P R O L O G #1

70 7 5
                                    

Dźwięk budzika natychmiast daje o sobie znać. Wstaję, przecieram oczy i spoglądam na wyświetlacz telefonu: poniedziałek.
Genialnie... Jest 5:30 a ja już na nogach. Tak to bywa kiedy pracujesz w radiu. Kończąc użalanie się nad sobą podeszłam do stołu po przyszykowane ubranie, kosmetyki oraz torbę do pracy. Zawsze byłam perfekcjonistką. Zabierając wszystkie rzeczy do łazienki w między czasie zaczęłam zdejmować koszulkę nocną, a będąc już w pomieszczeniu resztę piżamy. Napełniłam wannę gorącą wodą oraz płynem do kąpieli a następnie do niej wskoczyłam. Odprężona bawiłam się powstałą pianą i już nie myślałam o tym, że dzisiaj czeka mnie dużo pracy. Wyszłam z balijki i zaczęłam ocierać swoje mokre ciało miłym w dotyku ręcznikiem, a następnie ubrałam się w strój roboczy. Dżinsowe spodnie, kolorowa bluzka polo, czarna ramoneska i czarne conversy to był zdecydowanie idealny look na dzisiejszy, jesienny dzień. Zrobiłam naturalny makijaż, jakoś nigdy nie przepadałam za kilogramem tapety i w dalszym czasie pobiegłam do kuchni coś przekąsić. Wybór w lodówce nie był zbytnio obszerny lecz mimo tego zdołałam przygotować pyszne śniadanie. Oczywiście mam na myśli naleśniczki z bitą śmietaną i owocami. Siedząc przy stole z moją miłością przeglądam swoje Social Media, ale szybko pożałowałam. Na wyświetlaczu widniał sam spam, nigdy nie potrafię się do tego przyzwyczaić. Niby sława jest taka cudowna ale i tak istnieją jej minusy. W sumie jak we wszystkim. Są plusy i minusy, taka kolej rzeczy. Nie zagłębiając się już w ten temat postanowiłam odpisać na wszystkie wiadomości jakie tylko do mnie wysłano. Zadowolona z siebie odłożyłam smartfona do czarnej torby i wyszłam na dwór zamykając przy tym drzwi od mieszkania. Dzisiejszy dzień zapowiadał się naprawdę mile mimo natłoku pracy, słońce od rana zaglądało przez chmury, a wszystkie liście zamieniły swoje barwy na bardziej złote. Uwielbiam jesienne widoki. Po przejściu paru metrów w końcu wsiadłam do samochodu i byłam gotowa do wyjazdu. Kierowałam się do centrum miasta. Zajrzałam na zegarek- 6:45. Byłam z siebie dumna, ponieważ tym razem nie powinnam się spóźnić do pracy jak ostatnim razem. Wow, są postępy, brawo Ola!
Po kilkunastu minutach drogi byłam na miejscu. Na parkingu zauważyłam Martę- moją przyjaciółkę z pracy. Znałyśmy się od paru dobrych lat, jest to moja jedyna "bff". Niezbyt lubię poznawać ludzi i to jest tego powodem. No cóż, każdy jest inny.
-Hej kochana!- przywitałam się z dziewczyną
-Hej!- odpowiedziała i posłała mi szczery uśmiech- Dzisiaj mamy trochę pracy, ale... namówiłam Jankesa, aby nam pomógł!
-Jesteś wielka! Dzięki niemu wszystko pójdzie zdecydowanie szybciej i znając życie zabawniej.- powiedziałam uradowana, a po chwili do rozmowy przyłączył się o wilku mowa- Krzysiek!
-Witam drogie panie, do roboty, a nie ploteczki!- zaśmiał się i pociągnął nas obie za ręce kierując w stronę budynku.
O 7:30 zaczynaliśmy nagrywać programy typu "Gorąca 10" pewnie je znacie. Nagrania skończyliśmy po 11. Każdy miał teraz godzinną przerwę obiadową. Marta miała randkę z chłopakiem, Jankes pojechał odebrać swoją mamę z lotniska, a ja postanowiłam wybrać się do galerii na pobudzającą kawę!
W kawiarni stojąc w kolejce zostałam popchnięta przez jakiegoś wysokiego bruneta, któremu ewidentnie się bardzo śpieszyło. Przeprosił mnie po angielsku i odszedł. Nie myślałam o tym zajściu zbyt długo ponieważ nadszedł czas na moje zamówienie. Usiadłam do najbliższego stolika i zaczęłam przeglądać newsy o gwiazdach hollywood. Po kwadransie byłam gotowa do dalszej pracy. Tym razem wszyscy wytypowani prowadzący galę EMA- eska music awards mieli próby, a następnie ja wraz z Martą miałam jeszcze poprowadzić "najlepszy program". W między czasie opowiedziałam przyjaciółce o nietypowym zajściu w kafejce.
-Oho, ale bynajmniej Ciebie przeprosił, Alex!- tak skomentowała to zajście
-Alex! Tutaj jesteś, szukałam Ciebie po całym studiu! Mam ważne zlecenie.- zaczęła zdyszanym głosem moja szefowa- wysoka 30-letnia blondynka ok. 170 cm wzrostu
-Jakie zlecenie?- zapytałam zaciekawiona
-Wywiad z Adamem Lambertem. Przygotuj na jutro wszystkie pytania oraz dowiedz się czegoś o nim. Podczas gali jest główną gwiazdą co oznacza, że musisz się do tego przyłożyć. Wiem, że to jest Twoje pierwsze takie zlecenie, ale daj z siebie wszystko! Powodzenia!- Anna, tak miała na imię moja pracodawczyni wszystko mi wyjaśniła, a ja byłam podekscytowana mimo tego, że nie znałam tego całego Adama Lamberta.
Jeszcze przed wejściem na antenę wraz z Martą postanowiłyśmy poprawić nasze makijaże. Gdy skończyłyśmy, weszłyśmy przez drzwi do pomieszczenia, które było przeznaczone do dzisiejszego programu. Przywitałyśmy się z widzami, przedstawiłyśmy kilka ciekawostek o gwiazdach, poprowadziłyśmy kilka konkursów i na sam koniec zapowiedziałyśmy piosenkę, która całkowicie zakończy program. Był to ADAM LAMBERT. Postanowiłam posłuchać jego piosenki. I przyznam, że była naprawdę fajna, wpadająca w ucho. Ale chwila... W teledysku znajdował się ten sam brunet, którego dzisiaj spotkałam i do tego ten akcent... SPOTKAŁAM ADAMA LAMBERTA. Byłam odrobinkę zdziwiona ale moje zamyślenia przerwał Jankes. Wyszliśmy razem z budynku i wsiedliśmy do swoich aut. Była 18:15, a gdy wróciłam do domu 18:30. Po całym dniu byłam strasznie głodna. Postanowiłam zamówić pizzę, a w międzyczasie przygotować materiał na jutrzejsze zlecenie. Uruchomiłam laptopa, a następnie wpisałam w wyszukiwarkę imię i nazwisko chłopaka. Adam Lambert, urodzony 29.01.1982, amerykański piosenkarz... Przesłuchałam jego najsłynniejsze utwory i byłam pod wrażeniem. Mężczyzna ma ogromny talent! W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi! moja pizza przyjechała! Popędziłam w stronę wyjścia chwytając po drodze za portfel. Zapłaciłam za jedzenie i zabrałam się za dalszą pracę. Gdy skończyłam szykować rzeczy na wywiad zostało mi jeszcze jedno do załatwienia! Kreacja na rozdanie nagród. Wybrałam się do mojej garderoby. Po godzinnym namyśle wybrałam elegancką, czarno-białą sukienkę. Była ona długa, ponieważ sięgała podłogi, odsłaniała moją zgrabną nogę. Posiadała wycięcie na dekolcie oraz plecach. Idealnie nadawała się na taką okazję. Do niej dobrałam białe szpilki. Makijażem oraz fryzurą miałam się zająć przed samą galą. Znów spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę 21. Nie miałam już nawet ochoty oglądać telewizji, moim jedynym marzeniem było pójście do łóżka. I tak też zrobiłam po wieczornej toalecie. Przebrana w wygodną piżamę ułożyłam się na pościeli i zasnęłam. Czas zakończyć dzisiejszy dzień!

Czerwony Dywan ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz