Więc, była sobie przerwa i jak co przerwę Ayano i Vincent wyszli za szkołę palić fajki. Zabrali ze sobą również Mariana, żeby kitrał szlugi pod swoim ciastkiem na plecach, gdyż Ayano nie chciała ich w swoim staniku. I nagle przylazła Zakapturzona, w sexi dresie, wraz z innymi uczniami.
- DOBRA GIMBY, ROBIMY... Łem... Jak to się nazywało? Aaaaa, tak... WUŁEF!
- Ale proszę pani, jest przerwa! - Zaprotestował Marian, który miał zamiar potem dopalić niedopałka po Ayano.
- Nie obchodzi mnie to. SZLUGI W KRZAKI I RAZ RAZ RAZ! STO KÓŁEK DOOKOŁA BOISKA! - Popędziła gimbusy Zakapturzona. Zmęczeni męczennicy przebiegli 15 kwadratowych okręgów i padli na ziemię wyczerpani (oprócz Ayano, która przebiegła 200 kółek i wróciła wypoczęta jakby dopiero co przespała tyle godzin ile jej potrzeba. - CO JEST GIMBY?! ZAPIER*ALAĆ!!!! - Wrzasnęła Zakapturzona, bijąc wszystkich biczem. (Byłabym świetną nauczycielką WF-u, nieprawdaż? 😈) - RAZ DWA! Machać mi tu... z 200 pompeczek... - Marian próbował zrobić damskie, ale Zakapturzona zdzieliła go biczem po dupie - NIE TAKICH! MĘSKICH! NA PIĘŚCIACH! JEDZIESZ JEDZIESZ, JAKBYŚ DESKĘ GWAŁCIŁ! Albo czekaj... - Wyrwała panela z podłogi w szkole i podsunęła go pod Mariana. - ZGWAŁĆ TĄ DESKĘ!
- Ale ja jestem... Bez... TEGO...
- Bez jaj i ch*ja, hymm? NIE OBCHODZI MNIE TO, GWAŁĆ!!! - Kopnęła go w dupsko, po czym wyjęła skręta i odpaliła go od zapalniczki, którą wyjęła... Wait, gdzie ona ma stanik? GDZIE ONA MA CYCKI?! Nevermind... Pewnie pod tym płaszczem, który był modny, pomyślmy... NIGDY! Nevermind...
Wtedy na boisko weszli ONI...*le profesjonalnie sfotoszopowany obraz baj mi*
POLICJANCI RZECŁAW BAGIETA I ZENON PIES!!!
- Co tu się wyrabia?! - Rzekł Rzecław. - Dzieci pani maltretuje?!
- Panie władzo... To nie tak jak pan myśli... - Broniła się Zakapturzona.
- A niby jak? Idzie pani do więzienia! - Zaszczekał Zenon po psiemu, jak to pies.
- Pff... Ssij kiełbasę psie! Nigdy!
- Kochanie! Ona sugeruje, że cie zdradzam! - Warknął policjant.
- Nie prawda, to był komplement. Dziękujemy. Potem possiesz moją bagietę. ~ - Odezwał się bagieta, uwodzicielskim tonem.
- Rzecek... Muszę ci coś powiedzieć... - Zaczął Zenon.
- Co takiego?
- Zdradzam cię z innym facetem...
- CO?!
- To... - Pies pstryknął i pojawiła się z dupy... KONCZITA KIEŁBASA! (Wurst)- Zenek, ale to jest baba. - Rzekł bagieteł.
- Nie, to facet, z wielką parówą. Zrywam z tobą, Rzecławie. Twoja bagieta już mi nie wystarcza. - Powiedział, po czym odszedł ze swoim nowym chłopakiem... Gdzieś...
- NIEEEEEEEEEEEEEE!!! - Wydarł się bagieta w niebo upadając na kolana.
- Spokojnie, mam na to sposób. - Rzekła do Rzecława Kapturkowa.
- Jaki? - Zapytał Bagieta.
- KILL!!!!! - Krzyknęła Zakapturzona, po czym odrąbała mu bagietę. - Nienawidzę gejuff... - Wymamrotała. Zaczęła się masturbować bagietką.
- Wtf... - Odrzekli równocześnie wszyscy uczniowie, cofając się w kierunku budynku szkoły. Zakapturzona zaś zaczęła montować film, który nakręciła, jednocześnie masturbując się bagietką. Zamierzała wypuścić go do kin, dostać Oscara, etc. Wygląda na to, że WF został odwołany.Co jeszcze się ku*wa wydarzy? Znowu coś dziwnego? CZY ONI WSZYSCY WRESZCIE UMRĄ?! Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale "PRZYGÓD KOTA MARIANA W POLSKIEJ GIMBAZIE!!!"
YOU ARE READING
Kot Marian w Polskiej Gimbazie! (3)
HumorTym razem Marianek uda się do Gimnazjum numer 13 w Sosnowcu! Tak, MARIANEK! Dam dam daaam!!! 30.07.2021 - minęło 5 lat od publikacji tej książki. Nie zwracajcie uwagi na błędy, i tak nie mam siły ich poprawić. Zostawiam to tylko z nostalgii