Rozdział 16

845 47 14
                                    

- Tata miał zawał serca i... zmarł dzisiejszej nocy - oznajmiła.

- Że co? Proszę cię powiedz, że żartujesz!- nie widziałam co mam ze sobą zrobić. Opadłam na kolana i zaczęłam płakać.

- Chciałabym, aby to był jeden, głupi żart, ale niestety to jest prawda - odpowiedziała z wielkim trudem. Piotrek niczego nieświadomy podszedł do mnie, kucnął, zaczął uspakajać i pytać co się stało. -Pogrzeb jest w środę. Musisz przyjechać tu jak najszybciej.

- Tak to zrozumiałe. Jutro przylece do Katowic - ledwo to z siebie wydobyłam.

- Ok, Kaśka tam po ciebie przyjedzie tylko powiedz jej kiedy będziesz.

- Jasne, dam jej znać. A co z mamą? - zapytałam.

- Trzyma się, ale jest jej teraz bardzo ciężko.

- Nic dziwnego. Jakbym ja straciła Piotrka nie wiem co bym zrobiła - z tego wszystkiego nie myślał nawet o tym co mówię.

- Jakiego Piotrka? - zapytała z lekkim zdziwieniem Karo.

- Ymm, bo nie mówiłam wam o tym jeszcze, ale mam chłopaka. Nazywa się Piotr Zieliński.

- Ten Zieliński? Ten piłkarz? - niedowierzała. Od małego bardzo interesuje się piłką nożną. Zna chyba każdego piłkarza. Nawet tego najmniej znanego.

- Tak on, ale pogadamy o nim innym razem. Teraz muszę iść się szykować. Napiszę potem, o której jutro będę.

- Dobrze to pa.

- No pa pa, trzymajcie się - powiedziałam i się rozłączyłam.

Spojrzałam na Piotra i znów zaczęłam płakać. Przytuliłam się do niego mocno, a on pocałował mnie w głowę.

- Skarbie co się dzieje? - zapytał Zielu, a ja zerknęłam na niego.

- Mój tata nie żyje - przytulił mnie ponownie.

- Bardzo ci współczuję.

- Muszę szybko znaleźć lot do Polski i miejsce zająć - otarłam łzy. - Piotrek polecisz ze mną? Proszę, bardzo cię teraz potrzebuję.

- Oczywiście jeśli tylko tego pragniesz to polecę. Dla ciebie wszystko ksieżniczko.

- Dobrze, muszę teraz zadzwonić do Jessi i poinformować ją o naszych planach na najbliższe dni.

- Chodź - pomógł mi wstać - ja wejdę teraz na komputer poszukać lotu, a ty na spokojnie sobie porozmawiaj z Jessicą.

- Dziękuję ci bardzo. Jesteś kochany - pocałowałam go lekko w usta i wybrałam numer do przyjaciółki.

- Halo, Jessi? Muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć. Nie przeszkadzam ci? - zapytałam, gdy tylko odebrała telefon.

- Nie, ty mi nigdy nie przeszkadzasz. Zmieniam się w słuch.

- Jutro razem z Zielem lecimy do Polski, ponieważ mój tata umarł. Miał zawał - powiedziałam ze smutkiem w głosie i parę łez spłynęło mi po policzku.

- O mój Boże. Nawet nie wiesz jak mi jest teraz przykro. Kiedy jest pogrzeb?

- W środę.

- Dobrze to w takim razie jeszcze dziś wracamy do Neapolu i jutro razem z wami polecimy.

- Ale nie musicie zrywać się z wakacji - przerwała mi.

- Laura jesteście dla mnie jak rodzina. Nie ma takiej opcji, abym grzała się gdzieś na plaży wiedząc, że ty jesteś teraz w żałobie. Lecimy z wami i koniec kropka.

Przeznaczeni sobie | Piotr Zieliński❤Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα