Jak być "fit"

102 18 0
                                    


Kolejnym takim ojcowskim zboczeniem była sytuacja z przed kilku dni...

Mój dom, godzina 6:00 rano.

Po mieszkaniu rozległo się donośne pukanie. Na wpół przytomny zszedłem na dół ,aby sprawdzić kogo tak ciśnie od rana. Jakież było moje zdziwienie, gdy w drzwiach stał siwek z wielkim pudłem Eko, vege, bez gluteno ,laktozo, gówna . Stwierdził bowiem że muszę być "fit" i się zdrowo odżywiać. Osobiście mi to wisi, do puki utrzymuje formę na treningach .Jem co chce i kiedy chce. Problem jednak pojawił się wówczas, gdy ten pedał zaczął wbijać mi na lekcje ze śniadankiem i tekstami w stylu "synku, śniadanka zapomniałeś! ".Pamiętam że wtedy zwiałem do Wieprza i jego potawki, bo jest za miękki aby mi jej odmówić . Za którymś razem jednak Victor go przyłapał co skończyło się kłótnią na dobre kilka dni. W między czasie dołączył się mój dziadek, Chris,a nawet Lilia, zawzięcie dyskutując na temat mojej diety oraz czy domowe wiktuały przygotwane przez tego starucha są da mnie dobre, czy też nie. I tak cała reszta podzieliła się na dwa obozy. Pierwszy- fit, wege ,gówno, na którego czele stał Victor, razem z Lilią która z jakiegoś powodu chciała mnie zagłodzić i Wieprz z moim dziadkiem wraz z manią tuczenia wszystkiego co się rusza. Jak pojąłem że robi się nieco dziwnie, zwiałem z kolei do Otabeka i skończyło się na nocnym podjadaniu słodyczy w parku. Około 3:00 jakoś tak wyszło że zasnęliśmy, co poskutkowało dość nie miłą i niestety bardzo wczesną pobutką ze strony moich prywatnych "dietetyków" . Połączyli się bowiem w całość ,szukając mnie i Beki przez całą noc...

I tu z kolei jawi się pytanie: z kim teraz mam się udać? Ostatecznie jednak olałem ich wszystkich i razem z Otabekiem i Milą poszliśmy na kawę 

Koci pamiętnik- Jurji Plisetsky- Yuri!!! On iceWhere stories live. Discover now