Rozdział 15

4.8K 194 340
                                    


Nim wszyscy się spostrzegli nastał dzień Balu. Do tego czasu wraz z Ginny i Pansy spędzałyśmy dużo czasu razem, na przygotowaniach swoich strojów na tą wielką uroczystość. Coraz częściej można było zobaczyć nas razem. Razem z Draconem także zbliżyliśmy się do siebie. Wszystkie dekoracje kupiliśmy w czasie drugiego wyjścia, więc kilka wyjść mogliśmy wykorzystać dla siebie.

Wybieraliśmy te dni, kiedy mieliśmy powtórki do OWUTEMów. Za każdym razem rozmawialiśmy, poznawaliśmy się jeszcze bardziej. Rzadko jednak widywałam się z Harrym i Ronem. Od ostatnie incydentu przed Wielką Salą nie odzywamy się od siebie.

W dniu dzisiejszym wszystkie lekcje były odwołane, żeby uczniowie mogli przygotować się na wieczór.

Była piętnasta, kiedy wracałam z biblioteki. Mimo że niedługo były Święta, chciałam odrobić wszystkie zadane prace, aby w czas wolny naprawdę odpocząć. Będąc przed portretem Severusa podałam hasło i weszłam do środka. W salonie był Malfoy i Zabini, który tłumaczył coś blondynowi gestykulując przy tym mocno rękami. Kiedy przeszłam przez próg, czarnoskóry przerwał i obaj spojrzeli na mnie.

-Co ty tu robisz? - zapytał blondyn.

-Od pół roku tu mieszkam, jakbyś nie zauważył. - zaśmiałam się, ale chłopaki mieli poważne miny. - Coś się stało?

-Nie, tylko spodziewaliśmy się Ciebie trochę później. - powiedział Blaise podchodząc do mnie i mnie obejmując. - No wiesz, Bal dopiero za ponad cztery godziny. - powiedział patrząc na zegar.

-Masz rację, ale ja nie mam do końca skompletowanego stroju.

-No to faktycznie, powinnaś zacząć się szykować. Musisz wyglądać dzisiaj zjawiskowo. Nie żebyś codziennie tak nie wyglądała, ale dziś musisz wyglądać jeszcze lepiej. - mówiąc puścił mi oczko i poprowadził pod drzwi pokoju. - Ty się idź szykuj, a ja postaram się, żeby Draco także wyglądał w miarę znośnie.

-Ej! - krzyknął blondyn z kanapy.

-Sorki stary, ale trudno będzie Ci przyćmić Mionę.

Zarumieniłam się delikatnie. Wyswobodziłam się z obięć Ślizgona i żegnając się krótko weszłam do swojego pokoju. Odłożyłam torbę z książkami i położyłam się na łóżku. Musiałam odetchnąć i przygotować się psychicznie na dzisiejszy wieczór. Mimo iż nie był to mój pierwszy bal, nie wiedziałam jak zareagują moi przyjaciele na fakt, że przyszłam tam z Malfoyem. Nikomu z Gryffindoru o tym nie powiedziałam. Wiedzieli tylko Pansy i Blaise. W końcu to najlepsi przyjaciele Dracona.

Z rozmyślań na temat dzisiejszego wieczoru wyrwało mnie stukanie w szybę. Wstałam i otworzyłam okno, przez które wleciała czarna sowa. Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować ptak upuścił na moim łóżku list i wyleciał przez nadal otwarte okno. Zdziwiona zamknęłam okno i wzięłam list do ręki. Od razu poznałam kopertę i znaczek odbity na wosku. Nie pierwszy raz dostałam taki list. Przełamałam pieczęć i zaczęłam czytać.

Droga Panno Granger,

Chciałabym Panią poinformować, że rozpocznie dziś Pani z Panem Malfoyem Bal jako prefekci naczelni.

Pan Malfoy również dostał sowę.

Minerwa McGonagall

Kiedy skończyłam czytać nie mogłam w to uwierzyć. My mieliśmy rozpocząć tańce? Dyrektorka mogła nam wcześniej powiedzieć, to byśmy chociaż poćwiczyli. A tak to zatańczymy bez przygotowania. Przy całej szkole. Razem.

Potrząsnęłam głową, żeby odrzucić od siebie złe myśli. Nie chciałam żeby przez stres przed tańcem wyszło jeszcze gorzej. Co ma być to będzie. Z tą myślą poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Kiedy wyszłam z pod ciepłej wody wzięłam się za ułożenie włosów. Upięłam je w luźnego, ale uroczego koka. Zrobiłam również delikatny, ale mocniejszy niż zazwyczaj makijaż.

Dramione - Kiedy wszystko zawiodło ✔Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon