***13***

420 18 0
                                    

Sułtanka Humasah postanowiła zostać w pałacu na dłużej. Jednego dnia wyjechała tylko po swoją najmłodszą siostrę, sułtankę Mihrimah. Dużo czasu spędzałam z sułtanką Akile, bardzo ją szanowałam, byłam wdzięczna za to, co od niej otrzymałam. Gdy nie miałam zbyt dużo pracy, Humasah zabierała mnie do ogrodu, zapraszała do swojej komnaty. 
-Myślałam, że sprawię radość Tobie, zabierając Cię od jednego z wezyrów. Teraz jednak okazało się, że to pomogło także mi. Nigdy nie miałam z kim rozmawiać. Ufałam mojej matce, ale mimo tego, nie mówiłam jej o wszystkim. Zawsze potrzebowałam kogoś w podobnym wieku do mojego, kto mnie wysłucha, komu opowiem o swoich uczuciach. Cieszę się, że się zjawiłaś w pałacu, Amino. Nie jesteś dla mnie służącą, a przyjaciółką.- Powiedziała mi któregoś dnia sułtanka Humasah.
-Dziękuję, pani. Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. Też nigdy nie miałam przyjaciółki, cieszę się, że mogę przy Tobie być.- Odpowiedziałam z uśmiechem.
-Myślałam o tym już wcześniej i przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Rozumiem, że nie chcesz nawet lepiej poznawać sułtana, mojego brata. Pewnie boisz się tego, że będziesz jedną z wielu. Daj mu jednak szansę. Kto wie- może gdybyś go lepiej poznała, zmieniłabyś zdanie? Dużo rozmawiałam z moim bratem, gdy był jeszcze księciem. Nie chciał, by ciągle odwiedzały go inne nałożnice. Nie wiem, czy ktoś teraz jest w jego sercu, ale jestem pewna, że pragnie on prawdziwej miłości. Pomyślałam sobie, że gdybyś spróbowała... Byłabyś ważną osobą w haremie i nie musiałabyś już nikomu służyć.
-To chyba niemożliwe, sułtanko. Odpowiada mi to, kim jestem, że dostałam doceniona przez Valide, a także przez ciebie.- Chciałam skończyć rozmowę na temat sułtana Mustafy. Był najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego widziałam, na dodatek bardzo dobrym człowiekiem, ale nie mogłam się zakochać. Za bardzo bym potem cierpiała.
W tym momencie drzwi do komnaty otworzyły się. Stanął w nich sułtan, z maleńką Mihrimah na rękach. Humasah, widząc ich, rozpromieniła się. 
-Amino, czy mogłabyś zanieść sułtankę Mihrimah do kołyski? Chciałabym chwilę porozmawiać z władcą.- Spytała mnie. Kiwnęłam głową. Sułtan Mustafa podszedł do mnie, delikatnie podając mi dziecko. Gdy już miałam sułtankę na rękach, mężczyzna nachylił się i pocałował ją w czoło. Gdy podniósł głowę, znajdował się bardzo blisko mojej twarzy. Spojrzał mi w oczy. Serce zaczęło mi szybciej bić. Nie mogłam sobie na to pozwolić. Odwróciłam wzrok, ukłoniłam się i odeszłam od niego, by mógł porozmawiać z siostrą. Odłożyłam dziewczynkę do kołyski, po czym zaczęłam po cichu śpiewać jej kołysankę, by szybciej zasnęła. Miałam nadzieję, że sułtanka Humasah nie przedstawi swojego pomysłu sułtanowi. Kilkanaście minut później Mihrimah spała, a ja poczułam na sobie czyjś wzrok. Zerknęłam za siebie. Humasah i Mustafa stali obok siebie uśmiechnięci, spoglądając w moim kierunku. Nagle odezwał się władca.
-Siostro, czy pozwoliłabyś swojej służącej, jeżeli oczywiście będzie chciała, wyjechać ze mną, Muradem i Ayse do marmurowego pałacyku? Ty też czuj się zaproszona. 
-Dzieciaki uwielbiają spędzać czas z Aminą, więc myślę, że to świetny pomysł. Ja jednak zostanę tutaj, pomogę matce zajmować się Mihrimah i sprawami haremu.- Odpowiedziała.- Amino, chcesz jechać?
-To będzie dla mnie zaszczyt.- Odezwałam się. Pojadę tam tylko jako opiekunka do dzieci. Nie będę przecież spędzać czasu z sułtanem.
Nazajutrz wyjechaliśmy z pałacu. Ciekawe, jak długo czasu spędzimy  w marmurowym pałacyku.

Amina SultanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz