Homo-kwizycja

22 4 0
                                    


Możecie zapytać czytając tytuł tej kartki jest taki dziwny? Homo-kwizycja. Już śpieszę z wyjąsnieniem. Mniej więcej tak widzę współczesne środowisko osób LGBT. Grupa szalonych wojowników poprawności politycznej i poszanowania "odmienności' bez szacunku dla większości. No... Dużo trudnych słów, więc pora rozbić to na drobniejsze myśli.

Nie uważacie, że współcześnie parady równości trochę się mijają z celem? Ludzie będą myśleć swoje i wierzyć w swoje niezależenie od tego ile osób ubranych w tęcze przejdzie przez miasto, w którym żyją i nie zasłaniajmy się tutaj "Chcemy pokazać, że też jesteśmy", bo każdy jest świadomy waszego istnienia i, albo ma to centralnie w dupie, albo jest Sebixem, albo utożsamia się z waszą społecznością.

"Chcemy być traktowani jak hetero!", czyli jeden z najpopularniejszych sloganów jaki zdarza mi się słyszeć. Problem jest taki, że żadna myśląc heteroseksualna osoba nie będzie chodzić po mieście i drzeć mordy "PATRZCIE! JESTEM HETERO!", a niestety niektóre serki homogenizowane tak robią.

Równie wkurwiające się "kółeczka wzajemnej masturbacji", które cały czas wspierają się w swoim szaleństwie opierającym się na zasadzie "Nie zagadzasz się z czymś = hejt"

A teraz ustawię się po drugiej stronie barykady. Taką opinię jaką przedstawiłem mniej więcej na górze można zawdzięczać dwóm rodzajom osoób: takimi w jaki sposób zostały przedstawione wyżej i "deperesyjnym 12-latkom z problemami". Taki o to rodzaj człowieka czy "spierdolenus-maximus-uważus-że-jest-homus" to najgorszę co Cię może spotkać. W przeciagu 12 godzin, cztery razy zmieni płeć, siedemnaście orientację seksualną, dwa razy obróci się wokoło właśnej osi, a koniec końców stanie na tym, że społeczeństwo bla-bla, pokój na świecie bla-bla i inne tego typu gówna.

Po napisaniu tego jakoś zrobiło mi się lżej na serduszku... 

Pamiętnik człowieka, który nie ma nic do przekazaniaWhere stories live. Discover now