Część 1

51 5 0
                                    

Yoongi lubi jednonocne przygody, szczególnie za ten nieobowiązujący posmak. Są po prostu zabawą, do tego szybką, łatwą i niewymagającą od niego żadnego zaangażowania.

Yoongi bardzo lubi jednonocne przygody. Są łatwym sposobem na zaspokojenie potrzeb, zachcianek, pragnień, jakkolwiek inaczej to nazwać, kiedykolwiek chce. Pozwalają mu na znalezienie przyjemności bez zbędnego wysiłku.

Yoongi uwielbia jednonocne przygody i nie rozumie dlaczego ktokolwiek ograniczałby się związkiem, gdy można po prostu znaleźć kogoś na jedną noc.

Przynajmniej sądził tak, dopóki chłopak z pulchnymi policzkami, przyjemnym, wysokim głosem i uśmiechem sięgającym oczu, nie wszedł do jego życia, przewracając wszystko do góry nogami.

  ----------  

Piątkowego wieczoru Yoongi w końcu był w humorze na wyjście z domu. Przez cały tydzień czuł się wyczerpany, ponieważ jego prace w studiu znowu utknęły w martwym punkcie. Cierpiał na brak weny. W takich momentach zaczynał zastanawiać się czy powinien zajmować się muzyką.

W końcu tylko kilka razy poczuł 'to coś', siłę pozwalającą tworzyć. Przez resztę czasu borykał się z swoimi własnymi myślami. Wiele razy słyszał, że to samo do niego przyjdzie i musi tylko znaleźć inspirację. Mimo to, zawsze starał się wyrabiać w terminach oraz był raczej lubiany wśród profesorów i ich asystentów. Jednakże Yoongi nadal miewał chwile zwątpienia, czy muzyka jest tym, co było mu pisane, nawet jeśli wszyscy mówią mu, że znalazł swoje powołanie. (Prawdopodobnie to kwestia perspektywy).

Spojrzał na błyszczące zaproszenie do nowego klubu, który jego znajomy z zajęć poezji rapowanej otwierał. Szczerze mówiąc, lekcje były okropne – za schematyczne, za bardzo poukładane i za teoretyczne, by pozwolić na docenienie sztuki. Niestety Yoongi zmuszony był na nie uczęszczać, by zapełnić czymś wymogi ukończenia studiów.

Obrócił kartkę kilka razy, zastanawiając się czy powinien pójść. Był to mały kawałek marszczonego kartonu, który znajdował się na dnie jego plecaka od dnia, w którym został Yoongiemu wręczony. Zazwyczaj nie miał czasu chodzić na otwarcia klubów, ze względu na liczne projekty, które musiał ukończyć. „Bogate dzieciaki i ich zwyczaj wyrzucania pieniędzy w błoto." Prychnął gdy ta myśl przeszła mu przez głowę, ale mimo to rzuciwszy zaproszenie na stół w salonie, poszedł przygotować się do wyjścia.

  ----------  

Tego samego piątku Jimin miał humor na zostanie w łóżku, na zmianę z płakaniem i spaniem przez kilka następnych dni.

- Masz zamiar zostać w łóżku przez cały tydzień? Poważnie, gdybym cie nie znał, pomyślałbym, że ktoś umarł – Taehyung westchnął stojąc w framudze drzwi do ich wspólnej sypialni.

Zamiast odpowiedzi słownej dostał poduszką prosto w twarz. Prychnął pod nosem, przypominając sobie, że musi być cierpliwy, ponieważ nawet jeśli Jimin zachowuje się jakby cały świat był u jego stóp, to nadal jest bardziej delikatny i niepewny siebie niż Tae chciałby aby był. Schyliwszy się po poduszkę, podszedł do łóżka swojego współlokatora.

- Jimin, wstań, to śmieszne.

- Spadaj – odpowiedź Jimina wydawała się stłumiona przez koce i poduszki, którymi był otulony.

- Nigdy – Taehyung odpowiedział i zamiast wylądować na stercie poduszek, w które celował, przypadkowo (ta jasne) położył się na ciele swojego przyjaciela.

Jimin warknął czując nacisk i zaczął trząść się, chcąc zrzucić Taehyunga z siebie. Po chwili poddał się i wystawił głowę spod koca. – Złaź ze mnie!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 10, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

out of my system - yoonminWhere stories live. Discover now