3. Jestem płatnym zabójcą.

Comenzar desde el principio
                                    

-Hej. Powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.

-Cześć. Odpowiedziałam trochę nie pewnie. Jak już wspominałam, przy nim czuję się lepiej, serce mi przyśpiesza, oddech staje się urywany, a ja dostaję wypieków. Niestety nic nie poradzę, że tak na mnie działa.

-To dla ciebie. Wtrącił po chwili, wyjmując zza pleców kwiatka.

Uśmiechnęłam się szeroko i podziękowałam. 

_______________________________________

Przeszliśmy kilka przecznic i usiedliśmy na jednej z ławek. Ten spacer dobrze mi zrobił, potrzebowałam przewietrzenia się. Sprawy związane z dzisiejszymi wydarzeniami przytłaczały mnie i powodowały, że za dużo rozmyślam, ale przez ciszę, która była między nami, było troszkę niezręcznie. Nie, żeby coś, ale to chyba miała być randka, na co także wskazywała dana mi róża. 

Po chwili zobaczyłam, że Luca zaczyna się do mnie zbliżać. Mój mózg zaczął kojarzyć fakty i zrozumiał, że chłopak chce mnie pocałować. Ja nie za bardzo tego chciałam, bo... Yhh. Całowałam się raz w życiu i to jak miałam 13 lat z Chris'em. Oczywiście nie samowolnie, ale po prostu w trakcie butelki. Co miałam zrobić, kiedy dostałam takie zadanie, a karą było wypicie pół litra wódki? 

Na początku trochę się odsunęłam, bo nie wiedziałam co mam właściwie zrobić. Jezu.

Kiedy był już blisko, podsunęłam się do niego. Po chwili trwaliśmy już w pocałunku. Cała byłam przepełniona strachem i złością na siebie. Co jeżeli coś pójdzie nie tak? Czemu do cholery mając 17 lat nie umiem się całować? Co jest ze mną nie tak? Chyba wszystko.

Dopiero po chwili nie pewności dałam jemu dostęp. Poczułam przeszywające mnie ciepło i pożądanie, jego tors przybił się do mojego ciała, kiedy przeniósł mnie na swoje kolana. Założyłam ręce na jego kark, a on zjechał swoimi na biodra. Nie powiem czułam się naprawdę dobrze, ale całował średnio. Taa... Czasami bywam zbyt szczera i nachalna. Bywa, z niewyparzonym językiem już nic nie zrobisz. Taka już się urodziłam.

Przygryzł moją dolną wargę, a z moich ust wydobył się jęk zadowolenia. Tego mi było trzeba, chyba najlepsze co mogło mi się dziś przytrafić. Totalnie zapomniałam o całym świecie. Miałam ochotę na niego tu i teraz, w tej chwili. 

Ja to mam szczęście naprawdę. W takiej kurwa chwili? Oderwałam się od blondyna i oparłam się jego czoło. Spojrzałam szybko na telefon i wywnioskowałam, że nie znam tego numeru. Zeszłam powili z chłopaka i odebrałam. 

-Halo? Powiedziałam, nie wiedząc kto do mnie dzwoni. 

-Jak tam idzie całowanie się z Lucasem? Zapytał.

No tak to Shey. Tylko on ma tak obojętny i zachrypnięty głos. Po co do cholery wcisnęłam tą pieprzoną zieloną słuchawkę. Jeszcze jego mi tu brakowało.

-Czyżbym miała do czynienia z osiedlowym psychopatą? Zapytałam retorycznie. Uwielbiam go wkurwiać, tak jak on mnie. Połączenie wybuchowe. 

Skąd on wiedział co robię i gdzie jestem? Boże, może rzeczywiście rozmawiam z jakimś gwałcicielem.

-Yup! Odpowiedział ze śmiechem.

-Czego chcesz? Warknęłam oschle. Miałam go dość. Nigdy jakoś nie żywiłam do niego empatią, a spotykaliśmy się rzadko, ponieważ ten cep chodzi do szkoły raz w tygodniu, jak nie rzadziej. Też bym tak chciała.. 

-Może trochę grzeczniej? Wiesz powinnaś bardziej martwić się, że twój wizerunek będzie online. Powiedział z sarkazmem.

-Nie będę twoją zabawką. Burknęłam, przewracając oczami. Co za dupek. Czyli druga opcja się sprawdza. Będzie mnie szantażował. Zajebiście.

I Hate & Love YouDonde viven las historias. Descúbrelo ahora