Wprowadzenie.

294 15 3
                                    

Star citi .
- Za trzy metry skręć w prawo, Zaraz powinieneś go widzieć. - powiedział jakiś głos.
- zrozumiałem - powiedział mężczyzna w zielonym kapturze.
- mam go!
Zakapturzony mężczyzna gonił ciężarówke, zaczeła się strzelanina.
Dwóch mężczyzn z karabinami zaczęło strzelać prosto wy motor, - potrzebne wsparcie!- wykrzyczał zakapturzony.
- Jesteśmy na miejscu, trzymaj się stary.- odpowiedział mu mężczyzna w masce hokejowej.
Pewna blondwłosa kobieta zaczęła krzyczeć, ale to nie był taki zwyczajny krzyk . Jej krzyk zamienił się w fale dźwiękowe tak silne że mężczyźni którzy byli w ciężarówce stracili przytomność.

Mężczyzna w kapturze Wystrzelił z łuku  jedną strzałę.
Trafiła prosto w oponę, ciężarówka zaczęła się chybotać zrobiła ostry zakręt i się zatrzymała, kierowca został unieszkodliwiony.
-Pora go dostarczyć policji. - Powiedział poważnym tonem.
Minęło parę minut, Bandyci którzy byli w ciężarówce zostali doztarczeni na komisariat policja.
-Dobra robota - powiedział towarzysz zamaskowanego łucznika.
-To nie była tylko moja zasługa.- odpowiedział zadowolony.
- idziesz spotkać się z Felicity? - zapytał się towarzysz w żelaznej masce.
-Tak ale najpierw skoczę do bazy.- Odpowiedział zakapturzony Łucznik
-Ścigamy się- spytał się go towarzysz.
-Jestem szybszy od ciebie.- zakapturzony Mężczyzna powiedział to, dając towarzyszowi do zrozumienia że jednak będą się ścigać.
Zaczął się wyścig zakapturzony mężczyzna jechał na motorze natomiast mężczyzna w Stalowej masce jechał dużym czerwonym autem.
Rozpoczął się wyścig mężczyzna w zielonym kapturze Wysunął się na prowadzenie.
Nagle dziwny portal porwał naszego łucznika.
Jego kumpel zatrzymał auto , odszedł pobliże dziwnego portalu.
Nagle portal zaczoł świecić na czerwono, zaraz potem portal wyrzucił łucznika z powrotem.

Central citi.

-Muwiłem to takie łatwe.- powiedział czyiś głos.
- trikster weś niegadaj tyle, tylko pakuj te forse.- powidział drugi troche potężny głos.
Nagle jakieś czerwone światło wparowało do środka jak błyskawica, zatrzymało się, i ich oczą ukazał się człowiek w czerwonym kombinezonie.
-Aaa, nasz flash!- powiedział jakby uradowany.
-Chłopaki poddajcie się lepiej. -powidział, a zaraz potem się uśmiechnoł.
-Ta ja mam lepszą propozycje, chłopaki zabijcie go!- wydał polecenie i rozpoczoł się ostrzał.
Nagle flash rozpłynoł się, a ludzie trikstera leżą nie przytomnij.
Flash pojawił się obok trikstera, który dziwnie się gapił.
-Napewno chcesz tracić czas.-powiedział, następnie pokazał na sonsiedni budynek.
-No flash biegni, zanim ci ludzie zrobią papa- zaśmiał się.
Flash zaczoł biec , bardzo błyskawicznie dotarł na miejsce.
Dwie minuty i już nie ma nikogo.
Bomba wybuchła, połowa budynku w gruzach.
-Barry wszystko gra, Barry!- odezwał się głos z słuchawki.
-Tak .-odpowiedział.
Trikster zwiał. - powiedział .
-Barry wykryłem coś dziwnego.
-Co?
-Nie wiem, ale wiem że to coś jest blisko!
Po tych słowach oczą ukazał się portal, który go przyciągał.
Starał się uciec, lecz nie dał rady, i portal go wciągnął do środka.
Minęła chwila a portal zrobił się czerwony, i flash z niego wyskoczył,  tracąc przytomność.
  
Mam nadzieję że się spodobała ta część następne już wkrótce Przepraszam jeśli napotkać się błędy ale to moje drugie opowiadanie kolejne części pierwszego opowiadania też wkrótce zostaną napisane Pozdrawiam.😎

FLASH I ARROW - Zamiana.Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu