III

528 27 3
                                    

Paula Torres

Jestem strasznie podekscytowana za niedługo ją spotkam. Do tego być może spotkam jeszcze sławnego projektanta mody Viktora. Nie wiem jakim cudem będę pracować dla jego prawej ręki Vanessy, której nazwisko jest nie znane gdyż ona chce by było ono tajne. Po przeszukaniu informacji o prawej ręce Viktora nie znalazłam za wiele oprócz tego, że była piosenkarką, odbyła trasę koncertową i tyle. Nie wiem ile ma lat, czy jakiego jest wzrostu. Może powinnam powiedzieć coś o sobie. O to jak wyglądam :

Mam 170 cm wzrostu, niebieskie oczy i marzę by zostać jedną z projektantek niesamowitego Viktora, czy się do tego nadaję

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Mam 170 cm wzrostu, niebieskie oczy i marzę by zostać jedną z projektantek niesamowitego Viktora, czy się do tego nadaję. Dobra co lubię robić.... hmm robić zdjęcia, rysować no i oczywiście projektować ubrania. Chciałbym nauczyć się jazdy konnej, ale niestety nie mam czasu i z kasą też niestety krucho. Mieszkam sama w małym trzy pokojowym mieszkaniu na strychu, niestety moi rodzice nie do końca mnie akceptują, jestem lesbijką. Oni nie rozumieją mnie, uważają że to choroba. Niestety. Na szczęście tylko mój dziadek mi pomógł i jakimś sposobem załatwił mi ten staż, zmieńmy temat. Za kilka godzin mam się z nimi spotkać jej jest już 9.32. Ehh strasznie się stresuje. Bo Viktor i Vaness'a mają do mnie przyjechać. Co jeśli popełnie jakąś dziwną gafę i klapa. Witaj praco w jakimś supermarkecie. Chyba zaczynam wariować. Spokojnie Paula, wdech, wydech. Postanowiłam się przebrać z piżamy w jensowe krótkie spodenki z wysokim stanem oraz granatową bokserkę z supermen'a. Spojrzałam na zegarek na moim lewym nadgarstku, wskazywał godzinę 9.42. Cholera dopiero minęło dziesięć minut o oni mają tu być o 13. Co ja mam ze sobą zrobić ? Hmmm już wiem zacznę czytać książę o Dziewczynie w czerwonej pelerynie. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko wstałam i otwarłam drzwi. Ujrzałam jego niesamowitego Victora, a za nim stała piękna blondynka ubrana w koronkową sukienkę za udo i do tego miała czarną skórzaną kurtkę oraz czarne szpilki. Miała w nich prawie 180. Spojrzałam w jej niesamowite zielone oczy. Dopiero po chwili zauważyłam iż za nią są dwa białe tygrysy. Zaprosiłam ich do środka.
- Jestem Victor, a ta obok to Vaness'a to z nią będziesz pracować. Chętnie bym został, ale muszę załatwić coś ważnego na mieście. - Blondynka popatrzyła na niego z mordem w oczach. Wielki projektant chyba się przestraszył i wyszedł w wielkim pośpiechu. Zaprowadziłam tą ślicznotkę ...... yy to znaczy zaprowadziłam moją szefową, bo tak chyba mogę ją nazwać do salonu. Pokój nie był duży, ale było w nim to co potrzebowałam czyli kanapa, fotel, TV. Vaness'a usiadła na kanapie, a jej koty położyły przy kanapie. Patrzyłam na nie z przerażeniem. No bo heloł to są do jasnej cholery dzikie koty !! Mordercy !!
- Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadzają moje kociaki, spokojnie nie bój się ich. Nie zaatakują Cię. - Usłyszałam jej kojący i delikatny głos. Wow nie spodziewałam się że będzie tak płynie mówić w języku hiszpańskim. Jeszcze raz WOW!!.
- Yyyyy nie nie przeszkadzają pani Vaness'o.
- Proszę tyko nie pani. Mów do mnie Ness'a lub Van. Jak rozumiem ty jesteś Paula Torres ?
- Tak, to ja. Przepraszam. - Zmierzyła mnie wzrokiem nic nie rozumiejąc.
-Przepraszam, że się nie przedstawiłam.- Kontynuowałam zdenerwowana.
- Spokojnie nie zjem Cię. Nic się nie stało. - Uśmiechnęła się do mnie pokazując szereg swoich białych zębów.
- Yyy może chcesz się napić kawy lub herbaty?
- Nie dziękuję. Co chcesz wiedzieć o pracy ze mną ?
- Yyy może od której mam zacząć pracę ?
- Heh dobre pytanie. Jak tylko zobaczę to ciele, które niedawno stąd zwiało to wrr nie radzę być nikomu w jego skórze. Wracając do tematu to o której by Ci pasowało ?
- Ty się mnie pytasz ?? - Zapytałam zdziwiona.
- Tak - Odparła jakby to było dla niej normalne.
- To ty tu jesteś szefową. Nie ja. To ty powinnaś tutaj stawiać zasady.
- Ehh bądź tu człowieku dobry chociaż raz, a i tak jest źle. To może 10 ?
- To pytanie ?
- Paula no - Parsknęła rozbawiona. Nie rozumiem jej. Popatrzyłam na nią nic nie rozumiem. Jej zielone oczy znowu mnie zlustrowały.
- Pasuje Ci godzina dziesiąta czy wcześniej?
- Dziesiąta będzie ok.
- To jedna rzecz już uzgodniona.
- O której będę kończyć ?
- To będzie zależeć od ciebie. Tyle w tym temacie.
- Dlaczego ode mnie ?
- Zobaczysz jak zaczniesz pracować. Czy mogłabym zobaczyć jakąś twoją pracę ?
- Oczywiście zaraz przyniosę. - Szybko odnalazłam mój szkicownik na biurku i wróciłam do tej tajemniczej blondynki. Podeszłam do niej uważając by nie nadepnąć na któregoś z jej kotów. Ona widząc to uśmiechnęła się. Podałam jej ten szkicownik i usiadłam na fotelu. Zaczęłam się jej przyglądać. Blond włosy sięgały jej do ramion, całą swoją uwagę skupiała na moich bazgrołkach. Jej skórzana kurtka nie była zapięta więc mogę stwierdzić, że jej piersi są idealne. Mm chciałabym móc ich dotknąć. Od jakiś dziesięciu minut siedzimy w ciszy, Nessa cały czas przegląda szkicownik. Ja natomiast cały czas się na nią gapię jak sroka w gnat. Co się ze mną dzieje, po raz pierwszy nie mogę oderwać od kogoś wzroku, nie mogę przestać myśleć o tym jakie to uczucie jest podczas całowania jej idealnych ust.
- Masz niesamowity talent Paula, w niektórych projektach można by było dokonać małych poprawek, ale tak to cudownie. Za tydzień lub dwa organizujemy pokaz mody, gdzie moja droga zadebiutujesz tą kolekcją. - Mówiąc to wstała i oddała i szkicownik.
- Wow naprawdę ? Nie żartujesz ?!?!?!
- Nie. Podobno nie potrafię.
- Naprawdę dziękuję!! - Wykrzyczałam szczęśliwa. Wstałam i ją przytulilam. Jeden z jej kotów cały czas mnie cały czas obserwował. Na początku nie zareagowała chyba była zdziwiona, że ją przytuliłam ale potem również mnie przytuliła. Po chwili oddaliłam się trochę od niej.
- Nie zapytałaś mnie jeszcze gdzie pracowałam jaką szkołę skończyłam oraz ile mam lat. Dlaczego ?
- Po pierwsze nie interesuje mnie gdzie pracawałaś, po drugie nie potrzebuję tych informacji, gdyż wiem że Victor nie chciał by żebyś została jedną z jego projektantek gdybyś nie miała kwalifikacji. Po trzecie dam nie pyta się o wiek. - Powiedziała uśmiechając się szelmowsko.
- Jutro o dziesiątej w moim hotelu uzgodnimy szczegóły co ty na to ?
- Może być. - Powiedziałam starając się nie okazać radości z tego co mnie dzisiaj spotkało.
- Wiesz, że nie musisz się na wszystko zgadzać ? Pamiętaj panienko Torres jeśli czujesz że coś powinno być inaczej powiedz mi to. Nie wyleje Cię. Pamiętaj jutro 10 hotel Martenz. - Po czym wyszła zostawiając mnie samą w nie małym szoku. Zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki o imieniu Jessica. Odebrała po pierwszym sygnale.

Bogini PiekiełWhere stories live. Discover now