The sound of your voice

81 8 6
                                    

Gdy kończyłem zmianę wyszedłem na zewnątrz by zabrać znak z drogi polecający dzisiejsze specjalności, zauważyłem mężczyznę podchodzącego do drzwi

-Przepraszam, już zamknięte -powiedziałem szybko. Mężczyzna zerknął na mnie

-Znów nie zdążyłem -mruknął i odwrócił się w przeciwną stronę

-Jeśli pan chcę mogę przyjąć ostatnie zamówienie - mężczyzna się odwrócił a ja posłałem mu uśmiech.

 Wszedłem z nim do kawiarni, zapytałem o zamówienie i później wszedłem za ladę by je wykonać. Mężczyzna miał czarne loki, maska w tym samym kolorze zakrywała mu twarz. Czułem jak nieznajomy przygląda się mi uważnie obserwując, niedługo po tym postawiłem mu kubek oraz kawałek ciasta. Ruszyłem by sprzątać stoliki, podłogę i gdy się zorientowałem już go nie było. Podszedłem do naczyń i zobaczyłem karteczkę. 

'Dziękuję za dobrą kawę. B' 

Uśmiechem się na widok starannego pisma, jednak dziwny podpis zaprzątał mi myśli dopóki nie zobaczyłem napiwku.. o mało nie zemdlałem, była to wyższa kwota niż moja miesięczna wypłata. Zamurowało mnie, przecież to była za wysoka kwota! Miałem nadzieję że spotkam mężczyznę ponownie by oddać mu pieniądze. Gdy uporałem się z całym pomieszczeniem ruszyłem do domu. Przy kolacji zerkałem na laptopa szukając jakiś wskazówek na temat tego mężczyzny jednak niewiele znalazłem.. nie oszukujmy się, nic nie znalazłem. Zawiedziony poszedłem spać a od rana robiłem porządki w swoim mieszkaniu by zabić czas przed pracą. Dziś ponownie był gigantyczny ruch, gdy po zamknięciu usiadłem myślałem że opadnę z sił. Przymknąłem oczy tłumacząc sobie że to tylko na chwilę, usłyszałem kroki i otworzyłem oczy. Zobaczyłem tego samego mężczyznę, bez maski tym razem przez co mogłem zobaczyć jego czarujący uśmiech. 

-Zamknięte? -spytał, podniosłem się z miejsca

-To co wczoraj? -spytałem idąc w stronę lady, uzyskując potwierdzenie wziąłem się do zajęcia 

- Tylko błagam bez napiwków, zapłaciłeś więcej niż stawka mojej pracy tutaj -mruknąłem 

-Dobrze, jednak nie przyjmuje zwrotu -odparł jakby wiedząc co chcę zrobić, westchnąłem ciężko i przyniosłem mu jego kawę z ciastem. 

- Czuję jakbym skądś cię znał - mruknął mierząc mnie wzrokiem

-Musi się panu wydawać, widzę pana po raz drugi - mruknąłem i wróciłem do sprzątania czując się trochę speszony przez to.

Nie chciałem by ktoś wiedział co robię po porannych zmianach. W następnych dniach wszystko wyglądało podobnie, nieznajomy zawsze przychodził przez co dotrzymywał mi towarzystwa. Nadeszła ostatnia nocna zmiana w tym miesiącu, mężczyzna spóźniał się przez co pomyślałem że jednak nie przyjdzie. Puściłem głośno muzykę i zacząłem jej słuchać podczas sprzątania, zacząłem głośno śpiewać, rapować i się wydurniać. Zrobiłem ślizg po mokrej podłodze na koniec piosenki i wtedy usłyszałem klaskanie jak i śmiech. Poczułem gorące rumieńce na twarzy, podniosłem się i schowałem za ladą. Przygotowałem mu tą samą kawę co zawsze, miałem już odejść od niego gdy złapał mnie za nadgarstek, usiadłem na przeciwko niego czując ponowne zawstydzenie.

-Dobrze myślałem, znam cię Zelo - spojrzałem na niego z lekkim zdziwieniem, mężczyzna nie wyglądał na takiego który by chodził do klubów na rap. Do tego nie chciałem by ktokolwiek o tym wiedział -Jesteś całkiem dobry - dodał zwracając moją uwagę, naprawdę nie wiedziałem co powiedzieć, odebrało mi mowę.

-Robię to co lubię - odparłem z nieśmiałym uśmiechem, spojrzałem na niego, jego usta także były wykrzywione w uśmiechu.

-Co powiesz na przyjście do studia? By pobawić się profesjonalnie? - nie musiał pytać, naprawdę.

✧ The sound of your voice ✧ BangloWhere stories live. Discover now