ROZDZIAŁ 1

9 0 3
                                    

- Pa mamo, dziś wrócę po 15.
- Pa skarbie.
I wyszła wcześnie jak zwykle, bo strasznie lubiła spacerować. Wtedy mogła rozmyślać o czym tylko chciała. Szła wolnym krokiem nucąc spokojną piosenkę pod nosem. Powietrze było jakoś dziwnie świeże jak na miasto, w którym nie ma minuty, w której właśnie nie przejedzie samochód, a w nim osoba pochłonięta szarą codziennością. Słońce świeciło mocno jak nigdy dotąd. Promienie padały prosto na twarz dziewczyny. Zatrzymała się obok miejscowego parku. Jej oczom ukazały się motyle latające wokół kwitnących kwiatów jabłoni. Spogladała na nie spokojnie, z zadumą. Jakby wyobrażała sobie siebie na ich miejscu, wolną od wszystkich obowiązków, nie muszącą nic robić, mogącą uciec w każdej chwili od tego ponurego świata, w który każdy bieganie za pieniedzmi. Po chwili zadumy, wyciągnęła dłoń w stronę drzewa i utrwała biały kwiatek po czym włożyła go delikatnie za ucho.
- O kurde - wyszeptala cichutko będąc w połowie drogi do miejsca, którego większość nastolatków nie znosi.
Nagle sprytnym krokiem zawrocila się i zaczęła szybciutko biec. Była chudziutka, wyglądała jak sarenka uciekająca przed myśliwym. Ubrana była w zwiewną sukienkę w kwiatki oraz skórzane kozaki aż pod same kolana. Na plecach miała nie duży, lecz bardzo upchany plecak. Włosy miała w kolorze ciemnego blondu średniej długości, lekko falowane spięte z tyłu głowy. Jej szarobłękitne duże oczy prawie przykrywała grzywka, a pod nimi było trochę piegów, tak samo jak na malutkim nosku. Z resztą i tak większość była przykryta lekkim makijazem, który brudnym różem podkreślałał dość duże usta.
Po 10 minutach była z powrotem w domu.
- Uff.. mamo, mamo.. zapomniałam książki - powiedziała zasapana - kocham Cię, pa.
I znowu udała się w ucieczkę. W 15 minut była już na miejscu tuż przed dzwonkiem
- Monia, jesteś - ktoś krzyknął z daleka
Dziewczyna podbiegła, przytuliła Zośkę - najlepszą przyjaciółkę.
- Hej, hej już myślałam, że się spóźnię-powiedziała zmęczona.
- A właśnie, co tak długo ? Bieglaś?
- Tak, zapomniałam książki od fizyki i musiałam się zawrócić.
- Hahahahaha - zaczęły śmiać się obie idąc na pierwszą lekcję-matmę-zmorę wszystkich uczniów. Tak właśnie zaczął się dziewczynom kwiecień.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 06, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Było sobie życie. Where stories live. Discover now