- Braciszku... - zaczęła słodko Karenn, wchodząc do biura Nevry, oczywiście bez pukania.
- Czego chcesz i ile to kosztuje? - zapytał wampir nawet nie podnosząc wzroku znad czytanego dokumentu.
- Nic nie kosztuje, nie bój się. Chciałyśmy prosić cię o przysługę.
Chłopak wreszcie spojrzał na swoich gości.
- Widzę, że Miiko rzuciła nasz najnowszy nabytek w ręce mojej drogiej siostrzyczki. Tylko jej nie zamęcz, Karenn. No ale dobra, czego chcecie?
- Mamy misję u Purriry. I w związku z tym musimy wyjść poza Kwaterę – wyjaśniła wampirzyca puszczając mimo uszu kąśliwą uwagę.
- To idźcie.
- Nie możemy. Dobrze wiesz, że Miiko nie pozwala mi nigdzie chodzić samej. A Elaiza jest nowa. Może mógłbyś pójść z nami? - zakończyła z najsłodszą miną, jaką rudowłosa kiedykolwiek widziała.
- Może i bym mógł... Zależy co dostanę w zamian – wampir odchylił się na krześle przyjmując wygodniejszą pozycję.
- Wdzięczność swojej ukochanej siostrzyczki? A poza tym jak sama zarobię trochę maany to nie będę od ciebie pożyczać.
- I tak będziesz – westchnął ciężko. - Pójdę z wami, ale pod jednym warunkiem – wstał i podszedł do dziewczyn stając zaledwie kilka centymetrów przed Elaizą, która cofnęła się speszona. - Nasza urocza wróżka zgodzi się towarzyszyć mi w następnym nocnym obchodzie.
- Neeeevra – jęknęła Karenn. - Daj jej spokój. Nie możesz choć raz sobie odpuścić?
- Ok, więc radźcie sobie same - nie zdążył zrobić jednak więcej niż trzech kroków w stronę biurka, gdy usłyszał cichy głos.
- Dobrze, pójdę z tobą – prawie wyszeptała rudowłosa patrząc w podłogę.
- Świetnie! Chodźmy więc! - zarządził wesoło wampir otwierając przed dziewczynami drzwi.
~*~
- Nie musiałaś się zgadzać na warunki Nevry. Mogłyśmy poprosić kogoś innego – zagadnęła Karenn, gdy wraz z Elaizą zbierały korę w lesie.
Temat rozmowy w tym czasie siedział pod drzewem i pogwizdywał wesoło.
- Wiem. Ale nie wiadomo czy ktoś miałby czas. Ludzie tutaj są dość zajęci z tego co widziałam.
- Na pewno ktoś by się znalazł. Z resztą teraz już nie ważne. Wiem, że Navra bywa dziwny, ale w gruncie rzeczy jest całkiem fajny. Mam nadzieję, że ten obchód nie będzie taki zły.
- Na pewno będzie dobrze. O ile mnie nie zje – wróżka posłała wampirzycy ciepły uśmiech. - Chyba już starczy tych owoców i kory, jak myślisz?
- Tak, raczej starczy – przytaknęła Karenn i spróbowała podnieść wypełniony po brzegi kosz. Z marnym efektem. - Dobra Oracle! Ale ciężkie! Nevra! Pomóż nam!
- Już idę – odparł chłopak ku zdziwieniu obu dziewczyn. Wstał i bez najmniejszego problemu podniósł kosz. - To wszystko?
- Musimy jeszcze iść na plaże po muszelki i wodorosty – powiedziała nieśmiało Elaiza.
- Muszle, wodorosty i kora z drzewa? Co to ma być za nowa kolekcja? „Okoliczne śmieci"?
- Na pewno będzie śliczna! Nie znasz się i tyle! - wampirzyca przybrała obrażoną minę teatralnie zarzucając włosami.
Rudowłosa zachichotała.
- Masz uroczy śmiech, ptaszynko – powiedział brunet zrównując się z wróżką. - Chciałbym słyszeć go częściej.
YOU ARE READING
Wróżka
FanfictionW Straży Eel następują wielkie zmiany. Niespełna rok po niespodziewanym objęciu władzy przez młodą Miiko, Ezarel staje się szefem Straży Absyntu, a Nevra przejmuje Straż Cienia. Jakby tego było mało, wciąż przybywają nowi kandydaci. Pojawia też on...