Rozdział 9

8K 424 70
                                    

Lili:

Kiedy zobaczyłam Lucasa stojącego w drzwiach łazienki w pierwszej chwili byłam tak zaskoczona, że tylko stałam i się na niego gapiłam.

Zresztą on robił to samo. Gapił się i powoli szedł w moją stronę.

Kiedy jego ciepłe palce dotknęły mojej tali uświadomiłam sobie, że jestem naga. On jakby też to sobie uświadomił i  pożerał mnie wzrokiem.

Próbowałam niezręcznie zasłonić się przed nim ale uderzyłam łokciem o ścianę, poślizgnełam się i upadłabym gdyby Lucas w porę mnie nie złapał.

Niestety wiązało się to z tym, że teraz stykaliśmy się prawie na całej długości naszych ciał. Poczułam, że w brzuch wbija mi się coś długiego i bardzo twardego.

Próbowałam niezręcznie odepchnąć go od siebie ale jego ramiona były jakby ze stali. Spojrzałam w jego oczy. Myślałam, że to niemożliwe ale stały się jeszcze ciemniejsze i bardziej mroczne. Wzrok miał  skierowany na moje usta.

Zaczął powoli zbliżać twarz do mojej aż nasze usta się spotkały.

W tamtym momencie czułam tylko go i prąd, który przepłynął po całym moim ciele. Jego język delikatnie dotykał moich warg jakby prosząc o dostęp do środka. A ja nawet nie wiem dlaczego ale mu go dałam.

Nie wiem ile to trwało ale wydawało się, że godziny. Dopiero kiedy poczułam jego ręce nie tylko na mojej tali zostałam jakby wyrwane że snu.

Gwałtownie odepchnełam go od siebie przez co poleciałam do tyłu uderzając plecami o ścianę bo on oczywiście ani nie drgnął. Starałam się zasłonić swoje najbardziej strategiczne miejsca a on tylko stał w szoku i nie wiedział gdzie patrzeć.

-Lucas do jasnej ciasnej! Odwrócić się! - krzyknęłam nie mogąc już tego wytrzymać.

Jakby dotarło do niego co się stało szybko się odwrócił.

-Lili... Ja nie wiem co się ze mną stało... Przepraszam...

-Lucas podaj mi recznik - starałam się mówić spokojnie.

Mężczyzna chwycił ręcznik i rzucił go za siebie. Dostałam nim w głowę ale szybko wytarłam się i porządnie się nim owinęłam.

-Już możesz się odwrócić - starałam się żeby mój głos nie drżał.

Lucas odwrócił się a jego mina
wyrażała skruchę o troskę.

-Uderzyłaś się? - zapytał uważnie na mnie patrząc.

-Nie, to nie takiego - wolałam tak powiedzieć bo przypominając sobie incydent z rana spędzilibyśmy tu następne godziny upewniajac się czy na pewno wszystko ze mną w porządku.

Chłopak odetchnął z ulgą a ja stwierdziłam, że nie ma sensu już tego przedłużać.

-Lucas musimy poważnie porozmawiać.

- Masz rację. Tylko najpierw wezmę prysznic.

-Jasne, poczekam.

Czekając na niego i siedząc na łóżku zastanawiałam się jakie pytania zadam mu jako pierwsze.

Lucas:

Wziąłem szybki, lodowaty prysznic, który zadziałał na mojego przyjaciela na dole.

Nie wiem jak to wszystko się stało ale ta dziewczyna tak na mnie działa. Mam nadzieję, że nie przestraszyłem jej aż tak bardzo.

Wyszedłem z łazienki i od razu zobaczyłem Lili siedzącą na łóżku. Wydawała się na nim taka mała i bezbronna, jeszcze w tym ręczniku.

Postanowiłem od razu przejść do sedna sprawy.

-Lili wiem, że pewnie masz wiele pytań ale pozwól, że na początek powiem ci o sobie coś ważnego.

Popatrzyłem jej poważnie w oczy.

-Lili, ja jestem wilkołakiem.




Tylko moja mateWhere stories live. Discover now