*Andrzej*
Dzisiaj jest ten dzień... To dziś będę miał możliwość skosztować jego krwi. To dziś nasze więzi staną się silniejsze.
Awwww.
Czekałem na tą chwilę od '72-ego. On miał wtedy zaledwie 27 lat, a ja? Dopiero przyszedłem na świat. Co z tego, jeśli jego skóra w kolorze orzeszków w karmelu i te piękne blond włosy są dosyć dziwne jak na jego wiek?
JA GO KOCHAM!!!
Mój kraszi jest taki seksowny, a ten jego brzuchol. No ja nie mogę, zaraz nie wytrzymam. Mamy spotkanie. 25 minut w cztery oczy. Żadnych mediów, ochrony. Zasłonięte firany, drzwi zamknięte na klucz. Wystarczy. Musi. Ale mi się nie uda? Jestem Andrzej Sebastian Duda. Uda mi się w imię świętego Dresa, który napadł mnie w młodości pod biedronką.
Zbliżyłem się do okna, gdzie stała moja piękna (lecz brzydsza od Trumpika. Sorry Aguś) Agata w różowej sukience. Położyłem dłonie na jej biodrach, patrząc na panoramę Warszawy.
Oparła głowę o moje ramię.
- Stresujesz się? - spytała.
Nie odpowiedziałem, nie było potrzeby. Spojrzałem na godzinę w moim Szajsungu. Odsunąłem się i poleciałem szybko zrobić kloca. Zwariuję. Oby nic się nie stanęło, gdy go zobaczę.
Gdy walnąłem wielkiego i śmierdzącego kloca oraz umyciu swoich małych rączek, ale sprawnych jak robot kuchenny na największych obrotach, opuściłem wucet i podałem dłoń Beacie, która uścisnęła ją i złożyła na mojej rączce gładkiej jak pupcia niemowlaczka soczystego buziola. Sorry Batuś, wolę Trumpcika i jego gazy.
- Donald Trump opuścił hotel. Będzie do 15 minut na miejscu. - powiedziała, a ja walczyłem ze swoją wewnętrzną boginią by nie zacząć piszczeć z rozkoszy.
- Już jedziemy, spokojnie, Betty. - odpowiedziałem, kierując się do limuzyny.
Wsiadłem do niej z żoną i udaliśmy się w miejsce spotkania.
YOU ARE READING
50 fejsów Trumpa | Truda
HumorKtoś ma 50 twarzy i to wcale nie jest Duda lecz Trump!!! I to on w tym związku jest prawdziwym mężczyzną dzięki zapachowi boskiego Old Spice! Hehe Zapraszam do czytania :)