Rozdział 5

194 23 68
                                    

 Yukiteru wracał właśnie ze szkoły do domu, kiedy usłyszał znajome głosy.

- Rei, nie.

- Dlaczego?

- Już ci mówiłem, to bez sensu. 

 Spojrzał na drugą stronę ulicy, którą właśnie szli Akise i Reisuke, najwyraźniej o coś się sprzeczając, postanowił dowiedzieć się o co chodzi.

- Hej chłopaki! - zawołał, podchodząc do nich.

- Cześć, Yukiteru - odpowiedział Aru, uśmiechając się na jego widok.

 Amano odwzajemnił uśmiech, z lekkim zaskoczeniem zdając sobie sprawę, że naprawdę cieszy się na jego widok. Natomiast Reisuke tylko patrzył na nich dwóch spode łba. 

- Rei, wszystko w porządku? - spytał ciemnowłosy, przykucając. Zawsze gdy z nim rozmawiał, starał się by patrzyli sobie w oczy, żeby chłopiec wiedział, że traktuje go poważnie. Zdążył zauważyć, że młody jest wyczulony na tym punkcie. 

- Nie - burknął, po czym nagle wybuchnął. - Znalazłem sprawę, ale Akise mi nie wierzy! -jego twarzyczka była zaróżowiona ze złości.

- Jaką sprawę? 

- To nic takiego... - próbował wtrącić się detektyw. 

- Pytałem Rei'a - przerwał mu Yukiteru, posyłając spojrzenie wyraźnie mówiące, że ma się zamknąć. 

- Może usiądziemy tu na przystanku i opowiesz mi o tym, co? 

 Rudowłosy przytaknął, wyraźnie zadowolony, że ktoś chce go słuchać i pierwszy ruszył w stronę ławeczki na przystanku. Zaraz za nim szedł Amano, a na końcu, wyraźnie znudzony, Akise. 

- Moim sąsiadom zaginęła córka - zaczął Rei. - Nie było jej w domu już od dwóch dni. Nie odbiera telefonu, nie daje znaku życia. Policja i Akise twierdzą, że to nic takiego, bo dziewczyna niedawno uzyskała pełnoletność i mówią, że pewnie uciekła z domu. Nikt nie wierzy jej rodzicom kiedy mówią, że to do niej niepodobne...

- Rety, Rei, dziewczyna jest młoda, ludzie robią różne dziwne rzeczy nie myśląc o konsekwencjach. Jak podrośniesz to zrozumiesz. - wtrącił Aru 

- Odkąd pamiętam zawsze widziałem ją, jak pomagała we wszystkim rodzicom i o nich dbała. Nie wierzę, że by ich tak nagle zostawiła nie mówiąc ani słowa - chłopiec zapierał się przy swoim.

- Po prostu bardzo chcesz swoją pierwszą sprawę i szukasz problemu tam gdzie go nie ma. Mówię ci, że dziewczyna niedługo wróci do domu, pijana, nie wiedząc jaki dziś dzień. 

- No chyba, że została porwana.

- Zgadzam się z Rei'em - wtrącił się Yuki, kiedy pozostała dwójka mierzyła się na spojrzenia. - Coś w tej sprawie jest nie tak. 

- Dziękuję. Czy w takim razie mógłbyś jakoś przekonać tego osła?

- Rei... - rzucił groźnie Aru. Nie poznawał dzisiaj chłopca. Od rana krzyki i wyzwiska, nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. Czy to już ten wiek? 

 Yukiteru przyłożył dłoń do ust żeby zatamować chichot. Oglądanie tych dwóch było całkiem zabawne.

- Akise, co ci szkodzi? - spytał, patrząc mu w oczy. - Warto to sprawdzić. Co masz do stracenia? 

- Czas. Mam ciekawsze sprawy do załatwienia niż wyimaginowane zaginięcia - mruknął, próbując odwrócić wzrok. Dobrze wiedział, że jeśli Yuki będzie patrzył na niego w ten sposób jeszcze przez chwilę, to zgodzi się na wszystko.

detective storiesTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang