2. Behind the scenes

Start from the beginning
                                    

Cały koncert przebiegł prawie tak jak każdy inny. Louis się poślizgnął, a Liam stanął nad nim bez ruchu, jakby miał to robić przez kolejny tydzień. Zacząłem się wtedy śmiać, a ze mną chyba cały stadion. Natomiast Harry rzucił swoją, prawie pusta butelkę w tłum, a fanki zaczęły się o nią przepychać. Zwykły dzień z życia One Direction.

Po koncercie poszliśmy za kulisy.
Jednakże po jakimś czasie wróciłem na scenę, gdy upewniłem się, że nie ma tam żadnej fanki. Usiadłem na niej opuszczając swoje nogi i odchyliłem się do tyłu podpierając się rękoma.
Patrzyłem na wszystkie pozostawione papierki, butelki oraz na transparenty. Na jednym z nich dostrzegłem napis "I love you, Niall", który wywołał uśmiech na mojej twarzy.

Czasami nie docierało do mnie to wszystko. Nasze osiągi i inne podobne rzeczy były dla mnie niepojęte.

Być w największym zespole na świecie? Kiedyś należało to do moich marzeń, a teraz było rzeczywistością. Rozpierała mnie duma.

Odwróciłem się, gdy nagle poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu.

- Nie do pomyślenia, prawda? - odezwał się Liam i wtedy skinąłem głową. - Ale teraz musimy iść.

Westchnąłem i wróciłem z nim za kulisy, wysyłając w międzyczasie tweeta, dziękując w nim za dzisiejszy koncert. A gdy wróciliśmy do tourbusa, położyłem się na swoim łóżku i zacząłem przeglądać strony na moim telefonie. W pewnym momencie wychyliłem się i zrobiłem zdjęcie wnętrza, aby wstawić je na Instagrama. Nie minęła sekunda, a już miałem kilka tysięcy polubień, co było zaskakujące i dowodziło na to, że nasi fani są wszędzie.

Podniosłem wzrok znad swojego telefonu, by zobaczyć jak Harry siada na swoim łóżku. Nie odzywał się do mnie prawie przez cały koncert jak i po nim, co mnie zainteresowało, bo zawsze po występie przychodził do mnie, aby mnie pochwalić.

- Coś się stało? - spytałem, ale nie odpowiedział. Patrzył na mnie chwilę i położył się, tym samym odwracając się do mnie plecami. - Harry?

- Hm?

- Coś się stało? - powtórzyłem.

- Czemu pytasz?

- Bo się nie odzywasz - westchnąłem, a za to on wyciągnął swój telefon, by coś na nim wystukać, więc zrezygnowany również postanowiłem wrócić do swojego poprzedniego zajęcia.

Ciszę po kilkunastu minutach przerwało ciche podśmiechiwanie chłopaka.

- Co? - spytałem mając nadzieję, że tym razem mi odpowie.

- Znów to samo.

- To znaczy?

Wyciągnął do mnie swój telefon i pokazał mi zdjęcia, na których jesteśmy razem. Na jednym z nich wyglądaliśmy tak jakbyśmy się całowali, ale w rzeczywistości właśnie wtedy Harry szeptał mi do ucha.

- Często sprawdzam czy ktoś gdzieś wstawił nasze zdjęcia po koncercie.

- Nasze? - zmarszczyłem brwi w niezrozumieniu.

Moje i twoje?

- Wszystkich - odpowiedział po chwili i wtedy odetchnąłem cicho. - Ale tak.

- Tak co?

- Oszalały - zaśmiał się zmieniając temat, nadal patrząc na ekran telefonu.

- Harreh!

- Czemu jesteś zły? - zapytał spokojnie, choć podniosłem ton swojego głosu.

- Nie jestem.

Narry Storan || one shotsWhere stories live. Discover now