[4]

35 0 0
                                    

Obudziła mnie głośna muzyka. Kolejną noc z rzędu. Nie rozumiem. Czy on próbuje tym zwrócić na siebie czyjąś uwagę? Wcisnęłam przycisk na telefonie, który leżał na poduszce obok, żeby sprawdzić godzinę. 01:23. Jakim cudem chłopakom to w ogóle nie przeszkadzało? Podniosłam się do pozycji siedzącej i westchnęłam. Iść czy znowu olać sprawę i spróbować zasnąć? Minęło kilka dni odkąd się wprowadziłam, a moje relacje z Jacob'em ograniczały się tylko do przelotnego "cześć", kiedy mijaliśmy się na korytarzu. Nie wiem czy to przez mój strach czy przez jego unikanie mnie. Zagryzłam dolną wargę, myśląc co powinnam zrobić. Po chwili wstałam z łóżka i pewnym krokiem ruszyłam w stronę pokoju Jake'a. Do odważnych świat należy, czyż nie? Zapukałam niepewnie do drzwi, ale powtórzyłam czynność z nieco większą siłą, ponieważ zdałam sobie sprawę z tego, że przez muzykę na pewno niczego nie usłyszał za pierwszym razem. Odetchnęłam głęboko, nabierając odwagi. Drzwi otworzyły się, a to co za nimi ujrzałam, zbiło mnie nieco z tropu. Jake stał przede mną w samych bokserkach, z potarganymi na głowie włosami. Za nim, dostrzegłam blondynkę leżącą na jego łóżku i przykrytą kołdrą.

- Słucham? - warknął niecierpliwie. Zamrugałam kilka razy, przypominając sobie po co tu właściwie przyszłam. Spojrzałam na niego. Wyglądał na wkurzonego, ale mam wrażenie, że gdy nasze oczy się spotkały, jego wyraz twarzy złagodniał.

- Czy mógłbyś... - odchrząknęłam, ponieważ głos mi zadrżał - Czy mógłbyś ściszyć muzykę? - zapytałam, krzyżując ręce na piersi i unosząc lekko głowę do góry. Chciałam wyglądać na pewną siebie, rozumiecie? Oparł się ramieniem o framugę drzwi i zmierzył mnie powoli wzrokiem. Mam wrażenie, jakby to trwało wieczność. Skanował kolejno każdą część mojego ciała. Może on też, tak jak chłopcy, powie mi, że przytyłam?

- Małe dziewczynki nie powinny wsiadać do auta z nieznajomymi. Nie powinny też brać cukierków od obcych. Nie powinny również chodzić w takich piżamach po mieszkaniu, w którym przebywają mężczyźni. - powiedział, odnajdując w końcu moje spojrzenie. Zdezorientowana zerknęłam w dół. Cholera. Zapomniałam w czym zasnęłam. Czarne koronkowe majtki i szary T-shirt zawiązany nad lewym biodrem tak, że odsłaniał mi pół brzucha. Świetnie. Po prostu świetnie. Zacisnęłam zęby i przeklęłam w myślach, widząc jak jego prawy kącik ust unosi się w niewielkim uśmiechu. Zażenowana całą sytuacją, odwróciłam się szybko na pięcie i ruszyłam do swojego pokoju. Zamykając za sobą drzwi, zauważyłam, że Jake nadal mi się przygląda. Wskoczyłam na łóżko i ukryłam twarz w poduszce. Uderzyłam pięścią w materac. Idiotka ze mnie. 1:0 dla Jake'a. Nie dość, że wyszłam na zdesperowaną, to na dodatek na pewno nie zmrużę oka dzisiejszej nocy. Z głośników nadal dudniła muzyka...

