- Dlaczego? - Zdołała z siebie wydusić. Dziecko najwyraźniej zrozumiało pytanie i zaczęło wszystko tłumaczyć w swoim języku. Pomimo panujących w pomieszczeniu skrzeków porgów, Rey skupiła się tylko na niezrozumiałych słowach chłopca.

- Twierdzi, że są wrażliwi na Moc - jęknął podekscytowany droid. Rey wstrzymała powietrze. Przecież Skywalker chciał, aby czas Jedi przeminął. Nie wierzyła, że przysłał te dzieci tutaj, aby szkoliła ich na kolejnych rycerzy. 

Jednak w tym samym momencie po plecach dziewczyny przeszedł dreszcz. Próbowała się opanować, aby przypadkiem nie połączyć się Mocą wraz z Benem. Nie chciała tego teraz. W tym momencie poczuła jednak znikomą więź między nią a Kylo. Jakby weszła w jego wspomnienia. Jakby ktoś ponownie ich połączył jedynie z jednej ze stron.

- A ja nie jestem ostatnim Jedi...

Rey zobaczyła przed sobą obraz mistrza Skywalkera, stojącego tuż przed Kylo Renem. Starzec jednak zaczął się rozmazywać, aż w końcu zniknął. Jakby był zwykłą... wizją. Nie był prawdziwy.

- Pani Rey? - Zagaił droid, widząc, że Rey odpłynęła gdzieś myślami. 

Dziewczyna uspokoiła swój przyśpieszony oddech i spojrzała na dzieci. Sięgnęła po swoją torbę i wyciągnęła z niej kilka książek. Spojrzała na nie zamyślona.

- Czyli Skywalker jednak chce wznowić zakon... Na nowych zasadach - westchnęła, siadając na fotelu. Rozłożyła na stole książki, dotykając każdą z nich najdelikatniej, jak tylko potrafi. Jakby te miały zaraz się rozpaść. Trójka niewolników podeszła do niej z zaciekawieniem. Kiedy dziewczynka sięgnęła dłonią po pergamin, Rey od razu zareagowała.

- Nie dotykaj - warknęła surowo. Arashell Sar zaczerwieniła się i wycofała swoją dłoń. - Muszę przetłumaczyć te księgi, aby sprowadzić Kylo Rena na Jasną Stronę Mocy. - Wytłumaczyła już spokojniej. 

C-3PO przetłumaczył wypowiedź dzieciom, a Blagg zaciekawił się. Spojrzał na okładkę księgi i zrobił wielkie oczy. Zaczął mówić coś entuzjastycznie.

- Pani Rey, ten chłopiec twierdzi, że kojarzy ten język - przetłumaczył droid. R2-D2 zaćwierkał radośnie, podjeżdżając do towarzystwa. Rey otworzyła szerzej usta. Jakby milion kredytów właśnie spadło jej z nieba.

- Naprawdę? - Zapytała i nawet nie zauważyła, że uśmiecha się głupio od ucha do ucha.

- Kodeks Jedi - mała dziewczynka wskazała palcem na jedną księgę, na której rzeczywiście widniał symbol zakonu. Rey wręcz podskoczyła z radości. 

- Moglibyście pomóc mi ją przetłumaczyć?

Threepio powtórzył słowa dziewczyny w języku dzieci, a te pokiwały radośnie głowami. Chwyciły za księgi. Starały sobie one przypomnieć słownictwo z tego starego jak Galaktyka języka.

- Pójdę poinformować generał Organę! A ty pilnuj, żeby nikt tu przypadkiem nie wszedł - stwierdziła Rey, wskazując na C-3PO. Kamień spadł z jej serca. Nie wiedziała, skąd dzieci znają ten starożytny język, jednak w tym momencie najmniej ją to obchodziło. Najważniejsze, że pozna tajniki dawnych Jedi, a wtedy... przywróci Bena Solo. Przynajmniej miała taką nadzieję. 

Spojrzała na trójkę niewolników i w tym momencie zdała sobie sprawę, że była ostatnim Jedi. Będzie musiała odbudować zakon pomimo tego, że sama jeszcze niewiele wie o Mocy. Czego mogła się w końcu nauczyć przez niecałe dwa dni? Wiedziała, że nauka będzie ogromnym wyzwaniem. Jednak postara się dla dobra Galaktyki. 

Dziewczyna w końcu wyszła za drzwi i udała się w stronę biura Calrissiana, gdzie zapewne przebywała Organa. Tuż za nią jechał R2-D2, pikając pytająco. 

Obiecałeś - ReyloWhere stories live. Discover now