- Coś mnie nie pokoi, a mianowicie.... czuję się śledzony przez kogoś albo coś , coraz częściej mnie boli blizna.
- Harry.., ale co mogło by cię śledzić , tu w Hogwarcie jesteś bezpieczny , przynajmniej może się tak wydawać...
- Może i masz rację , ale myślałem że warto ci o tym powiedzieć
- Jesteśmy przyjaciółmi , możesz mi mówić o wszystkim.
Gadaliśmy tak w najlepsze , rzeczywiście dawno z nim nie gadałam sam na sam. Harry zaproponował abyśmy przeszli się na błonia. Przytaknęłam.
Gdy szliśmy Harry w pewnym momencie zniknął, zaczęłam się o niego bać.
- Harry chodź to nie jest śmieszne , wręcz żałosne.
-Drętwota , Crucio
Usłyszałam gdzieś zza moich pleców krzyk .Natychmiast tam pobiegłam nie zważając na sytuację . Stał tam Śmierciożerca i celował różdżką w Harrego , nie wiedziałam czy podbiec do Harrego , czy atakować wroga.
- Depulso - krzyknęłam .
Napastnik odrzucił zaklęcie , używając zaklęcia traczy . Z tyłu nadbiegł Dumbledore. Nie zdążyłam się zorientować co się właśnie stało ...leżałam na ziemi .
~~~~~~~~
Otworzyłam oczy ,leżałam w łóżku szpitalnym . Obok mnie i Harrego był Ron, Hermiona , Fred i George . Byłam spanikowana po poprzednim wydarzeniu, zeskoczyłam z łóżka i pytałam się wszystkich co się stało. Hermiona ze łzami w oczach odpowiedziała.Czułam się winna.
- Gdy szłaś z Harry ktoś zaatakował Harrego , potem ty oberwałaś od Śmierciożercy i leżycie tutaj .
- Wiadomo kto to?
-Nie. Rozpoznasz go ?
-Miał maskę...
-Włosy? Charakterystyczne cechy?
- Szare postrzępione włosy, długie , brudne paznokcie.
~~
-Gdzie jest mój Parszywek?! - krzynał Ron
-Ron nie czas na takie sprawy! A co z Harrym nic mu nie jest?
-Harry jest bardzo osłabiony , zaklęcie które na niego rzucono było bez wiedzy odbiorcy zaklęcia czy było mocniejsze ... i ..- (tu załkała ) Harry .. Czekamy aż on się obudzi , tobie na szczęście nic się nie stało , nadbiegł Dubledore a Śmierciożerca jakby się rozpłynął w powietrzu ...
- CO?! Ale Harry się wybudzi?!
- Miejmy nadzieję
-Ile to będzie trwać , kiedy on się obudzi!?!?
-Nie wiadomo może za tydzień , może za miesiąc , rok , 2 lata. - odpowiedział George.
Co nieeee ... Rozpłakałam się jak dziecko , poczułam czyjeś ciepło , głowa bezwładnie opadła mi na ramię .. No właśnie kogo?! Spojrzałam , przytulałam się do Freda .Nie mogłam się od niego odsunąć . Jego zapach przyciągał mnie. Jego brązowe oczy patrzyły na mnie , a ja mocniej przycisnęłam się do niego.
Po 5 minutach ( ok . 5 minutach :) nie liczyłam czasu) odsunęłam się i wyszeptałam
-Dziękuje ... Tego mi brakowało . - Fred milczał ,lekko się uśmiechnął, widać było że wszyscy są załamani.
- Dobra , dobra dosyć tych czułości - powiedzieli razem Ron i George.
- Hermiona , Klara chodźcie , pomóżcie mi szukać Parszywka.
Wyszłam , lecz zostałam w tyle
-Gdzie idziesz - zapytał Ron.
- Nie martw się , zaraz przyjdę .-
I z żartem wysłałam mu buziaka.
-To się pośpiesz - zaśmiał się Ron.
Miałam jeszcze jedną sprawę na głowię , a mianowicie sprawę z Profesorem Snapem. Zapukałam do gabinetu , a profesor otworzył mi drzwi .
- Słucham , w czym problem? Zadaniem domowym?
-Nie...
- Co do egzaminu?
-Nie. Chciałam się zapytać dlaczego profesor wtedy był taki zdumiony gdy się na mnie spojrzał i powiedział pan coś w stylu on mnie zabiję?-
Snape zrobił się blady jak ściana. Ta sytuacja nie dawała mi spokoju.
- Panno Crus, proszę nie zadawać żałosnych pytań , to zdanie nie było skierowane do ciebie , więc nie wiem po co tym zaprzątasz sobię swoją i tak pustą główką.
- To do kogo ?
- Minus 5 punktów dla Gryffindoru za dociekliwość , wtedy przypomiało mi się polecenie od Dumbledora , którego nie wykonałem. Dziękuje do widzenia
- Ale..
- Chcesz abym odjął ci nastepne 10 punktów? nie? to proszę tam są drzwi ! -
od tego czasu Snape był dla mnie bardziej surowy. Minęły 2 tygodnie spędzałam więcej czasu z Fredem i Georgem. Codziennie z Hermioną i Ronem chodziłam do Harrego , do Hagrida na herbatkę. Gdy powiedziałam mu o tym jak wyglądał śmierciożerca powiedział że podobny był kiedyś Peeter Peetigrew , ale zamordował go Syriusz Black , który ostatnio uciekł z więzienia. Dzisiaj miałam iść z Ronem do Hagrida bo chciał nam powiedzieć coś ważnego , abyśmy my przekazali to Harremu jak się obudzi.
Gdy weszłam z Ronem ( Hermiona uczyła się do egzaminu ) Hagrid był jakby przestraszony .
- Wchodźcie szybko!
- Dlaczego ty nie możesz powiedzieć tego Harremu?
- Bo was on lepiej zrozumie.
-Słuchamy?
- Syriusz Black zwiał z więzienia .
-Wiemy
- I chce dopaść Harrego
- CO?!
Hagrid opowiedział nam o wszystkim , o tym że Syriusz Black to ojciec chrzestny Harrego , że wydał rodzinę Harrego itp.. U przyjaciela byliśmy 20 minut , ponieważ przybiegła Hermiona i kazała natychmiast biec za nią do Skrzydła Szpitalnego.
-Harry się wybudza!!!!
~~~~~
~Bluee ~
Podobała się część ? Dzięki że 50 osób obejrzało już moje opowiadania! <3
YOU ARE READING
Przygoda w Hogwarcie / ff Fred Weasley
FanfictionDziewczyna - Klara Crus ma 15 lat, mama umarła jej na raka wątroby a ojciec uciekł jak mama była w ciąży. Jest w domu dziecka prowadzi żmudne życie, w przyszłości pragnie zostać lekarzem. Do Klary przylatuje list z Hogwartu.