***11***

427 24 0
                                    

Ocknęłam się kilka minut później. Leżałam na swoim nowym łóżku, w komnacie Valide Sultan. Rozejrzałam się. Sułtanka Akile krążyła po pomieszczeniu, wyraźnie była czymś zaniepokojona. Akurat zerknęła w moją stronę, gdy się ocknęłam.
-Dzięki Ci Boże, nic Ci nie jest.- Podeszła do mnie.
-Przepraszam, to wszystko z nerwów...- Wyjąkałam.- Chcę jednak wiedzieć, co stało się z Elif Hatun.
-Jesteś pewna? Wciąż blado wyglądasz. Nie chciałam powiedzieć na jej temat nic strasznego, Twoje nerwy były niepotrzebne. Za zgodą sułtana Elif Hatun odzyskała wolność, jednak wiem, że tak młoda dziewczyna nie poradziłaby sobie sama w wielkim świecie, a została zupełnie sama, bez rodziny. Wiem też, że to twoja siostra. Mój syn zadecydował, że odda ją pod opiekę Ibrahimowi Paszy i jego żonie. Mają piętnastoletniego syna, Mahmuda. Jeżeli młodzi kiedyś się pokochają, wezyr wyprawi im ślub. W ich domu Elif Hatun jest bezpieczna, Amino. Nie zadręczaj się już. Jeżeli będziesz dobrze wypełniać moje rozkazy i nie będziesz zmęczona tym wszystkim, od czasu do czasu pozwolę Wam na spotkanie. Widzę, jak bardzo ją kochasz, jaka jest dla Ciebie ważna, jednak martwi mnie to, że nie powiedziałaś mi o łączących Was relacjach. Mogłabym zareagować wcześniej. Sama byłam przeciwna odsyłaniu dziewczyny do tamtego domu, ale mój syn jest zbyt dobroduszny. Stwierdził, że obydwie będziecie cierpiały, jeżeli wciąż będziecie należeć do jego haremu. 
-Przecież ja...- Zaczęłam.
-Wiem, nie jesteś zainteresowana Sułtanem Mustafą. Ale w razie gdybyś kiedyś zmieniła zdanie, a on zdoła Ci wybaczyć, cierpiałybyście. Poza tym Elif nie była silna psychicznie, nie dałaby tu sobie rady. Zbyt wcześnie sprowadzono ją do tego miejsca. Niektóre w tym wieku rodziły dzieci, ale ona jeszcze nie dojrzała. Ostateczną decyzję podjął mój syn.- Wyjaśniła mi sułtanka.
Uśmiechnęłam się. Naprawdę kamień spadł mi z serca. Byłam pewna, że moja siostrzyczka nie żyje. Skarciłam się za to w myślach. Jak mogłam podejrzewać, że stało jej się coś złego? Odetchnęłam z ulgą.
-Teraz, skoro wszystko Ci wyjaśniłam, przestań zachowywać się jak Kornelia Hatun. Stań się odpowiedzialna. Dowiodłaś, jak ważna jest dla Ciebie rodzina, więc spraw, by teraz ten pałac stał się Twoim nowym domem, a jego mieszkańców zacznij traktować jak rodzinę. Dziewczęta w haremie traktują Cię wrogo, bo myślą, że byłaś tak zazdrosna o sułtana, że pozbyłaś się swojej siostry. Nie mogą poznać jeszcze prawdy, ich reakcje mogłyby być różne. 
-Dziękuję, rozumiem.- Powiedziałam. W końcu poczułam szczęście w moim sercu. Tak nienawidziłam tego pałacu, ludzi, którzy tutaj przebywają, a oni okazali mi swoje dobre serce. Nie zaprzyjaźnię się pewnie nigdy z innymi nałożnicami, ale to mi nie przeszkadza. Walcząc o dobrą przyszłość siostry pokazałam prawdziwą siebie sułtance Akile, choć byłam tego nieświadoma. Dzięki sile, którą dawała mi myśl, że mogę ją stąd wyciągnąć, zyskałam uznanie w oczach sułtanki tego świata, o której mówili we wszystkich krajach. To było dla mnie teraz najważniejsze. I jak się okazało- nawet sułtan okazał się dobrym człowiekiem, a ja miałam go za tyrana. To nie zmienia jednak faktu, że nigdy go nie pokocham. Nigdy nie mam zamiaru dzielić się ukochanym z innymi kobietami. Jeżeli taka przyszłość miałaby mnie spotkać, wolałabym nigdy się nie zakochać lub umrzeć. 

Amina SultanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz