Rozdział 22

2.4K 141 10
                                    

Mina zdjęła z głowy poduszkę i kołdrę po czym usiadła obok Gregory'ego. Zajęłam miejsce po prawej stronie kobiety i spojrzałam na narzeczonego.
- A teraz powiedz co się stało.- Powiedział Gregory obejmując siostrę ramieniem.
- Rozmawiałam z profesorem Czerwenko.
- Tym zastępcą dyrektora, który odpowiada za przydział pokoi i to kto dostaje pozwolenie na wejście na teren Akademii?- Mina kiwnęła głową i wzięła ode mnie chusteczkę, którą jej podałam.
- Będę mieszkać z inną dziewczyną a Alexander nie ma prawa przekroczyć bramy.- Mina szybko otarła wypływające z jej oczu łzy. W tym samym momencie mój wzrok padł na twarz narzeczonego i oniemiałam. Oczy Gregory'ego niemal dosłownie ciskały pioruny. Był zły, było to strasznie widoczne. Jego siostra przytuliła go mocno, tak samo jak kilka chwil później mnie.
- Dziękuję wam że mnie wysłuchaliście.- Powiedziała a Gregory uśmiechnął się.
- Nie martw się załatwię to.- Powiedział mój narzeczony i uśmiechnął się. Wiedziałam że teraz tylko kwestią czasu jest pojawienie się w Akademii Alexandra. Kiedy wyszliśmy od Miny było już dość późno więc od razu poszliśmy do naszego pokoju. Następnego dnia poszliśmy do jadalni i byliśmy jednymi z pierwszych osób, które zgłosiły się po śniadanie. Wybór nie był duży ale chyba każdy, kto oczywiście przyszedł na początku, mógł znaleźć coś dla siebie. Nałożyłam sobie na talerz trochę jajecznicy i wzięłam kilka kromek chleba razowego oraz trzy kawałki masła po czym odeszłam do stołu gdzie czekał już Gregory. Usiadłam obok niego i rozsmarowałam masło na chlebie. Chwilę później dołączył do nas Ichabod i Mina a potem też zaspana Ann. Mój narzeczony nalał sobie kawy do kubka i spojrzał na mnie pytająco. Pokręciłam przecząco głową a Gregory uśmiechnął się i nalał mi herbaty.
- A wy co? Kłótnie przedmałżeńskie już przeżyliście czy jak, że się nie oddzywacie?- Ann jak zawsze i tym razem nie byłaby sobą gdyby nie dorzuciła swoich trzech groszy.
- Czasem warto jest po milczeć.- Powiedział Gregory czym skutecznie zamknął usta mojej przyjaciółce.
- Jakie mamy pierwsze zajęcia?- Zapytał Ichabod wkładając do ust kawałek chleba.
- Z profesorem Czerwenko.- Odpowiedział mój narzeczony popijając kawę.
- To chyba lepiej się nie spóźnić.- Stwierdziłam i skończyłam jeść moje śniadanie.
- Wybacz skarbie ale trochę się spóźnię. Muszę załatwić kilka spraw.- Powiedział Gregory i pocałował mnie na pożegnanie po czym zniknął razem z Ichabodem. Ja tymczasem razem z Ann i Miną poszłam pod salę wykładową. Jak się okazało większość miejsc była już zajęta a wystarczająca ilości krzeseł w jednym miejscu znajdowała się w pierwszym rzędzie. Ann i Mina usiadły obok siebie zostawiając miejsca dla Ichaboda i Gregory'ego. Kiedy profesor Czerwenko wszedł do sali mojego narzeczonego wciąż nie było. Starszy mężczyzna usiadł za biurkiem po czym spojrzał na mnie i kazał mi wstać.
- Imię i nazwisko, wiek proszę.
- Rosalie Anna Elisabetha Crane, osiemnaście lat.- Odpowiedziałam patrząc na profesora.
- Oblubieńca jak się domyślam nie posiadasz.- Powiedział mężczyzna notując coś w dzienniku.
- W prost przeciwnie. Mam oblubieńca.- Profesor wydawał się być zaskoczony.
- A to ciekawe. Możesz nam go przedstawić?- Zapytał mężczyzna a w tym samym momencie przez drzwi weszli Ichabod i Gregory. Mój narzeczony podszedł do mnie i objął mnie w tali.
- Tak się składa że może.- Odparł Gregory spoglądając na wykładowcę.
- A pan to kto?- Zapytał profesor Czerwenko.
- Gregory Vladymir Rheagar Starfire, dwadzieścia pięć lat, pierworodny syn Richarda i Annabeth Starfire, następca tronu królestwa wilkołaków. Rose to moja Oblubienica i narzeczona. - Gregory uśmiechnął się i spojrzał na wykładowcę, którego mina nie była już tak pewna jak wcześniej.
- Dobrze siadajcie.- Powiedział mężczyzna i sam również usiadł. Po chwili jego wzrok spoczął na Minie, która wstała i spojrzała na niego.
- Minerwa Ilona Elisabetha Starfire, dwadzieścia cztery lata, posiadam Oblubieńca.- Widać było że siostra mojego narzeczonego chciała szybko zakończyć to przepytywanie.
- A czy ty również możesz przedstawić nam swojego przeznaczonego?- Na twarzy profesora Czerwenko pojawił się dziwny uśmiech.
- Niestety nie ponieważ go tu nie ma.- Mina spuściła głowę a w tej samej ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę.- Powiedział profesor Czerwenko i spojrzał na drzwi w których pojawił się Alexander.
- Dzień dobry czy mógłbym prosić na minut Minę Starfire?- Zapytał mężczyzna gdy tylko przekroczył próg.
- Nie, nie mógłbyś. Proszę się przedstawić młodzieńcze.- Wykładowca myślał że znalazł nową ofiarę jednak bardzo się pomylił.
- Pan wybaczy jednak to ja jestem znacznie starszy od pana. Nazywam się Alexander Grayson, Vlad Tepes lub też jak kto woli Dracula król wampirów i Oblubieniec Minerwy Starfire.- Alexander uśmiechnął się ukazując nieco kły. W sali zaległa niesamowita cisza a profesor Czerwenko zrobił się czerwony jak burak.
- Możecie załatwić wszystko tutaj.- Wybełkotał starszy mężczyzna i kiwnął na Minę głową. Siostra Gregory'ego podeszła do Alexandra i przytuliła go mocno.
- Cieszę się że Cię widzę.- Powiedziała kobieta wtulając się w pierś mężczyzny.
- Ja też. Stęskniłem się za tobą.- Wampir uśmiechnął się czym przyprawił profesora o ciarki.
- Prawie zapomniałem. Przywiozłem Ci coś czego nie wzięłaś ze sobą.
- Co takiego?
- Zapomniałaś o suszarce.- Alexander spojrzał na Gregory'ego i mrugnął do niego porozumiewawczo.
- Będę czekał na Ciebie w twoim nowym pokoju. Jest obok tego Gregory'ego i Rose.- Powiedział po czym skłonił się profesorowi i wyszedł. Mina zajęła swoje miejsce a wykładowca zajął się przepytywaniem innych.

Pewnie mnie udusicie że rozdział tak późno ale musicie zrozumieć mój nadgarstek. Kolejny nie wiem kiedy ale będę starać się jak najszybciej.

Wilczy Księżyc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz