♥Stefan Kraft♥

171 5 0
                                    


-Dora! Wstawaj szybko, bo się zaraz spóźnimy! - Usłyszałaś z kuchni głos Stefana. Zaspana spojrzałaś na zegarek i myślałaś , że oczy wyjdą Ci z orbit, bo zegar wskazywał godzinę 11:20.

-IDĘ!! - krzyknęłaś i momentalnie zerwałaś się w łóżka. Szybko wyjęłaś z torby jakieś ubrania, wyrównałaś w biegu łóżko i pognałaś do łazienki ogarnąć się. Ubrałaś niebieską bluzkę, białe spodnie rurki, włosy rozczesałaś grzebieniem, gdyż nie ma czasu na bawienie się w jakieś fryzury. W biegu wykonałaś poranną rutynę, wyszłaś z łazienki, wzięłaś torbę i zbiegłaś po schodach. Wpadałaś do kuchni napić się soku pomarańczowego, bo śniadania się już nie opłaca jeść. W końcu ty i twój brat idziecie na obiad do waszych rodziców, więc śniadanie byłoby bezsensownym pomysłem. Wybiegłaś z kuchni i jak na złość poślizgnęłaś się na płytkach w przedpokoju i złapałaś zająca. Całą akcję widział Stefan i  podał Ci rękę, byś mogła wstać. Otrzepałaś spodnie i razem z twoim bratem wyszliście z domu. Już mieliście wsiadać do auta, ale Stefek zapomniał kluczy z przedpokoju. Wrócił się do domu, a ty musiałaś zaczekać na Kraftiego. Czekałaś i czekałaś, minęło już dobre 15 minut, więc zaczęłaś się zastanawiać, gdzie wcięło Sztefana. W  końcu postanowiłaś wrócić się do domu i poszukać skakajca. Otworzyłaś drzwi do domu i weszłaś do środka. Zaczęłaś chodzić po całym domu i nigdzie brata nie znalazłaś.

-Sztefan gdzie jesteś!! - krzyknęłaś zrezygnowana szukaniem Stefana i właśnie w tym momencie skoczek zszedł po schodach.

-No teraz to możemy jechać - rzekł i jakąś chwilę później ruszyliście do domu waszych rodziców. Po drodze rozmawialiście, Stefan opowiadał jakieś nieśmieszne żarty, ale i tak się z nich śmialiście się z nich jakbyście oglądali jakąś komedię. Ok. 20 minut później zajechaliście pod dom waszych rodziców i od razu na przywitanie wyszła wam mama:

-Stefan! Dora! Już myślałam, że licho Was porwało - rzekła Margot i przytuliła Ciebie i twojego brata z całej siły - Wchodźcie, obiad już na stole. Weszliście do domu, a ty zaniosłaś torbę do swojego pokoju, gdyż pobyt u brata się już zakończył xD Zeszłaś na dół i weszłaś do salonu, gdzie mama, tata i Stefan postanowili na Ciebie zaczekać, by nie zaczynać obiadu bez Ciebie. Na obiad wasza mama przygotowała kurczaka w panierce z sałatą roszponką, pestkami dyni i octem balsamicznym, a do picia najzwyklejszy sok z malin. Przy obiedzie wszyscy rozmawialiście i czas szybko leciał. Ok. godziny 15 Stefan udał się na trening, ale wcześniej zaproponował rodzicom i tobie, czy nie chcielibyście pójść z nim. Margot miała niestety dużo pracy w domu, więc nie mogła się wybrać, ale za to ty i wasz tata nie mieliście nic przeciwko, a zatem udaliście się we trójkę pod skocznię. Stefan poszedł się przygotować, a ty z tatą poszłaś pozwiedzać obiekt narciarski, który jest bardzo okazały. Spacerowaliście po obiekcie, a tata trochę Ci opowiadał do tych wszystkich skoczniach, gdyż zna się na rzeczy. Sporo się dowiedziałaś z czego bardzo się ucieszyłaś, gdyż interesują Cię skoki narciarskie i to bardzo. Razem z tatą wróciłaś pod skocznię K125, gdyż Austriaccy skoczkowie trening mieli akurat na tej skoczni. Usiedliście na trybunach i oglądaliście trening skoczków. Trening miała akurat grupa składająca się ze Stefana, Michaela Hayboecka, Gregora Schlierenzauera, Manuela Fettnera, Clemensa Aignera  i Andreasa Koflera. Trenowali oczywiście pod okiem ich szkoleniowca Heinza Kuttina, który ma dobre metody treningowe, których efekty widać podczas zawodów. Wszyscy skoczkowie oddali bardzo dobre skoki, jednak najlepszy na treningu okazał się Michael Hayboeck, który skoczył ,aż 135 metrów w obu skokach. Po treningu skoczkowie zostali jeszcze pod skocznią, gdyż jak widać nie musieli się jeszcze zwijać. Kiedyś bardzo chciałaś dostać autograf od Michaela Hayboecka i teraz to marzenie powróciło. Powiedziałaś tacie,że za jakąś chwilę będziesz i poszłaś poszukać skoczka. Ok. 5 minut później znalazłaś Hayboecka i trochę nieśmiało podeszłaś:

-Przepraszam.. Czy mogłabym po prosić o autograf? - zapytałaś nieśmiało.

- Nie ma sprawy - uśmiechnął się skoczek, a ty wyjęłaś z torebki swój album ze zdjęciami skoczków i poszukałaś zdjęcia Hayboecka. Skoczek napisał:

"Dla Dory - Michael Hayboeck ;-)"

- Bardzo panu dziękuję, ale skąd pan wie jak mam na imie?  - zdziwiłaś się.

-Nie ma za co i ja nie jestem żaden pan. Po prostu Michael i.. Kto by nie znał siostrzyczki Stefanka - zaśmiał się skoczek po czym udał się do szatni. Zadowolona wróciłaś na trybuny gdzie czekał na Ciebie tata i udaliście się do domu. Wcześniej pożegnałaś się jeszcze z bratem i ruszyliście w drogę powrotną do domu. Ok. godziny 19 dotarłaś z tatą do domu i poszłaś do swojego już wyremontowanego pokoju. Położyłaś się na łóżku i pomyślałaś:

~ Mam tylko 15 lat , a już dane mi było poznać austriackich skoczków ~ po czym uśmiechnęłaś się i wyjęłaś z torebki album, który praktycznie wszędzie nosisz.



Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Let's Jump!Where stories live. Discover now