– Chyba nie chcesz zeznawać przeciwko niej? – zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć napięcie.
– Zdajesz sobie sprawę, że obydwoje mogliśmy zginąć? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
– Tak, zdaję i jestem wściekły za to, że narażała też ciebie, ale mimo to Hermiona to moja przyjaciółka i nie zostawię jej teraz.
– Harry, ja też będę zeznawać na jej korzyść – oświadczyła cicho.
Chłopak odrobinę się zrelaksował. Widać było, że spadł mu z barków ogromny ciężar.
– Rozmawiałem też z Ronem – dodał spokojnie. – On naprawdę źle to znosi.
Ginny prychnęła rozzłoszczona i pokręciła głową z niedowierzaniem.
– Dziwisz się? – spytała cierpko.
Harry już otworzył usta, aby coś powiedzieć, jednak przerwało mu energiczne pukanie do pokoju dziewczyny.
– Proszę! – krzyknęła mechanicznie.
Drzwi się otworzyły, a do pomieszczenia wkroczył Kingsley. Rosły mężczyzna wyglądał dość komicznie w ciasnych czterech ścianach z sufitem, który niemal muskał czubek jego głowy. Ginny westchnęła i jednym ruchem otworzyła okno na oścież w obawie, że nie starczy powietrza dla całej trójki.
– Zabawne – rzekła cierpko. – Przed chwilą o tobie rozmawialiśmy. Nie mam tutaj zbyt dobrych warunków, ale siadaj – dodała, wskazując jedyne krzesło znajdujące się w pomieszczeniu. Harry nadal zajmował miejsce na brzegu łóżka, a ona stała plecami do okna. Czuła, jak parapet wbija się w jej pośladki.
– Nie chciałem nachodzić was bez uprzedzenia – oświadczył Kingsley.
– Nic nie szkodzi – odpowiedział Harry, a Ginny zmarszczyła brwi.
– Jak się czujecie? – zapytał auror, a dziewczyna wyczuła zmieszanie w jego głosie. Najwyraźniej nie miał pojęcia, jak rozpocząć tę rozmowę.
– Parszywie – odpowiedziała po krótkiej chwili.
– Chciałem porozmawiać o procesie, ale jeśli jesteś zmęczona...
– Nie zamierzam zeznawać na niekorzyść Hermiony – wtrącił się szybko Harry. – Nie obchodzi mnie prawo, to ja jestem poszkodowany i skoro nie chcę jej oskarżać, to członkowie Wizengamotu powinni to uszanować.
– Nie jesteś jedyny poszkodowany – rzekł Kingsley, a jego wzrok przeniósł się na Ginny. – Jakie jest twoje stanowisko?
– Stanowisko? – powtórzyła, a potem uśmiechnęła się nieznacznie. – Ten dzień chyba przejdzie do historii, bo w końcu pytacie mnie o zdanie.
– Ginny, proszę cię – wtrącił się Harry.
– Moim zdaniem prawo do dupy – oznajmiła cierpko dziewczyna. – Według niego już dwa razy zostałam okrzyknięta niepoczytalną czarownicą, zmanipulowaną przez skutki czarnej magii.
Kingsley wyraźnie zmarszczył brwi i pokręcił z niedowierzaniem głową.
– Więc wolałabyś odpowiadać za te wszystkie czyny? – zapytał spokojnie.
Dziewczyna splotła ręce na piersiach i wzięła kilka głębokich oddechów.
– Nie – oświadczyła spokojniej. – Przepraszam, mam mętlik w głowie.
Zapadło krótkie milczenie, choć Ginny miała wrażenie, że ciszę w pokoju przerywa głośne bicie jej serca. Czuła na sobie wzrok Kingsleya, natomiast oczy Harry'ego wpatrzone były w drewnianą podłogę. Dziewczyna widziała gniew malujący się na jego twarzy. Przez jej głowę przebiegła niepokojąca myśl – Czy o nią też by tak walczył?
YOU ARE READING
Zakończony || Serce Wybrańca || Ginny Weasley & Remus Lupin
FanfictionNa początku była wielka radość, bo Harry Potter pokonał Voldemorta. Zabił go, uwalniając tym samym świat czarodziejów od terroru. Ale potem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wybraniec padł na ziemię. Wielu myślało, że to z powodu wycieńczenia, ale ki...
21: Droga do przebaczenia
Start from the beginning