Rozdział 1

558 19 4
                                    

Clary

Obudziłam się dosyć wcześnie jak na mnie. Zdziwiona sięgnęłam po telefon, sprawdzając godzinę. 6:00, lekcje zaczynałam dopiero od 8, więc miałam całe dwie godziny na wybranie. Przetarłam oczy i przeciągając się wstałam. Głośno ziewnęłam, mogłam wczoraj położyć się wcześniej. Poszłam do łazienki i szybko wymyłam zęby. Zrobiłam szybko makijaż i zeszłam na dół, żeby zjeść śniadanie.

Nie zastałam swojej mamy, pewnie wyszła wcześniej do  pracy. Jest malarką i ma wlasną galerię, gdzie sprzedaje swoje obrazy. W przyszłości chciałabym robić to samo, ponieważ bardzo lubię malować, ale nie wiem czy mam wystarczający talent, żeby mi się udało.

Wzięłam płatki i wyspałam do miski. Zalałam je mlekiem i usiadłam przy stole. Szybko pochłonęłam posiłek, poczym poszłam z powrotem na górę.

Wybrałam ubranie na dziś. Zwykłe czarne rurki, bluzkę khaki(jak kolwiek się to pisze) i czarną ramoneskę.

Nigdy nie lubiłam pstrokatych i brokatowych rzeczy. Najbardziej lubię standardowe kolory, zwłaszcza czarny. W sumie większość rzeczy w mojej garderobie były koloru czarnego. Czasami zakładałam coś dla odmiany kolorowego, ale rzadko.

Spakowałam do torby książki i potrzebne rzeczy. Wybrałam numer Simon'a. O nie, nie, nie, tym razem się nie spóźnisz skubańcu.

-Simon!-powiedziałam, gdy odebrał słuchawkę.

-Czego się drzesz...Która jest w ogóle godzina?-zapytał zaspany.

-Jest wystarczająco późno, abyś ruszył tyłek i zaczął wybierać się do szkoły.

Usłyszałam jak głęboko wzdycha.

-Clary zabije cię, jest dopiero 6.30.

-Jest aż 6:30. Tym razem ci nie odpuszczę, mam już za dużo spóźnień.

-Może wy dziewczyny potrzebujecie kilku godzin, żeby się przygotować, ale dla nas to kilka minut.-powiedział zirytowany.

-Simon, nie wkurzaj mnie. O 7.30 widzę cię przed domem i bez dyskusji.-odpowiedziałam, rozłączając się.

Miałam jeszcze dużo czasu więc wyjęłam z zamrażarki lody i usiadłam przed telewizorem. Włączyłam swój ulubiony serial -"Teen Wolf".Na szczęście odcinek trwał czterdzieści  minut. Skończył się równiutko o 7:15. Zostało mi piętnaście minut.

Pobiegłam na górę, żeby umyć zęby. Naprawdę byłam na tyle głupia, że zrobiłam to przed jedzeniem?

Po skończeniu, zeszłam znowu na dół i ubrałam buty. Czekałam pod swoim domem, dwie minuty wcześniej niż byłam umówiona, więc weszłam jeszcze na snapa.

Simon mieszka naprzeciwko mnie więc nie powinien się spóźniać, a jednak zawsze to robił.

Czekałam już dwie minuty więcej, więc postanowiłam iść do niego do domu.

Weszłam bez pukania do drzwi, już byłam tak przyzwyczajona. Oboje spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, od lat, więc nasze rodziny są zaprzyjaźnione.

Weszłam na górę i udałam się do pokoju chłopaka.

Simon leżał nadal w łóżku, a ja przysięgam, że miałam ochotę go zabić.

-Czy ty sobie żartujesz? -zapytałam rzucając jego poduszką w twarz.

-Ejj! Miałem wstać po twoim telefonie, ale zamknąłem oczy i znowu usnąłem.-odpowiedział szybko.

-No nie gadaj,czyli jak zwykle miałeś mnie w dupie rano. Nic nowego. Ubieraj się szybko i wychodzimy.-odpowiedziałam , siadając na jego fotelu.

