- Z każdą chwilą nienawidzę jej coraz bardziej - warknęłam.

- Nie wątpię w to - Alex uśmiechnął się szelmowsko.

Zamknęłam oczy i oddychałam głęboko. Musiałam się uspokoić.

- Jak ty to zrobiłeś? - zapytałam.

- Zrobiłem co? - w głosie Alexa wyczułam ironię.

- Zatrzymałeś samochód - otworzyłam oczy.- Jakim cudem zatrzymałeś ten pieprzony samochód! - krzyknęłam.

- Uspokój się - szepnął.

- Uspokój!? - gwałtowanie wstałam.

- Delilah to co zobaczyłaś to pikuś w porównaniu z całą resztą - powiedział.

- To kim ty do jasnej cholery jesteś!?

- Wolałbym gdybyś siedziała jak ci powiem.

- A ja bym wolała żebyś w końcu mi powiedział kim jesteś!

Alex westchnął i przeczesał palcami swoje gęste włosy.

- Dlaczego jesteś taka uparta?

- A ty taki tajemniczy?

Zaśmiał cicho.

- Okej wolisz prosto z mostu czy bawić się w historyjki? - zapytał.

- Jak na jeden dzień mam dosyć historyjek, więc mów od razu.

- Jestem jego synem - chłopak spuścił wzrok.

- Nie rozumiem.

- Jestem synem Astarotha - teraz rzucił mi spojrzenie złocistych oczu, które wydawały się nieco jaśniejsze i głębsze niż dotychczas.

Oparłam się o konar drzewa. To przecież niemożliwe. Alex jest synem Astarotha? Jakim cudem? Znaczy domyślam sie jakim, ale że niby z kim!?

- Wiedziałem, że to będzie dla ciebie szok.

- To mało powiedziane - przetarłam twarz dłońmi. - Jak to się stało?

- Stało co?

- No, że jesteś jego synem.

- Kojarzysz Lilith? - zapytał.

- To była żona Adama przed Ewą, tak?

- Tak. Jak wiadomo nie chciała być posłuszna mężowi i oddawać czci stwórcy, dlatego też została stracona do piekła.

- Co dalej?

- Otóż Lilith była...była bardzo kochliwa. Chociaż to złe określenie. Była nimfomanką. Ona uwielbiała i w sumie nadal uwielbia się bzykać. Jest totalną świruską na tym punkcie.

- Oh - poczułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec.

- Będąc w piekle wymolestowała już chyba wszystkie demony oprócz jednego. Astarotha. Był nie ugięty. Właściwie to miał ją głęboko w dupie, ponieważ był zainteresowany inną dziewczyną, ale chyba się domyślasz jaką.

- Niestety - mruknęłam.

- Wracając. Nikt oprócz niego i Lilith nie wie dlaczego wylądowali razem w łóżku. Może to była chwila słabości księcia? Nie mam pojęcia. Najlepsze stało się po tym. Okazało się, że Lilith jest w ciąży. Każdy był pewny, że urodzi ona kolejne krwiożercze potwory liliny, które znowu trzeba będzie wytępić. Jednak okazało sie inaczej. Byłem to ja. Lilith wiedziała, że jest kiepską matką dlatego podrzuciła malca Astarothowi. Ten z początku był nieźle wkurwiony, że będzie musiał się jakoś uporać z tym problemem, ale jako że miał ciągłe zmiany zdań postanowił, że wychowa chłopca na swojego godnego następcę. I chyba mu się udało tylko, że biedny nie przewidział tego, że przecież wszyscy jesteśmy nieśmiertelni, więc swoje posady będziemy pielegnować przez cały cholerny czas.

- Czyli...Ty stałeś się jego chłopcem na posyłki - stwierdziłam.

Pożałowałam tych słow, ponieważ Alex natychmiast przygwoździł mnie do drzewa, a po boku mojej głowy zacisnął pięść. W jego oczach była czysta furia, a jego oddech był taki jakby przebiegnął maraton.

- Nigdy tak nie mów! - powiedział głębokim męskim głosem, który nijak nie był podobny do jego.

Przełknęłam głośno ślinę i pokiwałam głową.

- Cieszę się, że się rozumiemy - powiedział wracając do łagodnego tonu i założył mi kosmyk za ucho muskając mi przy tym linię szczęki.

- A...Alex?

- Hm?

- Chcę do domu - powiedziałam.

- Jasne. Odwiozę cię - odparl i odsunął się ode mnie.

Cały czas milczałam. Tak bardzo nie chciałam z nim wracać, ale nie wiedziałam jak stąd wrócić do domu. Alex cholernie mnie przestraszył. Darcy miała rację. Chłopak jest grzeszną wersją Harry'ego. Ale pewnie nie wie, że jest pomiotem samego szatana...

》》》

Witam w kolejnym rozdziale!💓 Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale utkwiłam w martwym punkcie😕
Zostaw gwiazdkę i kometarz!
Dziekuję za pierwszy tysiąc!💞💞

Love Generation || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz