Prawdziwa przeszłość Ámbar.

205 8 1
                                    

Prov Ámbar
Muszę powiedzieć całej ekipie prawdziwą moją przeszłość. Mam nadzieję, że nie będą źli jak im powiem po takim czasie, ale sama musiałam to przetrawić. Akurat siedzą przy stole, więc ja też koło nich usiądę. Dawaj Ámbar wyksztuś to wreszcie.

Ja- Hej Kochani. Muszę wam coś powiedzieć.

WszyscySłuchamy.

Ja- To chodzi o moją przeszłość. Mam nadzieję, że nie będziecie źli, że wam nie powiedziałam wcześniej, ale sama musiałam to przetrawić.

Wszyscy-  Rozumiemy. - po chwili Luna dodała- Nie jesteśmy źli. Opowiadaj.

Ja- Dobrze. Jak wiecie urodziła mnie Lili, ale w dzień mojego chrztu, Sylvana pracowała jako służąca tak samo jak teraz Amanda. Sylvana wiedząc, że wszyscy są na dole, a ja byłam u góry i spałam. Zabrała mnie z domu wejściem dla służby i uciekła. Nazwała mnie Ámbar i mówiła, że jestem jej córką. Pewnego dnia jak miałam już 2 lata. Spacerowałam z nią po parku, ale ona nie wiedziała, że Rey ją śledzi. Usłyszał jak ona mówi do mnie Ámbar, pojechał do rezydencji powiedział wszystko Lili. Postanowili, że Rey pójdzie za nią do domu i mnie zabierze do domu. Tak zrobił. Wszystko było super. Powiedzieli mi, że Lili i Berni (nwm ja to się pisze) to moi wujkowie. Rok potem poszłam do przedszkola, skąd miała mnie odebrać Lili, ale przyszła Sharon. Spytałam się jej dlaczego ona przyszła, a nie Lili i dowiedziałam się, że był pożar. A teraz przed moim wyjazdem tutaj Sharon powiedziała mi, że tak na prawdę nazywam się Valentina Benson. Przepraszam, że wam nie powiedziałam.

Simón- Nic się nie stało. Rozumiemy cię. -przytuliliśmy się wszyscy i Luna się rozpłakała, a z nią ja i Nina.

$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale wiecie szkoła itp.
Buziaki Pandzia :*

Simbar-Kilka lat później.Where stories live. Discover now