Byłam strasznie zirytowana, czemu znowu mi to robił. Zawsze musi coś takiego odwalać.

Po kilku minutach brunet był już gotowy.

-Możemy iść.-powiedział uśmiechnięty. Miałam ochotę zetrzeć mu ten uśmiech z twarzy.

Nic nie odpowiedziałam,tylko udałam się na dół , w stronę wyjścia.

-Claryyy nie bądź na mnie zła...to już ostatni raz. Obiecuję!- powiedział, po kilku minutach drogi w ciszy.

Nie chciałam mu dać satysfakcji więc nie odzywałam się do niego. Niech myśli, że jestem obrażona. W zasadzie już mi przeszło.

-Clarisso no weź. Nie rób mi tego. Łamiesz moje serce.-powiedział, teatralnie łapiąc się za lewy bok.

Zaśmiałam się.

-No już dobrze.-powiedziałam zrezygnowana.

-Co ty na to. Troszeczkę się spóźnimy, co jest i tak nieuniknione, ale ja zabiorę cię do najlepszej restauracji na świecie.

Oboje się uśmiechneliśmy.

-Masz na myśli Mc Donald prawda?-zapytałam śmiejąc się.

-Czytasz mi w myślach kochana.

Po kilku sekundach pokiwałam głową, zgadzając się. W sumie i tak się spóźnimy, co to za różnica ile czasu.

Po udanym drugim śniadaniu w maku, zdyszani biegliśmy na autobus, który miał odjechać do szkoły za kilka minut.

Doszłam do wniosku, że wzięcie kawy na wynos było złe.

-Simon nie nadążam z tą kawą.

Chłopak trochę zwolnił. Po kilku minutach byliśmy już na przystanku. Pojechaliśmy do szkoły, wyglądałam okropnie więc zahaczyłam w szkole o łazienkę, a brunet wszedł już do naszej klasy. Nie chcieliśmy wchodzić razem, żeby nie wzbudzać podejrzeń, dlaczego się spóźniliśmy razem. Sama mogłam się wykręcić, że po prostu zaspałam.

Spojrzałam w lustro, to jakiś horror. Wyglądałam jakbym przebiegła Maraton. Szybko umyłam twarz, trochę ogarnęłam ją i związałam w kucyk swoje włosy. Część nich wyjęłam, żeby kucyk wyglądał ładniej. Użyłam perfum i byłam gotowa do opuszczenia toalety.

Wzięłam kawę i szybkim krokiem poszłam do swojej szafki. Po drodze zderzyłam się z czyjąś klatą. Lekko odskoczyłam na dół, wylewając na siebie całą kawę.

Ktoś wyciągnął do mnie rękę, zobaczyłam przystojnego bruneta, o błękitnych jak ocean oczach.

Po chwili zdałam sobie sprawę, że się gapie, a chłopak nadal trzyma wyciągniętą rękę. Chwyciłam ją i szybko wstałam.

-Przepraszam.-powiedział szybko.

-Nie szkodzi,w zasadzie to moja wina.

-To ja powinienem uważać jak chodzę i w dodatku zmarnowałem ci bluzkę.

-Bez przesady, upiorę ją.

-Bedziesz musiała w niej chodzić do końca lekcji, a to moja wina.-odpowiedział ,krzywo się uśmiechając.

-Mam jakaś bluzkę, na takie wypadki w szafce.-odpowiedziałam, wzruszając rękoma.

-Na wypadek gdyby wpadł na ciebie taki idiota jak ja? -zapytałem, śmiejąc się.

-Dokładnie.-odpowiedziałam rozbawiona.

Chciałam się oddalić do szafki, ale usłyszała głos bruneta.

-Wiesz może gdzie jest sala 57?-zapytał.

-Tak, właśnie mam tam lekcje. Jesteś nowy?-zapytałam.

-Alec Lightwood.-powiedział wyciągając dłoń.

-Clary Fray.-odpowiedziałam, ściskając rękę bruneta.

Hej wszystkim! Mam nadzieję, że podoba wam się początek. Piszcie jak macie jakieś uwagi,xo xo💋

no angelsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz