Rozdział V

4.5K 181 31
                                    

Na dziedzińcu zobaczyliśmy Pottera,siedział i widocznie się czymś zamartwiał:
-Coś się stało?-zapytałam.
-Ślizgońska żmija nie jest jednak jadowita?-odpowiedział Harry
-Możesz choć raz wrzucić na luz;ja cię nie obrażam.
Malfoy stał cicho nawet mnie nie obronił...
-Jeśli chcesz wiedzieć w sumie to fajnie by było się komuś wyżalić...ale Draco musi pójść.
-Kotku zrobisz to dla mnie?
-Zrobię moja ty "Ślizgońska Żmijo".
Odszedł a ja usiadłam obok Pottera:
-No poszedł sobie możesz mi powiedzieć co się stało.
-Bo ja...przespałem się z Hermioną.
-No to zajebiście,jednak umiesz operować tą swoją różdżką-w duchu śmiałam się a On się tym zamartwiał.
-Właśnie nie...Co ja mam powiedzieć Ronowi?"Sory Ron ale twoja laska dała mi dupy".
-No nie to nie zabrzmi dobrze.Może udawajcie że nic się nie stało?
-Wiesz co chyba tak zrobię...
I odszedł w stronę Wielkiej Sali.
Zza rogu wyszedł Malfoy:
-Hermiona dała dupy tej sierocie?
-Draco...
-Bronisz tego ścierwa?
-Nie bronię ale czasami możesz dać mu spokój.
-No dobrze moja ty żmijko.
Rozstaliśmy się gdyż ja musiałam pójść na trening Cheerleaderek.
-Hejo!
"Raz dwa trzy Ślizgońskie żmije,nikt nas tutaj nie pobije"
Słyszałam już jak zaczęły trening.Dołączyłam do nich i zaczęłam tańczyć układ w którym tańczę na pierwszej pozycji.
Po treningu wróciłam do dormitorium.
Zastałam tak Pansy tym razem samą:
-Jak tam-zapytała się.
-A dobrze właśnie wróciłam z treningu.
-Ej wiesz powiem ci to ale to będzie nasz sekret.
-No to mów.
-Potter zaruchał.
-Skąd to wiesz?
-Wiem to od Blaise'a który wie to od Goyla który wie to od Crabba który wie to od Cho która wie to od Harry'ego.
-Czemu Cho to rozgaduje?
"Czemu ona to rozgaduje"?
Mniejsza o to byłam tak zmęczona że położyłam się i od razu zasnęłam.
**************************
Dzięki za gwiazdki kochani!
Następny rozdział za 3* to będzie dla was wyzwanie.


Wiktoria Lestrange Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz