Rozkosz i Krew

29 2 0
                                    

Patrząc na nich z mojego podejścia wzroku zauważyłam że zaczęli się między sobą porozumiewać skinieniami głowy. Po czym Siwa odkładając koszulkę na stół podszedł do mnie łapiąc mnie za podbrudek zaczynając składając mi na ustach zimne pocałunki. Zamykając oczy poddałam się. Dałam mu dłoń na szyje po czym Siwa przewrócił mnie na całą długość fotela. Wspiął się na mnie całując mnie coraz namiętniej. Przez zamknięte oczy dałam się ponieść. Tak bardzo brakowało mi czułości, dotyku. Jego zimne usta zaczęły schodzić niżej na szyje gdzie zatrzymał tam na dość dłużej. Otwierając oczy zauważyłam, że patrzy na naszyjnik na który przewiesiłam oba kluczyki które znalazłam. Po paru chwilach oczekiwania zsunął je szybkim ruchem za moje ramie wracając do swojej czynności. *ciekawe czemu się tak wystraszył?* zaczął powoli rozpinać mi koszulkę nie przerywając zimnego ale jednak namiętnego pocałunku. Przez to wszystko nie zwracałam uwagi na to, że jego brat wrócił do pokoju. Siwa odsuwając się ode mnie pozwolił mu do mnie podejść dzwigając mnie na rękach. Za nim wyszli ze mną z salonu Siwa zasłonił mi oczy swoją koszulką.
-proszę nie bój Się. Niczego. Nic ci się nie stanie- zanim zawiązał do końca szepnął mi do ucha słowa, aby mnie uspokoić. Przekładając dłonie na szyi jego brata przycisł mnie bardziej do spiętych mięśni. Słysząc ich kroki wyszliśmy poza dom kierując się w nieznane mi miejsce. Po 10 minutach spaceru. Zostałam położona na czymś miękim wokół wyczułam zapach rosy oraz krwi. Zostały ze mnie zdjęte ubrania wraz z bielizną. Dłonie przywiązali do czegoś ale nie dostatecznie mocno bo mogłam nimi ruszać. Wzdychając serce przyśpieszyło mi pulsu czując na sobie ciepłe i zimne pocałunki później coś lepkiego na moich piersiach i później spływające po bokach. Koncentrując się na zapachu ciepłe pocałunki zaczęły schodzić niżej. Jedna moja noga została rozszerzona, serce pulsując coraz szybciej czekałam na ból.
-zrobiliśmy ci to wielokrotnie więc chcemy ci wszystko pokazać w momencie kiedy nie Spisz- koło ucha usłyszałam głos Siwy. Poczułam na sobie czyjejś ciepło później gwaltowny ruch. Zamiast bólu jak ktoś we mnie wchodzi była kolejna wizja. Tym razem widziałam jak to wszystko dzieje się ale z perspektywy ptaka. Zaczęłam się przybliżać bliżej tylko że w tamtym momencie to ja byłam na górze. Przywiązaną osobą był obcy ki chłopak, który po zakończeniu czynności został z poderżniętym kardłem zostawiony przeze mnie. Z ostatnią chwilą zapamiętałam jak najwięcej z tego wszystkiego bo zaczęło się to co widziałam zamazywać. Moje oczy zostały uwolnione. Siwa stał na drugim końcu pokoju gdy ja. Jak to nazwać kochałam się z jego bratem który był cały krwi.
-uwolnij mi dłonie....- na chwilę przerywając poprosiłam go o chwilę aby uwolnił mi dłonie. Robiąc to przewróciłam go na plecy pozwalając tej drugiej mnie robić co chce. Zostawiając go nie zaspokojonego zgarniając z twarzy włosy podchodząc do Siwy. Dając mu dłonie na brzuch odwróviłam go do siebie jednym ruchem. Patrzył na mnie dość dziwnym wzrokiem. Obserwując go miał w dłoni malutki Nożyk z którego ciekła bordowa krew. Patrząc za niego zauważyłam leżącą na stole dziewczynę. Odsuwając od stołu Siwe mój umysł się rozjaśnia czując ten boski zapach. Wspinając się na stół usiadłam na jeszcze ciut przytomną dziewczynę. Pochylając się nad jej twarzą zobaczyłam ranę na jej policzku.
-OH co oni ci zrobili- dotykając jej policzek dziewczyna patrzyła na mnie dość wystraszona- proszę nie bój się- gładziłam jej policzek kciukiem schodząc coraz niżej. Zauważając katem oka jak bracia na mnie patrzą złożyłam dziewczynie pocałunek na ustach po którymd dziewczyna odzyskała świadomość...*chola! Jak odzyskała świadomość?!* Proszcząc się byłam w szoku.
- co do cholery?!- pytanie zwróciłam do chłopaków którzy zaczęli się śmiać jak debile. Spanikowana zeszłam z dziewczyny, która patrzyła na mnie jak obłąkana. Siwa podchodząc do mnie położył mi dłoń na policzku, sięgając po kluczyki które miałam nadal na szyi.
-wiesz kochana to jest to jak się ma coś co nie ma nazwy swojego pochodzenia. Nie bój się.- patrząc na mnie odwiązał leżącą dziewczynę, która postawił na nogi przede mną. Zaczęła mnie ilustrować w momencie gdy On coś jej powiedział do ucha po czym skierował się po brata.
-Bil pokaż jej prawdę - * jednak ma na imię Bil* patrząc na całą dwójkę oraz na dziewczynę z obłakanym wzrokiem nie wiedziałam co zrobic. Będąc cała naga we krwi podeszła do mnie dziewczyna składając mi pocałunek na ustach łapiąc mnie za dłoń i prowadząc gdzie leżałam z Bielem. Siwa szedł za nami ilustrując wszystko po kolei. Wracająca moja pewność siebie wzięłam dłoń od tej dziewczyny popychając ja na posłanie. Mocno zawiązując jej dłonie patrzyłam na nią z góry. Stawiając nad nią uklękłam rozkroczona nad nią.
-mam nadzieje że ro będzie twoja ostatnia przyjemna chwila- * co ja chce zrobić?* całując ją w usta za plecami wystawiłam dłoń czekając, aż na mojej dłoni spocznie nóż. Czuć w dłoni przedmiot całowałam dziewczynę namiętnie przysuwając do jej piersi ostry nożyk. Przerywając pocałunek wbiłam go jej w mostek. Patrząc na jej oczy widziałam w nich ciemność. Z całej siły przeciągając nozyk w zdłuż mostka zaczęła z niej się lać krew.

Krwawy Anioł [Będzie Wydana]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz