🔰Przepraszam, mam same urywki wspomnień!|Zakończenie II|🔰

989 101 60
                                    

- Więc, czy coś jeszcze oprócz tego pamiętasz? - Zapytał starszy Pan, który akurat jak Ci powiedziano był twoim psychologiem. Podobno od dziecka miałaś problemy na tle nerwowym, powiedziano Ci że chodzisz na takie kontrole od... Huh, dość długiego czasu. Teraz jednak był inny powód twojej wizyty. Nie pamiętasz jak, ale straciłaś pamięć. - Dobrze, poczekaj tutaj młoda damo, muszę porozmawiać z Red Liderem..

- Ja-jasne..! - A potem wyszedł. Właśnie! Jakiś chłopak zdradził Ci też, że jesteśmy akurat w trakcie wielkiej wojny, a ty straciłaś wszystkie wspomnienia przez zemdlenie na jednej misji. Przedstawił się jako Tord i kazał sobie tak mówić, aczkolwiek zaczynasz mieć wątpliwości, czy możesz tak robić. Znaczy się, gdzie tylko nie pójdziesz słyszysz jak wszyscy zwracają się do niego "Red Lider". Co to w ogóle znaczy? No i twoje wspomnienia, co się z nimi stało? Masz tylko jakieś urywki z dzieciństwa, szkoły średniej.. No i tak kilka z czasów wojny. Gdybyś miała brnąć przez nie wszystkie, nie spamiętałabyś ich.

- Red Liderze, Proszę zaczekać..! - Chciał go zatrzymać, jednak nie udało mu się to. Nim się obejrzałaś rogacz już wszedł do pokoju i zatrzymał się przed Tobą. Kucnął tak żeby być na równi z twoją posturą i spojrzał Ci w oczy.

- Pamiętasz mnie [T/i]?  - Nie odwracał wzorku od Ciebie, na jego twarzy malował się grymas nadzieji.

- Ja... - Niesety, nic nie pamiętałaś. Znaczy, czujesz że gdzieś go już widziałaś, ale nie masz pojęcia gdzie! To takie problematyczne, tak jakby cały świat się zawalił i nie wiesz co zrobić. - Przepraszam, mam same urywki wspomnień!

- Dobrze, spokojnie. - Położył swoją rękę na twojej, a potem zaczął ją czule głaskać. Nie masz bladego pojęcia czemu to robi, czyżbyś była z nim w bliskim kontakcie? A może to twój chłopak? Nie wiesz nic, jesteś strasznie zmieszana. - Jak na razie chodź ze mną, odprowadzę Cię do mojego pokoju.. - Przerwał na chwilę i poczuł się niepewnie, ale zaraz kontynułował. - A potem.. Potem zobaczymy co dalej.

- Okej, dobrze. - Wstałaś i razem z nim wyszłaś z gabinetu. Podążałaś za nim aż do końca swojej drogi, a później zostawił Cię na chwilę samą w pokoju.

Tord P.O.V.

Wróciłem do swojego biura, które znajdowało się kilka pokoi od jej aktualnego. Mój krok był coraz szybszy, czułem się tak jakbym nie mógł zwolnić, a moje serce przyśpieszało za każdym razem kiedy o niej myślałem. Podszedłem do drzwi i je otworzyłem. Zasiadłem za swoim biurkiem, całe było zasyfione i oblężone papierami. Jednak muszę być spokojny, muszę się opanować. Człowieku, masz cały świat u swych nóg, a ty się przyjmujesz jakąś dziewczyną?! Ale jej papiery... Czytałem je uważnie, jej sprawność fizyczna mnie zadziwia, to tak jakby została stworzona prosto do zabi-

- Nie! - Krzyknąłem sam do siebie. Nie mogę na razie się posuwać do takich kroków, nadal może odzyskać pamięć! Kątem oka dostrzegłem ostatnie papiery na temat użytku tej maszyny. Wziąłem je w ręce i uważnie zacząłem chłonąć każde słowo jakie było napisane w raporcie z wydajności maszyny.

***

Skończyłem jak na razie podpisywać wszystkie dokumenty, co do których warunków się zgadzam. Nie mogłem się niestety skoncentrować. Zazwyczaj zajmowało mi to jakieś dwie, no góra trzy godziny, a teraz? Straciłem na to całe sześć godzin, co się działo? Czy to ta nowo poznana rebeliantka ma na mnie taki wpływ? Nie wiem, może nie zażyłem swoich leków, może, to jednak coś ze mną jest nie tak?! Muszę się jakoś odstresować... Spojrzałem na zegarek, rzeczywiście minęło całe sześć godzin z kawałkiem.

Chwileczkę... Całe sześć godzin! Szybko, kompletnie o niej zapomniałem, przecież została sama w pokoju! Wystrzeliłem z swojego biura jak jakiś opatrzony i czym prędzej chciałem znaleźć się u drzwi. Kiedy to zrobiłem lekko i cicho nacisnąłem na klamkę, żeby zobaczyć co tam u niej. Na szczęście spała. Na krześle obok widziałem jej ubranie pokojówki, które było całe w kurzu i jakimś prochu. Spokojnie, musiałem się uspokoić. Podszedłem do jej łóżka i zobaczyłem jej twarz wtuloną w poduszkę. Kątem oko dostrzegłem pewną notatkę zrobioną przez nią.

- Heh. - Na twarzy pojawił mi się lekki uśmiech. Niektóre z liter poprzestawiały się jej i tworzyły całkiem nowe i obce słowa, jednak sama wiadomość była do odczytania.

Tord, przepraszam ale moja głowa strasznie zaczęła boleć, więc musiałam pójść spać. Mam nadzieję, że się za mnie nie pogniewasz za to, tymczasem miłej nocy, jeśli to czytasz.

[T/I].

- Wzajemnie. - Odszedłem i zgasiłem w pokoju światło.

♡♢♡

NIE ZJEBAŁAM TEGO, EJ PROSZĘ POMUSZCIE I POWIEDŹCIE CZY TEGO NIE ZJEBAŁAM ;3;

Mój Wróg, Mój Pan~ [TordxReader]Onde histórias criam vida. Descubra agora