0 0
                                    


 W pokoju rozległ się donośny odgłos pukania, a później w dopiero co otworzonych drzwiach pojawiła się platynowa czupryna należąca do Księżyca. Świecił jasno, tak jasno, że wypalał wszystkim istotom, zamieszkujących planetę 159Z, gałki oczne. Wszystkim oprócz Ety i innych odpornych. Ona mogła patrzeć na Księżyc godzinami, a i tak nic jej się nie działo. Tylko oni mieli przyzwolenie na zamieszkanie tego zdradzieckiego Księżyca.

Była ciemna noc, którą oświetlał jedynie, oddalony o lata świetlne, Księżyc. Eta siedziała zawsze na balkonie i się w niego wpatrywała, jak w obrazek namalowany przez żałosnego artystę, beznadziejnymi przyborami artystycznymi, ale nie tym razem. Siedziała wtedy na werandzie z zasłoniętymi oknami, by w pokoju panowały egipskie ciemności. Nie chciała patrzeć co noc na ciało niebieskie przyprawiające ją o nieprzyjemne ciarki na całym ciele. Wszystko czego wtedy pragnęła to samotność, cisza oraz ciemność, ale tego drugiego nie było jej dane zaznać, dosłownie pod jej pokojem odbywała się impreza rodem z Hamburgu. Ciągłe ostre bity zaczynały działać jej na nerwy, ale nie potrafiła przełamać się, by zejść do ludzi i poprosić o ściszenie muzyki. Po prostu czuła, że uznają ją za dziwaczkę, a przecież musiała chociaż grać dobrze wychowaną dziewczynę z dobrego domu, której nic nie przeszkadza.

Żadnej całej nocy nie wytrzymała bez widoku Księżyca. Zawsze na niego spoglądała, nawet wtedy, gdy nie miała już siły, kiedy cała prawda ją przytłaczała. Zawsze widziała na Księżycu swojego ukochanego, Iotę. Wyruszył sto lat temu na satelitę i jeszcze nie wrócił. Zresztą już się nie łudziła, że pewnego dnia przybędzie do niej w cudownej kapsule, i że wszystko będzie tak jak kiedyś. Straciła już całą nadzieję. Iota obiecał jej, że do niej wróci, nie ważne co by się działo. Kiedyś miała jeszcze nadzieję, teraz została jej tylko pamięć i Księżyc, tak bardzo zdradziecki,a taki piękny.

-Why people love the Moon? Do you know it, Tau?- zadała kiedyś takie pytanie swojemu przyjacielowi, a on przecząco pokręcił głową.

-Because it's dangerous, but so beautiful. People think if they be in the most dangerous place in our world, they will be safety. But it's fake, you known?

-Eta, stop, plz. You're insane. You don't have to told me this shit.

-I'm sorry, but it's true. Don't you want know it?

-No Eta, it's not true. It's just a fiction, what you created. - I po tej nocy nie mogła zasnąć i wpatrywała się pustym wzrokiem w swój Księżyc. Po tej sprzeczce nie odzywali się do siebie przez równy rok. On twierdził, że oszalała, a ona, że to co mówi jest prawdą, którą ludzie chcą poznać. Było to jakieś 58 lat po tym, gdy Iota odleciał, a ona powoli traciła nadzieję, na jego powrót.

-Eta, come on! there's someone, who argues is from Moon!

-I know. But he's not mine.- Już bardziej cieszyła się, kiedy ktoś jej powiedział komplement, niż wiadomość o człowieku, co podobno był na Księżycu.

-Ohh, Eta. Plz, come with me. I want to see this human.- Eta pokiwała tylko głową i podeszła do szafy, by się przebrać, a gdy już to wykonała wróciła do pokoju tylko po to, by zastać zszokowanego Tau. Pozytywnie zszokowanego.

Eta spojrzała na osobę stojącą przed nimi, a momentalnie zrobiło jej się słabo. To nie możliwe, aby ktoś wrócił z Księżyca! Ale jednak przed nimi stała Sigma, cała i zdrowa, która wyleciała tam jakieś 60 lat temu, a teraz znajdowała się w jednym pokoju ze swoim chłopakiem i dawną znajomą.

-Soo.. Maybe i go to the kitchen and.. emm.. You know what I want told you. I just leave you for a moment.- Wyszła i nie zamierzała wracać tam przez co najmniej pięć godzin. Poszła prosto na balkon. I znów patrzyła na Księżyc ze świeżą nadzieją na powrót ukochanej osoby. Po kilku godzinach Sigma do niej dołączyła do wpatrywania się w Księżyc.

-People stay in the Moon. Your man too. He felt there so safety. I wasn't and back.- Eta pokiwała tylko głową i niedawno odzyskana nadzieja prysła jak bańka mydlana.- I feel sorry for you. Maybe you should go to the Moon, for example, for year.

-No, thx. I feel here good. Really.

-Ok.- I sobie poszła, zostawiając ją samą sobie z myślami.

Teraz, wspominając tamte czasy, miała ochotę strzelić sobie w łeb. Miała możliwość mieszkać na jednej z najwspanialszych miejsc na świecie. Mogła tam żyć, mogła tam przeżywać swoje kłótnie z Iotą, mogła tam robić wszystko, ale nie robiła. Bo jej tam nie było.

-Hey, guys! Someone new old comes back from the Moon! He was there for a century!- Ktoś krzyknął z tłumu gapiów, którzy przybyli zobaczyć nowo przybyłą osobę. Eta przepchnęła się przez ten tłum ludzi i spojrzała prosto w tak dobrze znane jej kiedyś oczy Ioty, które teraz wydawały się tak bardzo puste. Nie zauważył jej, nawet nie spoglądał na ludzi otaczających go, tylko na czarną masę czegoś, co kiedyś nazywał domem.

-Iota?- Eta dotknęła delikatnie jego ramienia, jakby się bała, że to tylko jej wyobraźnia płata jej figla, i że za chwilę on zniknie z jej pola widzenia. On podniósł swój wzrok na nią, a jego oczy od razu się rozpromieniły i odzyskały dawny blask.

-Yes, it's me, baby.- I nic więcej dla niej się nie liczyło. Była tylko ona, on i ich spojrzenia. I nie musieli nic do siebie mówić, bo wiedzieli, że każde z nich miało kiedyś wybór i dokonało złej decyzji. Ale się cieszyli. Cieszyli się, bo mieli jeszcze jakieś trzy wieki, by być ze sobą już zawsze razem. A Eta nie spoglądała już na Księżyc. Bo wszystko czego pragnęła miała przy sobie. 

Krótka Historia Księżycowa ~one shoot~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz