7💖

22 3 0
                                    

-To co robimy ?

-Może zostaniemy w domu ,obejrzymy jakiś film czy coś ?-Zaproponowałam

-Ok ! 

-To najpierw idziemy do sklepu po jakieś chipsy, popcorn ,piwo czy coś takiego.

                 Wyszliśmy z domu i poszliśmy do pobliskiego sklepu.Kupiliśmy kilka rzeczy ,kiedy wracaliśmy ,stwierdziliśmy ,że dawno nie byliśmy w kinie ,więc postanowiliśmy ,że tam pójdziemy. Kiedy dotarliśmy na miejsce kłóciliśmy się jaki film wybrać.Luke chciał oglądać jakiś horror ,a ja komedię. Na końcu wybraliśmy "Smerfy: Poszukiwacze zaginionej wioski" XD Kiedy weszliśmy na salę siedziały tam same dzieci i ewentualnie ich babcie/rodzice  xd My postanowiliśmy wpasować się w tło i udawać "dzieci" ,zaczęliśmy rzucać się popcornem XD W pewnym momencie przez przypadek rzuciłam w jakąś starą babę ,która od razu zrobiła wielką aferę;

Co za wstrętne dzieciaki ! Co wy tu wyprawiacie !? Takie małpy powinny iść do cyrku ,a nie do tak poważnego miejsca ! Za moich czasów to tak nie było!-Prawie padaliśmy ze śmiechu co chyba wkurzyło ją jeszcze bardziej -I wy jeszcze macie czelność się śmiać ?!-i w tym momencie na salę weszli ochroniarze ,bo baba tak głośno krzyczała ,że wyprosili ją z sali ,co jeszcze bardziej nas rozśmieszyło XD Po jakiś 15 min film się skończył ,a my całą drogę powrotną śmialiśmy się z tej babci w sumie to ten Luke jest całkiem spoko...                                                                                                              Weszliśmy do domu i postanowiliśmy ,że zrobimy budyń.Przygotowaliśmy wszystko. Luke wyjął miseczki ,a ja chciałam nalać budyń ,jako ,że jestem niezdarą to przy wlewaniu garnek wypadł mi z rąk na miskę ,która się potłukła. Zaczęliśmy wszystko wycierać ,cały dom był w budyniu. Resztę wlaliśmy do misek ,a kiedy go jedliśmy zorientowaliśmy się ,że zostało tam szkło. (historia z życia autorki XD)  Po zjedzeniu budyniu usiedliśmy na kanapie w salonie i tak siedzieliśmy, siedzieliśmy, siedzieliśmy i siedzieliśmy chyba z 15 minut. Zobaczyłam poduszkę i stwierdziłam, że walnę nią Luke'a. Jak postanowiłam tak zrobiłam i zaczęłam walić poduszką zaskoczonego chłopaka. Na początku nie ogarniał o co mi chodzi, a jak się zorientował to wyrwał poduszkę z moich rąk i patrzył na mnie rozbawionym wzrokiem.                                                                    -Liczę do pięciu.-powiedział poważnym tonem, a ja patrzyłam na niego zdezorientowana. O co mu kur..ehem kurde chodzi?                                                                                                                                              -Jeden.- Co?

-Luke, ty tak na serio?! Weź się ogarnij.

-Dwa.-On chyba mówi poważnie. O kurna, muszę spieprzać.

-Trzy, ja na twoim miejscu już dawno bym uciekał.- Nie musiał powtarzać dwa razy. Od razu gdy to powiedział zaczęłam uciekać ile sił w nogach. Wybiegłam szybko do ogrodu. I ukryłam się za jakimś krzakiem przy okazji przewróciłam się o jakieś wiadro. Kto stawia wiadro na środku ogrodu?! Siedziałam za tym krzakiem jakieś 2 minuty, gdy nagle znikąd wyskoczył Luke.

-Ha! Mam cię! Przede mną się nie ukryjesz!- Przestraszona wstałam i zaczęłam biec. Luke był tuż za mną i już mnie doganiał. I nagle nie uwierzycie co się stało! Znowu przewróciłam się przez wiadro! Ugh! Muszę zrobić z nim coś. Ten idiota nie zdążył wyhamować i  spadł na mnie. 

-Teraz już nie uciekniesz...Czeka cię kara.-Uśmiechnął się tym swoim głupkowatym uśmieszkiem i zaczął mnie gilgotać. Ja się śmiałam i wiłam pod nim, bo mam straszne łaskotki.

-P-przestań pr-roszę! L-Luk-ke!-Ledwo udało mi się wydusił kilka słów. Nienawidzę, gdy ktoś mnie gilgocze! 

-No dobra. Ten jeden raz ci odpuszczę, ale następnym razem...!- Jest! W końcu przestał!                               Luke spojrzał mi w oczy i jego twarz zaczęła się niebezpiecznie zbliżać do mojej. Ale on ma piękne oczy. Takie błękitne. Popatrzył się na moje usta i nasze twarze dzieliło kilka milimetrów, ale wtedy usłyszałam jak ktoś wchodzi do ogrodu. Ja i Luke odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. Czy my się prawie [pocałowaliśmy?! Gdyby  nie...właśnie  kto? Odwróciłam głowę i zobaczyłam Vicky, która jest chyba zdziwiona, ale też jakby zadowolona? Chyba tak. 

-Cześć Vicky! Co cię do mnie sprowadza? 

-Ymm...ja mogę przyjść później. Nie przeszkadzajcie sobie.-Uśmiechnęła się do nas i zaczęła powoli wycofywać do wyjścia.

-Nie, nie, nie! Zostań! W niczym nam nie przeszkadzasz. No to mów co chciałaś?-Vi popatrzyła się jeszcze na mnie, ale chyba odpuściła, bo zaczęła mówić.

-U Emily i Calum'a jest impreza wieczorem. O 19:00. Przyjdziecie nie?-Złożyła ręce jak do modlitwy i zrobiła słodkie oczka. W sumie mam ochotę na dobrą imprezę. 

-Ja będę!- odpowiedziałam jej prawie od razu. Spojrzałyśmy obie na Hemmingsa i czekałyśmy na jego odpowiedź.

-A będzie alkohol?-Zapytał Vic.

-No jasne!-Jego uśmiech od razu się powiększył i niemalże natychmiast odpowiedział twierdząco. 

-To ja już lecę ,muszę się przygotować na imprezę ! Do zobaczenia Misie !-Powiedziała Vi

-No to ja też już będę leciał-Dodał Luke 

-No to papa-powiedziałam i po kolei przytuliłam każdego z nich

              Jest godzina 17.30 ,więc mam jeszcze trochę czasu ,postanowiłam ,że zanim zacznę się przygotowywać wyjdę na chwilę na spacer.Ubrałam słuchawki i wyszłam. 

-Ten Luke jest całkiem spoko-pomyślałam po czym spojrzałam na zegarek i zorientowałam się ,że jest 17.58 i muszę szybko wrócić do domu ,aby zdążyć na imprezę.Szybkim krokiem wróciłam do domu. Najpierw wzięłam szybki prysznic,później zrobiłam delikatny makijaż i poszłam do pokoju ,aby wybrać ubrania.Ubrałam się mniej więcej tak;

Do tego czarne szpilki i delikatny złoty wisiorek z serduszkiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do tego czarne szpilki i delikatny złoty wisiorek z serduszkiem.Spakowałam wszystkie ważne rzeczy do torebki. Kiedy wykonałam wszystkie te czynności była już 18.40 ,więc musiałam wychodzić ,wzięłam jabłko do zjedzenia po drodze i wyszłam z domu.Kiedy szłam słuchałam różnych piosenek.Na miejscu zobaczyłam już siedzącą Vic,Emily,Asha,Caluma,Michela i sporo ludzi których nie znałam. Brakowało tu tylko Luka. Przywitałam się z moimi znajomymi. Ash od razu poszedł do kuchni i przyniósł drinka w tym słynnym czerwonym kubeczku xd. Chwilę siedzieliśmy i rozmawialiśmy ,aż ktoś zaproponował ,abyśmy zagrali w nigdy w życiu. Calum wytłumaczył zasady gry i kiedy już mieliśmy zacząć grę wszedł Luke z...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------No to mamy kolejny :D Przepraszamy ,że nas nie było ,ale brakowało nam weny i czasu.Teraz rozdziały będą trochę krótsze.Mamy nadzieję ,że się podoba :D Miłego dnia,wieczora,nocy czy kiedy to czytacie ;) Do następnego Pingwinki !<3

                                            Lovki,penguin2girls <3 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 02, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Will I ever be happy? || 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz