Rozdział 1

2.2K 86 5
                                    

Karol:

Jestem właśnie w drodze do Buenos Aires. Tak dobrze słyszycie. Muszę opuścić moje ukochane Cancun. Miasto, w którym dorastałam i się wychowałam. Wszystko to przez jednego człowieka, na którego nie mogłabym patrzeć. Codzienne oglądanie prędzej by mnie wykończyło niż pomogło. Może i będę bardzo tęsknić za tym miejsce, ale czuję, że podjęłam dobrą decyzję. Nie chcę już więcej cierpieć dlatego w BA postanowiłam skupić się tylko i wyłącznie na pracy. Nie chce się mieszać w żadne inne relacje.

W tej chwili znajduję się już w domu mojego kuzyna, który bardzo się ucieszył z mojego przyjazdu.......jednak wciąż nie wiedział, że przeprowadzam się na stałe. Wiem, że bardzo lubił Lio, ale ja już nie potrafiłabym z nim być po tym wszystkim co mi zrobił. Byłam już rozpakowana, gdy do mojego pokoju wszedł mój kuzyn Michael.

-Hej kochana, jak tam ? Dobrze się czujesz ? - zapytał z ogromną troską.

-Hej, oczywiście, że tak. Bardzo tęskniłam, a u ciebie dalej czuję się jakbym była w domu. - oznajmiłam z uśmiechem na ustach.

-To się cieszę i to bardzo. - odpowiedział. Mogę mieć jeszcze do ciebie pytanie ? - powiedział delikatnie.

-Oczywiście, że tak. - pokiwałam jeszcze zachęcająco głową.

-Zauważyłem, że trochę dużo masz tych rzeczy jak na zwykły wyjazd, a nie widzę z tobą Lio.. - zaczął wypowiadać pierwsze słowa, a ja wiedziałam, że lepiej powiedzieć prawdę niż jak on miałby drążyć temat.

-Zastanawiałam się właśnie kiedy mam ci o tym powiedzieć, ale skoro już zacząłeś ten temat to powiem ci od razu. - oznajmiła z powagą.

-Ale co takiego ? - zapytał lekko zdezorientowany.

-Wyprowadziłam się z Cancun i przyleciałam tutaj do Buenos Aires na stałe. Oczywiście nie masz się co martwić. Nie będę ci cały czas siedzieć na głowie. To tylko tak na początek dopóki nie znajdę sobie pracy i mieszkania. - powiedziałam to wszystko jak najszybciej.

-Miło mi to słyszeć, że będziesz bliżej mnie. Choć wiem, że bardzo będziesz tęsknić za Cancun, bo też tak miałem, kiedy wyjechałem, bo to w końcu nasze miasto. - odpowiedział i posłał pokrzepiający uśmiech w moją stronę.

-To dobrze, że mnie nie wyrzucisz z domu. - odpowiedziałam roześmiana.

-Nie miałbym serca zrobić czegoś takiego. Wiem, że cię zamęczam już tymi ciągłymi pytaniami, ale od przylotu tutaj nie wspomniałaś ani słowem o Lionelu. Coś się stało ? Jakoś go tutaj nie widzę ? Możesz mi zawsze o wszystkim powiedzieć... - odpowiedział, a ja wiedziałam, że już dłużej nie ukryję mojej beznadziejnej życiowej sytuacji.

Hej kochani !!! Oto przed wami premierowy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Czekam na wasze szczere opinie. Czy podoba wam się w ogóle pomysł na nową książkę. Liczę na was kochani.

Jeśli chodzi o podwójną grę to myślę, że dodam coś po wtorku nowy rozdział.

Pozdrawiam. Buziaki :*

Dwa serca, jedno bicie - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz