Po wejściu do środka w oczy od razu rzuciła mi się butelka wódki. Niestety była w niej tylko połowa. Zgarnęłam ją z aneksu kuchennego i poszłam w stronę ogrodu. Harry dosłownie deptał mi po piętach. Za każdym razem, gdy się zatrzymywałam i odwracałam wzruszał ramionami albo przewracał oczami. Kiedy doszliśmy na miejsce opadłam na wiklinowy fotel opierając chłodną butelkę o udo. Chłopak usiadł obok mnie uważnie mi się przyglądając. Zamknęłam oczy. Jednak nadal czułam na sobie jego palący wzrok.
- Nienawidzę gdy to robisz - powiedziałam po chwili.
- Co robię? - zapytał.
Odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam mu w oczy.
- Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię. To krępujące wiesz?
Odkręciłam korek od butelki i upiłam z niej łyk. Od razu poczułam pieczenie w przełyku i na języku. Żałuję, że nie wzięłam nic do popicia. Teraz muszę się krzywić.
Harry zaśmiał się cichutko.
- Może dlatego, że jesteś taka uparta i nie można ci nic przetłumaczyć - powiedział i nie wiem skąd wyjął puszkę Coli, którą otworzył i mi podał.
Napiłam się łyka po czym oddałam puszkę brunetowi.
- Uparta, bo nie chcę się stąd wynosić, co? - uśmiechnęłam się.
- I intrygująca - stwierdził z błyskiem w oku.
Uniosłam brew.
- Tak to będzie dobre stwierdzenie dla twojej całej osoby. Intrygująca - spojrzał w gwieździste niebo.
Znów upiłam łyk. Harry nie patrząc na mnie natychmiast podał mi colę.
- Dzięki - mruknęłam.
- Spoko.
Zapadła cisza. Przynajmniej ta pomiędzy nami, bo w tle było słychać dudnienie muzyki, krzyki oraz piski osób obecnych na zabawie.
- Dlaczego tak bardzo chcesz się mnie pozbyć?
- Nie jesteś tu bezpieczna - zerknął na mnie przelotnie.
Prychnęłam.
- Wiesz, co z nudów byś mógł wymyśleć jakąś lepszą wymówkę na to, że po prostu mnie nienawidzisz - upiłam kolejny łyk.
Alkohol powoli uderzał mi do głowy.
Harry zmarszczył brwi.
- A kto powiedział, że cię nienawidzę Delilah? - jego szmaragdowe tęczówki przeszywały mnie na wskroś.
- Twoje zachowanie mi powiedziało.
- Ja cię tylko ostrzegam przed złem, które może cię tu spotkać. To raczej nie jest oznaka nienawiści, lecz...- urwał.
- Nie ważne. Gadasz zupełnie tak jak te głupie głosy - zaśmiałam się.
- Słyszysz je? - gwałtownie odwrócił się w moją stronę.
Cholera. Przez alkohol mam nie wyparzony język.
- Co? - udałam, że nie rozumiem o co mu chodzi.
- Głosy. Powiedziałaś, że je słyszysz to prawda?
- Musiałeś się przesłyszeć. Z resztą jestem wstawiona gadam od rzeczy.
- Ta... - westchnął i ponownie wrócił do tej samej pozycji co wcześniej zerkając w niebo.
- A dlaczego jestem in...intyry...in...- próbowałam wybełkotać.
Brunet uśmiechnął się szeroko.
![](https://img.wattpad.com/cover/100037342-288-k221220.jpg)
DU LIEST GERADE
Love Generation || H.S
FanfictionDelilah po śmierci babci przeprowadziła się wraz z rodzicami z Londynu do Cardiff w Walii. Już pierwszego dnia w nowej szkole spotyka chłopaka, który wbudza w niej zainteresowanie. Ten jednak próbuje ją od siebie odsunąć i za wszelką cenę ostrzec pr...