02 | Parker

90 16 1
                                    

O piątej rano obudziły mnie krzyki rodziców. Pierwszym co zrobiłem, kiedy już dostatecznie odzyskałem przytomność, było przewrócenie oczami. Znowu. Znowu się kłócą.

Wyszedłem z łóżka, założyłem dresy na bokserki, w których spałem i po cichu uchyliłem drzwi od pokoju. Byli na korytarzu na dole, więc doskonale słyszałem o czym rozmawiali. Na palcach wyszedłem z swojej sypialni z kucnąłem koło schodów tak, aby wszystko widzieć i jednocześnie pozostać niezauważonym dla nich.

Kiedy tata wydarł się, że tylko on zarabia na tę rodzinę i mama nie jest mu do niczego potrzebna, usłyszałem cichutkie kroki za sobą. Ze swojego pokoju wyjrzała moja pięcioletnia siostra zawinięta w różowy kocyk. Miała wciąż zaspane oczy i roztrzepane włosy.

- Co się dzieje? - spytała zmęczonym głosem, podchodząc do mnie bliżej.

Przyłożyłem palec do ust, nakazując jej ciszę.

- Nic takiego, wracaj do siebie - szepnąłem.

Ale Estie się nie posłuchała i spojrzała przez barierkę. Nie mogła chyba zrobić nic gorszego, ponieważ właśnie w tym momencie tata uniósł rękę i spoliczkował swoją żonę. Oczy dziewczynki rozszerzyły się z niedowierzania, a następnie pojawiły się w nich łzy. Szybko wziąłem ją w ramiona i zaniosłem do jej pokoju, zanim jeszcze na dobre zaczęła płakać.

Nie wiedziałem jak wyjaśnić jej to, co przed chwilą zobaczyła. Sam właściwie nie potrafiłem tego pojąć. Rodzice często się kłócili i to odkąd pamiętam. Ale jeszcze nigdy się nie zdarzyło, aby ojciec uderzył mamę.

Przytuliłem Estie i położyłem się koło niej w łóżeczku. Jeszcze przez moment szlochała, ale była tak zmęczona, że zaledwie po kilku minutach usnęła.

Ja nie zasnąłem. Jak miałem zasnąć po tym, co zobaczyłem?

Wszyscy w całym mieście wiedzieli, że mój ojciec jest chujem. Niejednokrotnie zdradził mamę, ale ona wciąż przy nim pozostawała. Do tej pory myślałem, że nadal jest w nim ślepo zakochana i udaje, że nie widzi spojrzeń, jakimi obrzuca inne kobiety, jego spotkań biznesowych w piątkowe wieczory ani delegacji, na które nawet nie zabiera garnituru. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że może z nim pozostawać ze strachu.

Leżałem z siostrą, nie potrafiąc zmrużyć oka nawet na chwilę, dopóki nie zobaczyłem na zegarku ósmej. Szkoła się jeszcze na dobre nie zaczęła, a ja już chciałem wagarować. Wyliczyłem, że jeżeli teraz wstanę, zdążę się na spokojnie przygotować i dotrę do liceum na drugą lekcję. Ostrożnie wyszedłem spod kołdry, starając się nie obudzić Estie i ja.

- Idziesz do szkoły? - spytała mama, kiedy po dwudziestu minutach, już w pełni ubrany i umyty, zajrzałem do kuchni. Ona również przebrała się już z piżamy i nałożyła pełny makijaż, prawdopodobnie dużo mocniejszy na lewym policzku, bo niemalże nie zobaczyłem śladu po uderzeniu. Gdybym nie wiedział, prawdopodobnie nawet bym tego nie zauważył.

Kiwnąłem głową i stanąłem przy blacie tyłem do niej, nalewając sobie kawy do kubka. Nie odwracając się, upiłem łyk, potem kolejny i jeszcze jeden.

- Wszystko w porządku? - Głupie pytanie. Przecież nic nie było w porządku.

- Jak najbardziej - odpowiedziała, siląc się na uśmiech.

- Mamo... - zacząłem, nie wiedząc jak skończyć. - Powiedz Estie, że to jej się tylko śniło - poleciłem i wyszedłem z kuchni, a następnie z domu, nie dopuszczając, aby zadała jakiekolwiek pytanie. Musiała zrozumieć o czym mówiłem. Musiała.

Bulletproof. KuloodporniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz