- Yu-Yukino? - Zdołałem z siebie wydusić lecz ten tylko wskazał na mnie palcem
- Nienawidzę cię - Oznajmił na co serce zaczęło mi szybciej bić - Jesteś powodem moich największych problemów - Oznajmił z upornym spokojem i powagą - Całe życie tylko sprawiasz wszystkim problemy - Opuścił rękę - Powinieneś umrzeć - Kręcąc głową zacząłem coś tam jąkać pod nosem i w tedy postać Yukino się rozmyła i przed sobą ponownie zobaczyłem Chrome
Miała ten sam zacięty wyraz twarzy. Nie przejmowałem się tym. Straciłem czucie w nogach i upadałem na ziemię. W ostatniej chwili dziewczyna złapała mnie za głowę za co byłem wdzięczny. Kuro zaniepokojony podbiegł do mnie i zaczął szturchać głową
~ Rin!? - Krzykną
- Cooo... to... było? - Wyszeptałem cały dygotając ze strachu
Kontem oka spojrzałem na jej twarz i zobaczyłem lekkie zaniepokojenie. Uklękła na ziemi koło mnie a moją głowę położyła na swojej torbie którą do tej pory miała zawieszoną na lewym ramieniu.
- Była to moja iluzja - Zaczęła - Miała ci pokazać coś czego najbardziej się boisz - Wyjaśniła ze spokojem
A więc to tak. To nawet sensowne. Bo niby czego miałbym się obecnie bać najbardziej? Yukino to moja jedyna rodzina ale nie jest tajemnicą że, przynajmniej obecnie, za mną nie przepada. W końcu obwinia mnie za śmierć naszego przybranego ojca. Powiedział mi to w końcu w twarz. Jakiś czas łudziłem się że się pogodziliśmy... ale już wiem że jest inaczej. Wiem że mnie nienawidzi... ale nie chcę tego od niego usłyszeć.
- Jednak nie spodziewałam się czegoś takiego od demona - Spojrzałem na nią pytająco - No co? Nie zgadłam? - Przez chwilę się na nią tempo patrzyłem
Kim jest ta dziewczyna? Nie... Kim są ci ludzie? Maffiozi z jakimiś mocami? I to niby ja jestem dziwakiem? W każdym razie faktem jest że dziewczyna mnie rozgryza a po jej pokazie jej mocy bynajmniej nie zamierzam jej prowokować by zrobiła to jeszcze raz.
Uśmiechnąłem się do niej ciepło i lekko zachichotałem.
- No... hehe... masz mnie - Cały czas się uśmiechałem - Ale tak generalnie to jestem pół demonem - Wyjaśniłem na co na jej twarzy pojawiło się zdziwienie
- Półdemonem? - Spytała na co kiwnąłem głową - Nigdy kogoś takiego nie spotkałam - Wyznała co z kolei mnie zdziwiło
- Spotkałaś kiedyś demona? - Spytałem zaciekawiony
- Hm, jako Iluzjonistka potrafię zobaczyć demony lub inne istoty przebrane za ludzi lub się przed nimi ukrywającymi - Wyjaśniła co było cholernie ciekawe
- Skąd masz tą moc? - Spytałem
- Każdy ją ma tylko nieliczni mają na tyle siły i samo zaparcie by ją wydobyć - Wytłumaczyła - Wybacz ale więcej ci nie powiem oprócz tego że nazywamy to "Ostatnią Wolą" - Zdradziła
- Ostatnia Wola - Powtórzyłem - He! Jesteście wszyscy niezwykli - Zarumieniła się na to
- Zmieniając temat - Powiedziała przeczesując lekko włosy - Co tutaj robisz?
- Powiem tyle ile na razie mogę - Ta przytaknęła - Uciekłem ze szkoły dla egzorcystów bo uznano mnie za zagrożenie - Słuchała mnie w skupieniu - Wdałem się w walkę w wyniku której skręciłem kostkę i nabawiłem się kilku siniaków i gdy już uciekłem zemdlałem z wycieńczenia a gdy się obudziłem byłem w domu Tsuny - Wyjaśniłem a ta popatrzyła na mnie badającym wzrokiem
- A dlaczego uznano cię za zagrożenie? - Spytała z wyczuwalną nutką podejrzliwości
I tu mnie zatkało. Co mam powiedzieć? Jestem synem Szatana! W życiu! Ale muszę coś powiedzieć. Tylko co? No dalej Rin! Wysil tą mózgownice! UHHHHHHHHH!
CZYTASZ
Że kim jestem?!
FanfictionRin po ujawnieniu swojego największego sekretu jest zmuszony uciekać przed Zakonem i swoimi dawnymi przyjaciółmi, w tym bratem. Gdzie jednak będzie bezpieczny? Jakie działania podejmie? Kto mu pomoże?