Rozdział 7

191 24 21
                                    


 Był spokojny, ciepły dzień i nic nie zwiastowało wydarzeń, które miały niedługo mieć miejsce.

 Akise siedział przy niskim stoliku i grał w karty z Rei'em i Yukiteru. Ostatnio coraz więcej czasu spędzali we trójkę i zaczynali czuć się swobodnie w swoim towarzystwie. Nawet zazwyczaj zamknięty w sobie Yuki.

 Śmiali się właśnie z czegoś co powiedział Reisuke, kiedy nagle telefon Aru zaczął dzwonić. Zamilkli, a chłopak szybko odebrał połączenie. Była tylko jedna osoba, która mogła do niego dzwonić.

- Co się stało, Nishijima?

- Potrzebuję twojej pomocy. Jak szybko możesz być na komisariacie?

- Jestem tylko kilka ulic dalej, więc pięć do dziesięciu minut.

- Dobra, czekam. - I bez żadnego słowa wyjaśnienia mężczyzna rozłączył się.

 Akise wzruszył ramionami i spojrzał na swoich towarzyszy.

- Idziecie ze mną na komendę?

- Jasne! - odpowiedział od razu rozpromieniony Rei, wyczuwając szansę na nową przygodę.

- Em... ja chyba już wrócę do siebie - odparł Yukiteru, spuszczając głowę. - Muszę odrobić pracę domową. Ale wy bawcie się dobrze.

- Jesteś pewny? Twoja pomoc mogłaby się przydać.

 Amano podniósł wzrok i na jego twarz wypłynął delikatny uśmiech. Był wdzięczny Akise za wiarę w to, że mógłby na coś się przydać. Miło czasem poczuć się potrzebnym.

- Tak, tak. Nie wszyscy mogą być super detektywami. My, prości ludzie, musimy odrabiać nasze prace domowe i uczyć się na klasówki, kiedy wy ratujecie świat.

 Aru parsknął, a Reisuke zmarszczył brwi, zastanawiając się jak ktoś może myśleć o pracy domowej w takim momencie.

 Po chwili Yuki patrzył za oddalającymi się ulicą chłopcami, którzy szli obok siebie, dyskutując zawzięcie o co też tym razem mogło chodzić i zastanawiając się jak szybko rozwiążą tą nową zagadkę. Ich światy różniły się tak bardzo. Jakim cudem zaprzyjaźnił się akurat z tą dwójką i dał się w to wszystko wciągnąć?

 Ale wtedy  przypomniał sobie słowa Nishijimy nazywającego go 'tym rozsądnym', jak Rei poklepywał go po biodrze (bo nie mógł wyżej sięgnąć) po tym jak udało mu się wpaść na pewien trop. I ten wyjątkowy uśmiech Akise, który lubił myśleć, że jest zarezerwowany tylko dla niego. I stwierdził, że niczego nie żałuje.

***

- No, to co tam masz? - spytał Akise, mając nadzieję, że to coś wartego jego czasu.

- Słyszałeś o tym, że ktoś podłożył bombę w tym opuszczonym domu w okolicach centrum?

- Coś mi się obiło o uszy.

- To nie był pierwszy taki przypadek w ostatnim czasie. Ostatnio wybuchło kilka budynków na skraju miasta i podejrzewamy, że są powiązane. W dodatku - Nishijima rozciągnął na stole mapę i zaczął wskazywać na niej różne punkty. - Tu była pierwsza bomba, potem opuszczona fabryka, tutaj, a tu był ostatni atak,  zdecydowanie widać, że...

- Zbliża się do centrum - skończył za niego Rei.

 Mężczyzna skinął głową.

- Więc czego ode mnie oczekujesz? Nie możecie sami go znaleźć?

- Próbowaliśmy, ale nie zostawia żadnych śladów. Bomby rozpadają się na tak małe kawałki, że nie możemy się z nich nic dowiedzieć, nigdzie w pobliżu tych miejsc nie ma żadnych kamer, nie mamy nic.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 02, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

detective storiesWhere stories live. Discover now