21: Droga do przebaczenia

Start from the beginning
                                    

– Chyba nie chcesz zeznawać przeciwko niej? – zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć napięcie.

– Zdajesz sobie sprawę, że obydwoje mogliśmy zginąć? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.

– Tak, zdaję i jestem wściekły za to, że narażała też ciebie, ale mimo to Hermiona to moja przyjaciółka i nie zostawię jej teraz.

– Harry, ja też będę zeznawać na jej korzyść – oświadczyła cicho.

Chłopak odrobinę się zrelaksował. Widać było, że spadł mu z barków ogromny ciężar.

– Rozmawiałem też z Ronem – dodał spokojnie. – On naprawdę źle to znosi.

Ginny prychnęła rozzłoszczona i pokręciła głową z niedowierzaniem.

– Dziwisz się? – spytała cierpko.

Harry już otworzył usta, aby coś powiedzieć, jednak przerwało mu energiczne pukanie do pokoju dziewczyny.

– Proszę! – krzyknęła mechanicznie.

Drzwi się otworzyły, a do pomieszczenia wkroczył Kingsley. Rosły mężczyzna wyglądał dość komicznie w ciasnych czterech ścianach z sufitem, który niemal muskał czubek jego głowy. Ginny westchnęła i jednym ruchem otworzyła okno na oścież w obawie, że nie starczy powietrza dla całej trójki.

– Zabawne – rzekła cierpko. – Przed chwilą o tobie rozmawialiśmy. Nie mam tutaj zbyt dobrych warunków, ale siadaj – dodała, wskazując jedyne krzesło znajdujące się w pomieszczeniu. Harry nadal zajmował miejsce na brzegu łóżka, a ona stała plecami do okna. Czuła, jak parapet wbija się w jej pośladki.

– Nie chciałem nachodzić was bez uprzedzenia – oświadczył Kingsley.

– Nic nie szkodzi – odpowiedział Harry, a Ginny zmarszczyła brwi.

– Jak się czujecie? – zapytał auror, a dziewczyna wyczuła zmieszanie w jego głosie. Najwyraźniej nie miał pojęcia, jak rozpocząć tę rozmowę.

– Parszywie – odpowiedziała po krótkiej chwili.

– Chciałem porozmawiać o procesie, ale jeśli jesteś zmęczona...

– Nie zamierzam zeznawać na niekorzyść Hermiony – wtrącił się szybko Harry. – Nie obchodzi mnie prawo, to ja jestem poszkodowany i skoro nie chcę jej oskarżać, to członkowie Wizengamotu powinni to uszanować.

– Nie jesteś jedyny poszkodowany – rzekł Kingsley, a jego wzrok przeniósł się na Ginny. – Jakie jest twoje stanowisko?

– Stanowisko? – powtórzyła, a potem uśmiechnęła się nieznacznie. – Ten dzień chyba przejdzie do historii, bo w końcu pytacie mnie o zdanie.

– Ginny, proszę cię – wtrącił się Harry.

– Moim zdaniem prawo do dupy – oznajmiła cierpko dziewczyna. – Według niego już dwa razy zostałam okrzyknięta niepoczytalną czarownicą, zmanipulowaną przez skutki czarnej magii.

Kingsley wyraźnie zmarszczył brwi i pokręcił z niedowierzaniem głową.

– Więc wolałabyś odpowiadać za te wszystkie czyny? – zapytał spokojnie.

Dziewczyna splotła ręce na piersiach i wzięła kilka głębokich oddechów.

– Nie – oświadczyła spokojniej. – Przepraszam, mam mętlik w głowie.

Zapadło krótkie milczenie, choć Ginny miała wrażenie, że ciszę w pokoju przerywa głośne bicie jej serca. Czuła na sobie wzrok Kingsleya, natomiast oczy Harry'ego wpatrzone były w drewnianą podłogę. Dziewczyna widziała gniew malujący się na jego twarzy. Przez jej głowę przebiegła niepokojąca myśl – Czy o nią też by tak walczył?

Zakończony || Serce Wybrańca || Ginny Weasley & Remus LupinWhere stories live. Discover now