12

854 67 8
                                    

  Usiadła na kanapie w salonie i czekała, aż mama zrobi obiecaną herbatę. To był dla niej niezwykle ciężki dzień, z pracy wyszła od razu po zdarzeniu z szefem, nie wiedziała, gdzie może iść, żeby poczuć się bezpiecznie. Idealną przystanią był dom rodziców, więc udała się tam po poradę. Przywitali ją dosyć dziwnie i dopiero potem zrozumiała, że oni zapewne też czytali te brednie. Wraz z tatą siedziała i zastanawiała się, jak zacząć ten niewygodny temat. Kiedy chciała już się odezwać, usłyszała powiadomienie w telefonie, więc wzięła go szybko do ręki i zobaczyła coś naprawdę dziwnego.

''Wojciech Szczęsny dodał(a) Cię do grupy''

-Co?- szepnęła pod nosem, tak żeby tylko ona wiedziała, co powiedziała.

-Coś mówiłaś, skarbie?- zapytał ciekawy tata. Spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła. Z powrotem przeniosła wzrok na wyświetlacz telefonu. Nie rozumiała, dlaczego i w jakim celu została tam dodana. Odpisała na wiadomość, którą wysłała Anna Lewandowska i odłożyła telefon. Postanowiła, że wieczorem nadrobi wszystkie wiadomości przynajmniej z dzisiejszego dnia i dowie się, czemu akurat ona się tam znajduje. Czuła jak co chwilę wibruje jej telefon, więc zdenerwowana wyłączyła go i poczekała na powrót mamy.

-Masz nam coś do powiedzenia?- zapytała kobieta, zasiadając tuż przed Leną. Gawlik westchnęła ciężko i nie wiedziała, co odpowiedzieć. Nie był to łatwy temat, w końcu to wszystko, co wydarzyło się ostatnio, było dziwne, wprowadziło niepotrzebne zamieszanie i nie była to wina ani jej, ani Wojtka.

-Przecież to oczywiste, że to wszystko to kłamstwa. Kto jak kto, ale wy powinniście o tym wiedzieć. Ludzie lubią dorabiać innym historię, żeby zarobić, albo zwrócić na siebie uwagę. Niedługo wszystko powinno być załatwione. Obrali mnie za cel, a za chwilę znajdą sobie kogoś innego do gnębienia i znowu będę zwykłą Leną Gawlik- przekonywała, co chyba ostatecznie zamknęło sprawę z domniemaną ciążą. Mama zmrużyła lekko oczy, jakby próbując sprawdzić, czy jej córka jest z nią szczera, ale za chwilę zupełnie zmieniła temat. Koniec końców dziewczyna kilka godzin później w spokoju wróciła do swojego domu, z nadzieją, że cała sytuacja już nie powróci.

Opatuliła się kocykiem i wzięła do ręki telefon. Powoli zaczęła nadrabiać wiadomości z grupy, do której dodał ją bramkarz, co nie było łatwe, ponieważ było ich tam mnóstwo. Ogarnął ją nieobliczalny śmiech, kiedy zobaczyła małą kłótnie Wojciecha i reszty piłkarzy oraz to, że dodali oni do grupy zupełnie inną Lenę Gawlik. Pomimo że dostała wiele pytań, nie odpowiedziała jeszcze na ani jedno i postanowiła przetrzymać resztę w lekkiej niepewności, dlatego odłożyła telefon i poszła zrobić sobie herbatę. Wieczory stawały się coraz zimniejsze, dlatego miło było usiąść z kubkiem ciepłego napoju, pod kocem, słuchając muzyki. Za to właśnie kochała swoje życie, a z drugiej strony go nienawidziła. Jej dom to była nieodkryta przystań, która zaskakiwała każdego, kto zdołał tu wejść. Nie chodziło nawet o to, że znajdowało się tutaj coś dziwnego, ale o to, że nie przypominało to jej, osoby poukładanej, nudnej i rozważnej. Wpatrywała się bezczynnie w obraz, wiszący nad szafeczką. Co dalej? Przecież to nie miało najmniejszego sensu, miała tak po prostu żyć, jak wcześniej, wiedząc jakie bzdury wypisywali ci ludzie? Sprostowania ze strony Wojtka nigdzie nie widziała, więc powątpiewała w jego umiejętności, zmniejszania rozgłosu na temat jego samego. Był dużo lepszy w żartowaniu aniżeli w rozwiązywaniu problemów, co niezbyt jej się podobało. W końcu, gdyby nie on, do tej sytuacji nigdy by nie doszło, a ona żyłaby tak jak wcześniej. Kiedy usłyszała kolejną przychodzącą do niej wiadomość, nie wytrzymała. Po prostu musiała odpisać. Nie spodziewała się ona jednak, że zamiast kogoś z piłkarzy, na wyświetlaczu zobaczy imię ''Daniel". Przewróciła oczami i westchnęła cicho. Jeszcze jego w tej całej sytuacji brakowało, tak jakby nie mógł zostawić jej już w spokoju. Narobił wystarczająco dużo problemów, a skruchy w jego zachowaniu nie widziała.

"Przepraszam... tak bardzo cię przepraszam. Nie powinienem tego robić, ale jak zauważyłem, że spędzasz czas z nim, to coś we mnie pękło. Naprawdę cię pokochałem i obiecuję, że odkręcę to jakoś. Nawet jeżeli miałbym pojechać do tej cholernej gazety i wykrzyczeć, że skłamałem."  

Od Autorki:

Dzisiaj coś krótkiego, co tak naprawdę było napisane już przeze mnie w listopadzie. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że nowy zapas jest gotowy, ponieważ podczas tego wolnego coś tam napisałam. I tutaj pojawił się mały problem, ponieważ zaczęłam mieć małe wrażenie, że następne rozdziały niektórych zawiodą, jednak to właśnie tak planowałam kontynuować tę historię.

Dziękuję wszystkim za głosy oddane w konkursie, o którym pisałam i... do zobaczenia przy następnym rozdziale!

Skrobnij jakiś komentarz ♥

Kopciuszek I Wojtek Szczęsny ✔Where stories live. Discover now