3. "It's new beginning"

8 0 0
                                    




Chloe's POV

Po powrocie do domu musiałam tłumaczyć rodzicom, a dokładniej ojcu o co chodzi. Nie wiedziałam jak mu to wytłumaczyć, dlatego powiedziałam jedynie o wyjeździe z uczelni na dwa dni. Nikogo przecież to nie obchodziło.

Ojciec zajmował się nigdy nie trzeźwiejącą matką, która upijała się do nieprzytomności każdego dnia, następnie zawsze rano obiecując, że już nigdy nie wypije. Westchnęłam cicho myśląc o tym, jak wyglądałoby moje życie, gdyby matka nigdy nie wpadła w alkoholizm.

- Puść mnie! - krzyknęła pijacko, gdy ojciec próbował ją podnieść. Widziałam na jego twarzy smutek i bezsilność. Westchnęłam idąc na górę do siebie do pokoju. Upadłam bezwładnie na łóżko mając takie uczucie niechęci do świata. Po prostu chciałam zniknąć i już się nie pojawić.

Sytuacja powtarzała się codziennie od kilku miesięcy. Stan mojej mamy pogarszał się, a my z ojcem nie mieliśmy już pomysłów co robić, by było choć trochę ciszej i spokojniej w domu.

Właśnie szykowałam się do wyjścia, gdy usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Ojciec zapewne pojechał do swojej kancelarii zostawiając mamę z nadzieją, że nie rozpocznie picia tak wcześnie.

Cóż... Przeliczył się.

Zbiegłam na dół by pozbierać szkło z podłogi.

- Córeczko - usłyszałam pijacki głos mamy, który aż sprawiał, że chciało mi się płakać.

Nie miałam doświadczenia w rozmowach z matką.

Od kiedy tylko pamiętałam moja mama była pijana i nic nie byliśmy w stanie zrobić. Była na odwyku. Gdy wróciła stwierdziła, że musi „opić zwycięstwo" i wtedy wszystko zaczęło się od nowa. Ani prośbą ani groźbą.

Gdy matka zasnęła ruszyłam w stronę swojego pokoju by ubrać się w elegancki i wyjściowy sposób. Westchnęłam cicho, gdy spojrzałam na matkę ostatni raz i wyszłam z domu.

Musiałam załatwić parę rzeczy, by spróbować wysłać matkę na odwyk. Jakąś pożyczkę lub cokolwiek innego. Lub po prostu chciałam odpocząć od wszystkiego i nigdy nie przebywać w domu zbyt długo.

Idąc wzdłuż S Jackson Street westchnęłam próbując wciągnąć do płuc odrobinę świeżego powietrza. Przygryzłam dolną wargę zsuwając na nos kocie okulary przeciwsłoneczne i poprawiając fryzurę.

Mijałam małe sklepiki patrząc jak witryny sklepowe przyciągały klientów nowymi promocjami i ofertami. Przechodziłam właśnie obok Intrigue Chocolate CO., gdy poczułam się obserwowana.

Wiecie, taki dziwny dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa. Nie myliłam się. Tuż przy chodniku stał zaparkowany nowy biały Dodge Charger z dwoma czarnymi pasami przechodzącymi przez maskę i dach, który aż lśnił w słońcu. O samochód opierał się wysoki szatyn ubrany w skórzaną kurtkę i czarne sportowe buty. Mijając go miałam właśnie to dziwne uczucie, że czyjś wzrok spoczął na mojej sylwetce.

Zatrzymałam się i obejrzałam za siebie.

Mój wzrok mnie nie zmylił. Przy samochodzie stał on.

Widząc jak chłopak idzie w moim kierunku rozejrzałam się dookoła i gdy był już blisko zdjęłam okulary przeciwsłoneczne wtykając je na czubek mojej głowy.

- Może Cię podwieźć? - powiedział przyglądając mi się uważnie z uniesioną ku górze brwią.

Stałam ze zmarszczonymi brwiami obserwując go. Próbowałam odczytać jego zamiary. Westchnęłam cicho próbując cokolwiek odczytać z jego spojrzenia.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 10, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

All Or NothingWhere stories live. Discover now