- Tata miał zawał serca i... zmarł dzisiejszej nocy - oznajmiła.
- Że co? Proszę cię powiedz, że żartujesz!- nie widziałam co mam ze sobą zrobić. Opadłam na kolana i zaczęłam płakać.
- Chciałabym, aby to był jeden, głupi żart, ale niestety to jest prawda - odpowiedziała z wielkim trudem. Piotrek niczego nieświadomy podszedł do mnie, kucnął, zaczął uspakajać i pytać co się stało. -Pogrzeb jest w środę. Musisz przyjechać tu jak najszybciej.
- Tak to zrozumiałe. Jutro przylece do Katowic - ledwo to z siebie wydobyłam.
- Ok, Kaśka tam po ciebie przyjedzie tylko powiedz jej kiedy będziesz.
- Jasne, dam jej znać. A co z mamą? - zapytałam.
- Trzyma się, ale jest jej teraz bardzo ciężko.
- Nic dziwnego. Jakbym ja straciła Piotrka nie wiem co bym zrobiła - z tego wszystkiego nie myślał nawet o tym co mówię.
- Jakiego Piotrka? - zapytała z lekkim zdziwieniem Karo.
- Ymm, bo nie mówiłam wam o tym jeszcze, ale mam chłopaka. Nazywa się Piotr Zieliński.
- Ten Zieliński? Ten piłkarz? - niedowierzała. Od małego bardzo interesuje się piłką nożną. Zna chyba każdego piłkarza. Nawet tego najmniej znanego.
- Tak on, ale pogadamy o nim innym razem. Teraz muszę iść się szykować. Napiszę potem, o której jutro będę.
- Dobrze to pa.
- No pa pa, trzymajcie się - powiedziałam i się rozłączyłam.
Spojrzałam na Piotra i znów zaczęłam płakać. Przytuliłam się do niego mocno, a on pocałował mnie w głowę.
- Skarbie co się dzieje? - zapytał Zielu, a ja zerknęłam na niego.
- Mój tata nie żyje - przytulił mnie ponownie.
- Bardzo ci współczuję.
- Muszę szybko znaleźć lot do Polski i miejsce zająć - otarłam łzy. - Piotrek polecisz ze mną? Proszę, bardzo cię teraz potrzebuję.
- Oczywiście jeśli tylko tego pragniesz to polecę. Dla ciebie wszystko ksieżniczko.
- Dobrze, muszę teraz zadzwonić do Jessi i poinformować ją o naszych planach na najbliższe dni.
- Chodź - pomógł mi wstać - ja wejdę teraz na komputer poszukać lotu, a ty na spokojnie sobie porozmawiaj z Jessicą.
- Dziękuję ci bardzo. Jesteś kochany - pocałowałam go lekko w usta i wybrałam numer do przyjaciółki.
- Halo, Jessi? Muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć. Nie przeszkadzam ci? - zapytałam, gdy tylko odebrała telefon.
- Nie, ty mi nigdy nie przeszkadzasz. Zmieniam się w słuch.
- Jutro razem z Zielem lecimy do Polski, ponieważ mój tata umarł. Miał zawał - powiedziałam ze smutkiem w głosie i parę łez spłynęło mi po policzku.
- O mój Boże. Nawet nie wiesz jak mi jest teraz przykro. Kiedy jest pogrzeb?
- W środę.
- Dobrze to w takim razie jeszcze dziś wracamy do Neapolu i jutro razem z wami polecimy.
- Ale nie musicie zrywać się z wakacji - przerwała mi.
- Laura jesteście dla mnie jak rodzina. Nie ma takiej opcji, abym grzała się gdzieś na plaży wiedząc, że ty jesteś teraz w żałobie. Lecimy z wami i koniec kropka.
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
Przeznaczeni sobie | Piotr Zieliński❤
FanfictionPewnego lipcowego wieczoru razem ze swoją przyjaciółką Jessicą wybiorą się na bankiet SSC Napoli. Pozna tam właśnie jego - Piotrka Zielińskiego. Co będzie dalej? Czy połączy ich coś więcej niż tylko przyjaźń? Dowiesz się tego czytając tę książkę. Z...