Lot marzeń #2

39 5 0
                                    

Nareszcie! To już dziś!- pomyślałam kiedy po moim pokoju zaczął rozchodzić się dźwięk budzika. O dziwo tego dnia nie miałam nic przeciwko aby wstać nieco wcześniej niż zazwyczaj. Z resztą nie bez powodu, to dzisiaj miał nastąpić ogromny przełom w mojej karierze! Jeszcze nigdy nie miałam okazji być prowadzącą tak wielkiej uroczystości jak EMA. To wydarzenie miało być transmitowane na żywo w telewizji oraz internecie!Miliony Polaków będą mnie oglądać, jakież to wspaniałe uczucie! Zbliżała się wielkimi krokami godzina 5. Miałam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia przed wyjazdem, m.in. zaliczyć mój codzienny trening, a przede wszystkim posprzątać dom! Jeśli chodzi o obowiązki domowe to jest to dla mnie najgorsza rzecz na świecie, poważnie. Nienawidzę porządków, wolę swój tradycyjny nieład. Na początek dnia postanowiłam uszykować sobie pyszne śniadanie, które jeszcze bardziej umiliłoby mi poranek. Nałożyłam na swoje gołe stopy kapcie w pastelowych kolorach i pokierowałam się do kuchni. Z lodówki wyciągnęłam kilka owoców oraz mleko, a z szafki ulubione musli. Szykując posiłek powtarzałam w głowie pytania jakie chciałabym zadać Lambertowi. Chciałam przy nim wypaść jak najlepiej, zwłaszcza że jest to zagraniczna gwiazda. Gdy już przysiadłam do stołu z gotowym jedzeniem postanowiłam nagrać kilka snapów dla moich wielbicieli. Kiedy to uczyniłam następnie poszłam się przebrać do pokoju w sportowy strój przeznaczony do treningów. Kiedy byłam gotowa i związałam włosy w wysokiego kucyka rozpoczęłam ćwiczenia. Dzięki nim chciałam udoskonalić mięśnie brzucha, ujędrnić uda oraz pośladki. Po wyczerpującym wysiłku udałam się do łazienki wziąć orzeźwiającą kąpiel. Będąc w pomieszczeniu zdjęłam ze swojej sylwetki spocone ubrania i wskoczyłam do napełnionej wanny. Po odprężającej chwili przebrałam się w zwykłą, żółtą bluzkę za dużą o jakieś 3 rozmiary i czarne legginsy, a włosy splotłam w luźnego warkocza. Porządki zaczęłam od swojego pokoju. Następnie udałam się do łazienki. Na sam koniec zostawiłam kuchnię. Będąc zadowolona z siebie postanowiłam odpocząć na kanapie. Po około pięciu minutach znów zyskałam energię i nie tracąc ani chwili popędziłam po zapakowaną walizkę. Upewniłam się czy aby wszystko zostało do niej włożone, a następnie spojrzałam na zegar. Wskazywał godzinę 7. O 8:30 miałam mieć samolot do Szczecina. Z kuchennej lady zabrałam klucze od domu zakładając w tym samym czasie białe Jordany. Gdy zakończyłam obie czynności wyszłam z mieszkania. Pogoda wydawała się być naprawdę ciepła jak na jesień. Idąc chodnikiem podziwiałam poranne widoki. Po przejściu 50 metrów znalazłam się na parkingu w celu poszukiwania swojego białego BMW x6. Gdy go znalazłam natychmiast wsiadłam do środka. Chciałam ominąć stanie w korku, więc od razu wyruszyłam w drogę. Zanim znalazłam się na lotnisku minęło pół godziny. O godzinie 8:20 znajdowałam się już w środku samolotu. Zajęłam miejsce obok okna. Wyciągnęłam z kieszeni swojego iPhone'a, a razem z nim słuchawki. Postanowiłam włączyć swoją ukochaną playliste. Na pierwszy ogień poszedł Adam Lambert z kawałkiem Ghost Town. Po chwili poczułam, jak usypiam.

HEJKA, HEJ! ❤️ Zgłaszam swoją obecność na Wattpadzie! Wiem, wiem dawno się nie odzywałam i pewnie myśleliście że już nie żyje ale niestety tak szybko się mnie nie pozbędziecie hahah. 😁 Przybyłam do Was z nowym rozdziałem, lecz muszę wam przyznać szczerze że niezbyt specjalnie mi się on podoba. Ale mam nadzieję, że następne będą o wiele lepsze. Piszcie jak się Wam podoba i czy się za mną stęskniliście! 😂💕 Papapapa! :3

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 07, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Czerwony Dywan ❤️Where stories live. Discover now