3.

6 0 0
                                    

Po kilku godzinach drogi zza horyzontu wyłoniło się pole. Gdy tylko to zobaczyłam natychmiast pobiegłam w jego stronę, a Adam za mną.Nagle chłopak Mnie wyprzedził, zdyszani zwolniliśmy i przed naszymi oczami ukazał się wielki mur.
-No to pięknie.-powiedział Adam rozczarowany.
-Nigdy nie dojdziemy do domu!-krzykną łapiąc się za głowę.
-Chcesz się poddać?-powiedziałam zawiedziona.
-A umiesz się wspinać?
-Nie.
-Więc tak, chce się poddać.-gdy zobaczył, że te słowa mnie rozśmieszyły uśmiechnął się, odrazu spodobał mi się ten uśmiech.
Znowu zaczełam przyglądać się murowi ,za którym nikt nie wiedział co było.Nagle mój wzrok złapał małą drabinkę przymocowaną do budowli.
-Jest!Choć!-podbiegłam do naszego wybawienia.
-Ty pierwsza, będe cię asekurował-powiedział sprawdzając wytrzymałość drabinki.
-Jak chcesz.-szybko wskoczyłam na drabinę po czym wspinałam się sprawnie a za mną Adam, która wyraźnie bał się wyskości na co ja zaczełam się śmiać.
-No co? To bardzo niebezpieczne!-na co ja znowu się zaśmiałam.
Weszliśmy na sam szczyt i ujrzeliśmy wielkie miasto otoczone murem było cicho jakby nikogo tu nie byľo.
Żadnych aut, ludzi,nic kompletnie pusto.
- To jakiś żart ?zwrócił się do mnie nie dowierzając .
-Obawiam się,że nie .-odpowiedziałam zauwarzajac wielki napis Chicago na jednym z wierzowców.
-Nie wierze, że to nasze miasto!-powiedziałam schodząc z drabinki na drugą stronę ,do miasta. Zeskoczyliśmy z niej.

-Elodie, gdzie mieszkasz ?
- To nie daleko, ale jeśli nikogo tam nie będzie?-powiedziałam smutnym głosem.
-Musimy to sprawdzić, nie wierze nikogo tu nie ma!

Przez godzinę szliśmy w ciszy do mojego domu.
Weszliśmy do nie dużej kamienicy.
Drzwi były otwarte.
-Mamo!tato!-wołałam,rozglądając się po pokojach.
Ale nikogo nie było, pobiegłam do pokoju i łzy zaczęły spływać po policzkach, a Adam na to wszystko patrzył.
Chłopak podszedł do mnie, wziął za rękę i powiedział.
-Znajdziemy ich obiecuje.
Wytarłam oczy i poszliśmy do drzwi.

-Trzeba się spakować-pobiegłam do pokoju i do torby, którą wyciągnełam z pod łóżka spakowałam troche ubrań.
Miałam na sobie koszule w kratkę, czarne dżinsy, kurtke dżinsową i czarne converse.Adam przyglądał się każdemu mojemu ruchowi.
Nagle przypomniałam sobie o zegarku taty którego zawsze chował do szafki przy łóżku.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 19, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz