Rozdział XXII

1.9K 75 4
                                    

Mimo tego,że Draco mnie wołał, nie odwróciłam się. Niezachwianym krokiem szłam przed siebie:
-Nie udawaj, że nie słyszysz!-Draco krzyczał w moją stronę.
Odwróciłam się. Spojrzałam na zegarek i powiedziałam:
-Masz pięć minut, potem muszę iść, bo jestem zajęta.
-Od kiedy nie jesteśmy razem?Co nie tak zrobiłem?Wytłumacz mi, bo nie rozumiem.
-Co zrobiłeś?Nie udawaj, wszystko wiem. To ty pomagałeś mnie porwać. Tylko ty ze mną jadłeś,piłeś i spałeś.Wiedziałeś wszystko, gdzie chowam różdżkę, jakie eliksiry mam przy sobie, o której wyszłam z imprezy-krzyczałam, a w moich oczach pojawiły się łzy.
-Ja nic takiego nie zrobiłem. Nie wiedziałem nic, nie jestem taki jak moi rodzice.Nie byłem zamieszany w twoje porwanie. Nigdy bym tego nie zrobił... Wiktoria...Ja cię kocham.
-Pokaż lewe przedramię-zażądałam.
-Co?
-Nie zrozumiałeś,muszę ci powtórzyć?
Wyciągnął je w moją stronę i odwinął rękaw. Nic tam nie było. Nie był Śmierciożercą, a to dla mnie ostateczny dowód. Fałszywie go oskarżyłam, nie wierzyłam w jego słowa. Wyrządziłam mu krzywdę swoim postępowaniem.
-Draco, przepraszam, tak bardzo cię zraniłam-płacząc wtuliłam się w jego tors.
-Nic nie mów,ja też cię zawiodłem. Nie znalazłem cię na czas.
Nasze usta złączyły się w pocałunku. Moje ciepłe i słone łzy spływały na policzki. Przy tym moja twarz jak i Draco,była mokra od łez. Przeszliśmy do dormitorium Dracona:
-Czy teraz ze mną zamieszkasz?
-Nie mogę, boję się, twoi rodzice są śmierciożercami. Nie zrozum mnie źle, snuję teorię,że byli w to zamieszani.A z resztą , chcę odpocząć, chcę przemyśleć swoje postępowanie. Pomyśleć nad tym co chcę dalej robić w życiu.
-Rozumiem, pozwól, że będę cię odwiedzał.
-Pozwolę, kocham cię wiesz?
-Ja ciebie też.

†††
Dziś krótki rozdział, lecz wiele się wyjaśnia. Nadal zawiłości, a czy wy wiecie kto stoi za porwaniem Wiktorii Lestrange?
Kolejny rozdział już jutro.

Wiktoria Lestrange Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz