1. Wojna Wszystkich Ras

55 9 1
                                    

- Wojna wszystkich ras?- zdziwił się Kirito czytając rozkład updatu w świecie Alfheimu(jakie rymy).
- Trochę to absurdalne- westchnęła Silica.
- Myślę że wręcz przeciwnie! Będziemy mogli zobaczyć kto jest najlepszy w bitwie przeciwko graczom!- ucieszyła się Asuna.
- Z tego co tu pisze to przywódcy ras nie zgodzili się na to ale są zobowiązani wziąć w tym udział, czyli trochę tak nie legalnie- doczytała Leafa.
- Mi to i tak nie zrobi żadnej różnicy- machnęła ręką Liz- i tak was rozniosę.
- Chciałabyś- zaśmiał się Kirito.
- Silica, trzymamy się razem?- zapytała Sinon.
- A no tak, przecież obydwie jesteśmy z Cait Sithów- uradowała się dziewczynka.
- Salamandry na pewno wygrają!- oznajmił wyluzowany Klein.
- Jeśli chodzi o rasę to mam trochę przypał- podrapał się po karku Kirito.
- Wybrałeś swoją rasę tylko ze względu na barwę, Spriggani nie są zbyt dobrzy jeśli chodzi o walki i nie jest ich dużo- przypomniała Leafa.
- Muszę kończyć- oznajmiła Sinon- wojna zaczyna się jutro o 15 tak? Muszę pouczyć się do testu z matmy.
- Powodzenia- uśmiechnął się Kirito. Dziewczyna pomachała do nich i wylogowała się.

Następny dzień. 14:59

Wszyscy kończyli ostatnie przygotowania do bitwy. Wszystkie rasy zgromadziły się nie daleko drzewa życia. Asuna powtarzała w głowie nazwy zaklęć. Kirito przygotowywał obydwa miecze. Liz dokładnie obserwowała przeciwników. Klein przyglądał się z podnieceniem armii Salamandrów do której należał. Leafa wraz z resztą Sylfów omawiała strategię. Silica karmiła Pinę ciasteczkami kupionymi wcześniej w mieście, a Sinon sprawdzała swój łuk napinając go.
- Papa, zostało 10 sekund- z kieszeni chłopaka wyleciała mała wróżka.
- Dzięki Yui, schowaj się- posłusznie wleciała spowrotem do kieszonki.
Magowie wymawiali już słowa do zaklęć, łucznicy napinali już łuki ze strzałami, a szermierze ustawiali się w dogodnej do ataku pozycji.
Pomiędzy wszystkimi rasami pokazał się napis.
3...
2...
1...
...0!
Wszystkie ataki magiczne wystrzeliły w powietrze, łucznicy wystrzelili strzały a szermierze ruszyli szarżując. Jednak ku zdziwieniu wszystkich nikomu nic się nie stało, nikt nie został nawet draśnięty. Na środku wytworzyła się kula światła, przez co nikt nie mógł nic zobaczyć. Otworzyli szerzej oczy. Używający mieczy zatrzymali się w bez ruchu i puścili swoje bronie na ziemię. Światło powoli znikało a gracze ujrzeli wielkie białe skrzydła.
- Nie dostaliście pozwolenia- usłyszeli jakby anielski głos- na tym świecie, dopóki żyje dopóty gracze nie będą toczyć między sobą wojen.
Biała, zwiewna szata otulała ciało wysokiej dziewczyny o jasnych włosach. Nad jej głową widniał krąg. Taki jak ten gdy magowie wykonują ataki tyle że ten był o wiele większy i złoty.
- Czy...- wyjąkał Eugene(tak nazywał się ten przywódca Salamandrów?).
- T-to...- wydusiła z siebie Sakuya.
- Alfa!- zrozumiała Alicia.
- Śmiertelnicy, nie zabijajcie się dla pieniędzy, punktów doświadczenia czy broni. Takie rzeczy zdobywa się od potworów. Wy powinniście sobie pomagać. A jeśli aż tak bardzo potrzebujecie władzy to znajdźcie mnie i pokonajcie!- mówiła Alfa- jestem pierwszym i jedynym osobnikiem Alfa na tym świecie, nie pozwolę by działy się takie rzeczy jak teraz miały się dziać.
Postać zaczęła znikać.
- Żegnajcie- wyparowała a białe światełka które pojawiły się wraz z zaczęciem znikania jej ciała poleciały w stronę słońca.
Gracze na początku nie rozumieli, ale gdy tylko doszło do nich co właśnie się wydarzyło zaczęli wiwatować i ruszyli szukać Alfy. Gdy biegli przez miasto z jednego z mieszkań wyszła niska dziewczynka o różowych włosach.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 05, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Sword Art Online: Osobnik AlfaWhere stories live. Discover now