Jake's POV

Śniła mi się dzisiejszej nocy. Jej zgrabne krągłe pośladki, w których najchętniej zatopiłbym swoje palce. Jej jędrne sterczące piersi, które podskakiwały lekko z każdym jej krokiem. Jej długie miękkie włosy opadające na ramiona. Jej piękny uśmiech, który nieważne co by się się działo, zawsze poprawiał mi humor. I te jej oczy, w które mógłbym patrzeć godzinami. Westchnąłem i przejechałem dłonią po twarzy, chcąc odgonić od siebie myśli. Wstałem z łóżka i naciągnąłem tylko szare dresowe spodnie. Powlokłem się boso do kuchni. Stała do mnie tyłem, robiąc coś na blacie kuchennym. Uśmiechnąłem się mimowolnie i oparłem o framugę drzwi, krzyżując ręce na piersi. Patrzyłem jak kroi owoce, jak co chwilę upija łyk kawy ze swojego kubka, jak buja lekko biodrami w rytm piosenki dochodzącej z telewizora. Posłuchała mojej rady dotyczącej ubioru... niestety. Miała na sobie czarną luźną bluzę z kapturem, szare legginsy i różowe puchate skarpetki. Byłem tak bardzo zajęty obserwowaniem jej, że nawet nie zauważyłem Alex'a stojącego obok mnie. Odwróciłem głowę w jego stronę i stanąłem prosto, napinając się. Patrzył na mnie z ogromnym znakiem zapytania wymalowanym na jego twarzy. Podrapałem się po głowie, nie wiedząc co powiedzieć. Odchrząknąłem ostentacyjnie i ruszyłem szybkim krokiem w stronę ekspresu do kawy. Chyba ją przestraszyłem, bo usłyszałem jak upuszcza nóż na blat i kątem oka dostrzegłem jak odwraca się gwałtownie w moją stronę. Stanąłem do niej tyłem nalewając kawę do swojego kubka. Podszedłem do okna i popijając ciepły napój, wyglądałem przez szybę.

- Dzień dobry! - zaćwierkał Alex, posyłając słodki uśmiech w stronę Michelle, po czym spojrzał na mnie i uśmiechnął się chytrze. - Piękne widoki, co Jake? - kiwnął głową w stronę niczego nieświadomej dziewczyny. Zakrztusiłem się kawą. - Za oknem. - dopowiedział po chwili, próbując zdusić w sobie śmiech. Spiorunowałem go wzrokiem, kręcąc głową z dezaprobatą. Dumny ze swojego żartu, usiadł przy stole.

- Robię sałatkę owocową. Macie ochotę? - zapytała Michelle niepewnym głosem. Czyżby próbowała wkupić się w moje łaski? Odkąd się wprowadziła, ciągle jej unikałem, zresztą ona chyba też nie miała ochoty nawiązywać ze mną kontaktu. Albo bała się to zrobić. - Chyba, że wasze klasyczne menu nie zmieniło się przez te dwa lata i nadal jadacie na śniadanie tylko jajka z bekonem? - zapytała żartobliwie, próbując rozluźnić atmosferę między nami. Taaak, zdecydowanie próbowała wkupić się w moje łaski. Alex spojrzał na mnie znacząco, oczekując mojej reakcji. Nie twierdzę, że nie skusiłbym się na smaczne tłuste śniadanie, podane na talerzu przez moją ukochaną. Ale problem tkwi w tym, że ona już nie jest moją ukochaną.

- Dzięki, nie skorzystam. - powiedziałem obojętnie i upiłem ostatni łyk kawy. Odstawiając kubek do zlewu, kątem oka zauważyłem zawiedzioną minę Michelle. Odwróciła się do mnie tyłem, kontynuując krojenie owoców. Kierując się w stronę schodów, poczułem lekkie pacnięcie w tył głowy. Odwróciłem się zdezorientowany.

- Idiota z Ciebie. - warknął Alex, wymijając mnie i wchodząc na górę.

/ Kochani! Kolejny rozdział za nami. Wybiło już ponad 100 odczytów, a nadal tylko jeden głos i zero komentarzy... Bardzo Was proszę, jeśli czytacie te moje wypociny, to dajcie o sobie znać! Jeśli macie jakieś uwagi, nieważne czy pozytywne czy negatywne, po prostu piszcie! Nawet nie wiecie ile radości byście mi tym sprawili! Do następnego!

xoxo, Juliet /

Du hast das Ende der veröffentlichten Teile erreicht.

⏰ Letzte Aktualisierung: Dec 07, 2017 ⏰

Füge diese Geschichte zu deiner Bibliothek hinzu, um über neue Kapitel informiert zu werden!

old love never dies | SKAMWo Geschichten leben. Entdecke jetzt