Rok dwa tysiące trzeci.
1
Sam i Dean znaleźli sobie nową sprawę. Przebrani w garnitury
krążyli po przedmieściach Charleston w poszukiwaniu informacji
dotyczących trzynastu morderstw, jakie popełniono ostatniego miesiąca.
Podejrzewali, że to nie człowiek może być mordercą, ale coś nie z tego
świata.
– My tu już nie byliśmy? – odezwał się Dean, kiedy zgodnie z
wolą Sama skręcił w boczną uliczkę zapełnioną dwupoziomowymi
szeregowcami. – Wydaje mi się, że jeździmy w kółko.
Sam zaśmiał się pod nosem.
– Nie, spokojnie, nie jeździmy. Po prostu tutaj każda ulica
wygląda tak samo.
– Jak oni się tutaj odnajdują?
Kątem oka Dean wyłapał sylwetkę matki z wózkiem i drugim
dzieciaczkiem u boku. Mały skakał jak młody źrebak. Zajadał lizaka.
– Jakim cudem w takiej spokojnej okolicy znalazł się wariat,
który zarżnął trzynaście osób?
Sam uznał to za pytanie retoryczne i nie udzielił odpowiedzi.
– Wiesz, czego potrzebuję? Przerwy. Kręcimy się po mieście bez
celu. Tych ofiar nie łączy nic. NIC, Sam, nic.
– Poza wyprutymi bebechami.
– Nie bądź obrzydliwy... Bo rzygnę.
Z czasem ściemniło się; nadszedł wieczór, a Winchesterowie
dalej krążyli, szukając kolejnych świadków. Jeździli od domu do domu, ale
albo nikt im nie otwierał, albo nie mówił zbyt wiele. Zeznania w większości
zaczynały i kończyły się na słowach: "słyszałem krzyk".
– No i dupa. Mam dosyć.
– Jeszcze trochę, Dean.
– Do dwudziestej. Później odpuszczamy.
– Zgoda.
– Zgoda.
Uścisnęli sobie dłonie.
Może gdyby nie byli tacy zmęczeni i bardziej zwracali uwagę na
otoczenie, a nie tylko szukanie odpowiednich adresów, dojrzeliby znajomą
twarz przemykającą ciemnymi uliczkami.
– Tutaj było ostatnie morderstwo – oznajmił Sam, kiedy
podjechali pod konkretną kamienicę.
– Sprawdźmy to.
Dean, uzbrojony w domowej roboty wykrywacz fal
elektromagnetycznych, poszedł przodem. Pistolet uwierał go w bok, ale
dzielnie brnął do przodu. Sam poprawił marynarkę i ruszył w ślad za
bratem. Zaraz po opuszczeniu Impali, zderzył się z kobietą.
– Przepraszam – powiedział i dogonił brata.
YOU ARE READING
Supernatural - Fantasmagoria
FanfictionRok dwutysięczny. Bracia Sam i Dean Winchester po zakończeniu łowów w Idaho przyjeżdżają do Caldwell w stanie Nowy Jork, by zająć się kolejną sprawą. Jednak wystarczy, by znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w niewłaściwym czasie i już mają zap...