Mój Pierwszy Dom

44 4 0
                                    


Tą wspominkę chciałabym dedykować Natalii, która była tak blisko, a poznaliśmy się dopiero wtedy, kiedy musimy znaleźć się daleko.

Jednym na myśl o dzieciństwie przychodzi do głowy wspomnienie wspólnych zabaw na podwórku, inny smak gumek kulek (po których ja na ten przykład wymiotowałem). Kiedy ktoś mi zadaje pytanie „Z czym kojarzy Ci się dzieciństwo?" daje mu cztery proste odpowiedzi. Dylemat. Szklanka. Komiksy. Rower. W tej małej opowiastce chciałabym podzielić się z wami, dlaczego właśnie to, a nie coś innego determinuje moje dzieciństwo.

Cześć Pierwsza. – Dylemat.

Mając swoje cztery czy pięć lat poranki i południa spędzałem u mojej babci na wsi. To właśnie jest ten tytułowy „Pierwszy Dom". Tam właśnie została stworzona forma, w jaką potem walało mnie życie. „Dylemat" opierał się na zaskakująco prostej zasadzie.

Będąc małym konusem nie chciałem prawie w ogóle jeść, a jak już jadłem to tylko kaszę mannę robioną ma mleku. Oczywiście na słodko. Siadałem z babcią Todzią (tak... moja babcia ma na imię Teodozja) przy stole i babcia zaczynała mnie karmić. Sprawa była taka, że kiedy po paru łyżkach przestawałem być głodny, więc odsuwałem się od babci. Babcia za to chciała się do mnie przysunąć, by mnie nakarmić. Kiedy dochodziła do wniosku, że we mnie już nic nie wciśnie i chciała odejść do stołu to we mnie uruchamiał się żarłok i zaczynałem odczuwać potrzebę zjedzenia czegoś w trybie „NOW".

Ot cały dylemat. Ja się odsuwam. Babcia się przysuwa. Babcia się odsuwa. Ja się przysuwam. Z perspektywy czasu patrzę na to wszystko jako jedną z lepszych fragmentów mojego dzieciństwa, do którego bardzo chętnie bym powrócił.

Część Druga. – Szklanka

Tutaj historia jest już krótsza. Pewnego dnia tata kupił mi gruby zbiór komiksów z Kaczorem Donaldem. (To się chyba nazywało MAMUT). Tego dnia bardzo chciałem by moja babcia mi poczytała (o tym będzie więcej w następnej części). Babunia powiedziała jasno, że jeżeli pomogę jej przy zmywaniu to szybciej mi poczyta. Okazało się, że babcia zostawiła jedną szklankę w zlewie, a w niej była jeszcze słomka.

Dostałem polecenie postawienia jej na kuchni, więc to zrobiłem. Postawiłem szklaną szklankę na fajerce, starego pieca (możliwe, że mieli wasi dziadkowie w domach). Moja babcia (nawet do dnia dzisiejszego) korzystała z niego jak z normalnej kuchenki w zimę, więc był rozgrzany, a młody ja nie zwrócił na to uwagi.

Więc zrobiłem co miałem zrobić i usiadłem do czytania. Po dwóch godzinach moja babcia zobaczyła szklankę, a dokładniej mówiąc słomkę, która już przechodziła powoli w stan ciekły. Kiedy tylko ja to zobaczyłem szklanka rozpadła się na dziesiątki kawałeczków. Ponoć w tamtej chwili wybuchłem rzewnym płaczem, ponieważ bałem się gniewu babci.

Część Trzecia. – Komiksy

To właśnie w moim „Pierwszym Domu" poznałem piękno jakim było obcowanie z kulturą pisaną i rysowaną. Tak. Komiksy z Kaczorem Donaldem obudziły we mnie pasję do czytania (i być może do pisania).

Do dzisiaj pamiętam mój zaciesz na mordzie, kiedy babcia nauczyła czytać tego małego sralucha i w końcu mógł sam czytać komiksy. Pamiętam nawet motyw pierwszego komiksu, który sam przeczytałem. Kaczor i cała jego kompania ruszali na Olimpiadę i musie rozwiązać zagadkę tego jak znikali zawodnicy.

Część Czwarta. – Rower

Kolejne wspomnienie, które znalazło odbicie w moim dzisiejszym życiu. Ja i mój „tęczowy BMX" przeszliśmy naprawdę sporo. Moje pierwsze strupy, których pamiątki na ciele mam do dnia dzisiejszego.

Wspomniałem o „odbiciu w moim dzisiejszym życiu". Tak. Dzisiaj może nie jeżdżę na BMX, ale dalej uważam rower jako jedną z najwspanialszych rzeczy jaką wynalazł człowiek. Pozwala być mobilnym, szybkim i przy okazji bardzo ładnie wypracowywać mięśnie nóg (ja ze swoich na przykład jestem bardzo dumny).

Pamiętaj jak ja i Janek (mój brat cioteczny) ganialiśmy się po wsi rowerami. Ile było łez jak ktoś się przewrócił i ile było uśmiechu jak jeden wygrał nad drugim wiemy tylko my. Może to i lepiej, że tylko my wiemy, o niektórych wydarzeniach...


N-US;msT

Pamiętnik człowieka, który nie ma nic do przekazaniaWhere stories live. Discover now