Nie mogłem powiedzieć, że to, co usłyszałem od Parkera jakoś bardzo mnie zdziwiło. Jego ojciec był totalnym chujem i wszyscy dookoła to wiedzieli. Ale romansowanie z pracownicami to jedno, a podnoszenie ręki na własną rodzinę to drugie.
Po tym jak Park wszystko mi opowiedział, powyzywał ojca, wypalił cztery papierosy i jeszcze raz zwyzywał ojca, z dziwnym spokojem oznajmił, że idzie na biologię. Myślałem, że jak tylko odwrócę wzrok, wsiądzie do samochodu i gdzieś pojedzie. Ku mojemu zdziwieniu chłopak naprawdę poszedł do szkoły i udał się na zajęcia. Ani ja, ani Paul, ani Jay nie chodziliśmy z nim na tę lekcję, więc nie mogliśmy go pilnować.
Gdy zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec przerwy, pobiegłem na historię, bo miałem do przebycia dosłownie całą szkołę. A Fitzgerald nie słynął ze spóźnialstwa.
Dopiero, kiedy już siedziałem w sali, mogłem wyciągnąć telefon i napisać do chłopaków. Poinformowałem Jaya i Drake'a, żeby dzisiaj nie denerwowali Parka, bo jego ojcu znowu odpierdala. „Luz" – odpisał jeden, a drugi odesłał znak uniesionego kciuka. O nic nie pytali.
Na przerwie nigdzie nie mogliśmy znaleźć Parkera.
Chłopaki powiedzieli, że nie przyszedł na angielski, który mieli w planie razem.
Nie odpisywał na SMS-y.
I na sam koniec nie pojawił się na chemii.
– Gdzie on kurwa jest? – spytałem, gdy po ostatniej lekcji spotkałem się z Paulem i Jay'em. Na korytarzu było pełno dzieciaków, ale wszyscy zmierzali w tę samą stronę: do wyjścia. Poszliśmy jeszcze do naszych szafek, które były stosunkowo blisko siebie.
– Peterson chciała już nakablować Beckettowi, ale Jay powiedział, że Park poszedł do pielęgniarki. Głupia uwierzyła.
– Jak znowu coś odjebie... – urwał Jay.
– Jak coś odjebie, to wyleci ze szkoły. Dyrektorzy mają go już dość, nauczyciele z resztą też. A skoro jego ojciec nie będzie więcej płacił, to nie będą mieli po co go trzymać.
– Osobiście go, kurwa, zabiję – rzucił Drake i odszedł w stronę swojej szafki. Chwilę później Jay też poszedł i zostałem sam. Może to i lepiej... Pod klasą od matmy stało kilkoro dzieciaków i kilka osób się darło.
Boże, żeby to nie było to, o czym myślę, powtarzałem, przepychając się przez tłum gówniarzy w tamtą stronę.
– Zostaw go! Mocniej! Przestańcie! – krzyczeli wszyscy, którzy otaczali... Parkera, znęcającego się nad jakimś chłopakiem.
– Parker, kurwa! – zawołałem, podbiegając do przyjaciela. Złapałem go za ramiona i odrzuciłem na ścianę. Dzieciak, który był jego ofiarą nawet się nie poruszył. Stał obok skulony i zasłaniał rękoma głowę. – Popierdoliło cię?! – wrzasnąłem na Parkera i spoliczkowałem go mocno, aby się ogarnął. Oczy mu się rozszerzyły – nie spodziewał się, że ktoś go uderzy. Zamrugał kilka razy i w końcu chyba zobaczył, że to ja przed nim stoję.
– Co wy robicie?! – usłyszałem za sobą i od razu poznałem głos wicedyrektora Hansena. Miałem ochotę strzelić sobie w łeb. Co jest z nim nie tak? Kiedy Parker pali papierosa, to zjawia się znikąd, ale jak jeden uczeń zostaje prawie pobity do nieprzytomności, to przychodzi po godzinie...
Odsunąłem się trochę od przyjaciela. W mojej głowie już układały się wszelkie pomysły na to, jak rozwiązać tę sytuację.
– Zapraszam wszystkich do mojego gabinetu! – krzyknął swoim piskliwym głosikiem, odwrócił się na pięcie i liczył na to, że od razu za nim ruszymy. – A reszta ma się natychmiast rozejść!
ESTÁS LEYENDO
Bulletproof. Kuloodporni
Novela JuvenilMoże gdyby Parker Clifford nie pobił dzieciaka, który przez nieuwagę prawie wpadł mu pod koła samochodu... Może gdyby Isaac Shaw nie wziął winy na siebie... Może gdyby Jayden Montgomery wrócił wieczorem do domu... A może gdyby Paul Drake nie pocałow...