- Świetnie ci poszło. - Po zejściu ze sceny, Harry przez moment objął mnie w pasie ramieniem, posyłając mi szczery uśmiech, którego odwzajemniłem.
- Tobie też, Harry. To znaczy, nam wszystkim. Całej piątce. Nie wyobrażam sobie dnia, w którym nasze drogi by się rozeszły.
- Tak, ja też Niall. Ja też...
~
Stałem na scenie i patrzyłem prosto na szalejącą widownię, podczas gdy grałem na gitarze. Szedłem na przód, wzdłuż sceny, aż nagle ktoś na mnie naskoczył i uwiesił się na moich plecach. Wtedy po stadionie rozległy się głośniejsze krzyki. Jak się okazało, stał za mną nikt inny jak Harry. Lecz po chwilu zsunął się ze mnie i wyciągnął z ucha jedną słuchawkę. A gdy nachylał się do mojej twarzy, mój wzrok powędrował szybko na jego usta, ale zaraz potem skierowałem go gdzieś przed siebie.
- Zaraz gramy You and I - usłyszałem, gdy również ściągnąłem słuchawkę.
- Czemu mi to mówisz?
Nagle odsunął się ode mnie, dotykając lekko mojego ramienia i zaczął śpiewać swoje solo trwającej piosenki. Obserwowałem jak oddala się ode mnie, podskakując w rytm piosenki i wtedy już wiedziałem, że będzie na mnie patrzył podczas wykonywania kolejnego utworu. Zawsze to robił, a ja nie potrafiłem kryć towarzyszącego temu uśmiechu, mimo że starałem się jak mogłem.
Ruszyłem z chłopcami do mikrofonów ustawionych w rzędzie. Każdy podszedł do swojego i zaczęliśmy śpiewać. Ja byłem pierwszy. Fanki ogarnął spokój i ponadto przysłuchiwały z uwagą, co nie zdarzało się często, ale uwielbiałem takie momenty jak ten.
W pewnym momencie rozbrzmiał głos Harry'ego.
You and I/Ty i ja.
Przełknąłem ślinę, po czym odetchnąłem, mocniej chwytając mikrofon.
We don't wanna be like them/Nie chcemy być jak oni
We can make it 'till the end/Możemy doprowadzić to do końca
Nothing can come between/Nie, nic nie może stanąć pomiędzy
You and I/Tobą i mnąSpojrzałem na niego, ale jego wzrok był wbity w publiczność.
Not even the Gods above/A nawet bogowie nad nami
Can seperate the two of us/Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
No, nothing can come between/Nie, nic nie może stanąć pomiędzy
You and I/Tobą i mną
Oh, You and I/Tobą i mnąPod koniec zwrotki Harry'ego jeszcze raz sprawdziłem czy na mnie patrzy i właśnie wtedy odwrócił ode mnie swój wzrok. Spojrzał na swoje buty i nawet jakbym chciał, nie byłem w stanie zobaczyć jego wyrazu twarzy, gdyż jego długie włosy zupełnie ją zakrywały.
Nagłe okrzyki wypełniły cały stadion, gdy Zayn zaczął wydawać swoje wysokie dźwięki. Uwielbiałem je. A gdy śpiewał na przemian z Harrym, przeszły mnie ciarki, których chciałem się pozbyć, pocierając swoje ramiona. To było niesamowite.
Odwróciłem się i spojrzałem na fanki stojące pod sceną. Pokiwały mi, więc odmachałem im z uśmiechem na twarzy. Wtedy zaczęły skakać z radości i zakryły swoje twarze w ogarniającym ich szoku. Zawsze bawiło mnie takie zachowanie, ale uznawałem je na swój sposób za urocze.
Natomiast do innych fanów zrobiłem śmieszną minę, na co oni i ja zareagowaliśmy śmiechem. Wtedy cała czwórka przyjaciół zwróciła na mnie uwagę, ale na szczęście zaczęła się kolejna piosenka.
- Przy chociażby tym jednym utworze mógłbyś być poważniejszy - powiedział mi Louis, ale potem zaśmiał się i zdążyłem poklepać jego plecy zanim ode mnie odszedł.
YOU ARE READING
Narry Storan || one shots
Fanfictionhistoria lubi się powtarzać nawet jeśli w inny, to w wyjątkowy sposób Nath, 2018