TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

5 1 0
                                    

- Nie mogę uwierzyć że tylko bandyci zabrali nam wszystko. - Powiedział Ben, do Lee jadąc w kamperze. 

- Przynajmniej nic nam się nie stało. - Odpowiedziała Clementine, siedząc razem z Sewerynem.

- Racja, Kenny co z Duckiem? - Zapytał się Seweryn, wchodząc do kabiny kierowcy. 

- Co raz gorzej. Praw-Prawdopodobnie został ugryziony. - Odpowiedziała Katjaa, trzymając Ducka na rękach.

- Musimy się zatrzymać! Teraz. - Wykrzyczała nagle Lilly.

- Dobra, Jezus co znowu naszło ci na myśl? - Zapytał ironicznie Seweryn,wstając z siedzenia. (Nie mogę powiedzieć że się lubili dop.aut.) 

- Ktoś cały czas kradnie nam zapasy. - Odpowiedział Lee, patrząc na Lilly. - Szukałem tego kogoś. 

- Zamknąć się! Mam chore dziecko w kamperze mamy też Clementine i Seweryna. Albo będziecie cicho albo wysadzę was wszystkich! - Zagroził Kenny, jadąc bardziej agresywnie. 

- Wiem że to był Ben. - Posądziła Lilly, po chwili ciszy. 

- Co? Nie możesz osądzać każdego z nas! - Powiedział Seweryn, podchodząc do Lilly. - Poza tym Ben to mój i Clementine, przyjaciel. 

- Może usiądziesz zanim pomyśle że to ty? - Wydarła się Lilly, do Seweryna. 

Seweryn stał nie ugięcie i czekał aż Lilly sobie odpuści. Nagle Lilly sięgnęła po pistolet. 

- Wow, Wow. Spokojnie Lilly. - Zaczął uspokajać ją Lee. - Wiesz że celujesz do dziecka? 

- No dawaj! Pociągnij za spust! Ale wiedz że jak to zrobisz to wylecisz z tego kampera prosto do trupów! - Wykrzyczał Seweryn, przybliżając się do Lilly co raz bardziej. - Jesteś tylko kupą gówna! 

Ostatnie zdanie trochę zmieszało i Lilly i innych. Wszyscy nie wiedzieli co powiedzieć. Już Lilly miała coś powiedzieć gdy nagle...

- I powiem ci coś więcej - Dokończył Seweryn. - Gdy mieliśmy tylko 6 sztuk jedzenia, dawałaś wszystko dorosłym a my? A ja,Clementine i Ben? Gdy dałaś Lee do rozdania. Wreszcie coś zjadłem od 3 dni! A ty myślisz że będziesz tylko siedziała i osądzała wszystkich o coś co nie zrobili?! Jesteś jedną wielką kupą gówna. I jesteś taka "zdeterminowana" by wystrzelić mi kulę między oczy? Dawaj zrób to! 

- Dobra, Seweryn i Lily uspokoić się. - Powiedział Lee, stając między nich. - Oboje sobie pojechaliście. 

Seweryn nic tylko napluł Lily między oczy i poszedł usiąść obok Clementine. 

- Może byście odpoczęli ? - Zasugerował Kenny, prowadząc kampera był nieco zdziwiony zachowaniem Seweryna. 

Seweryn położył się spać i przypomniał sobie scenę z jego życia. 

- Hej! Patryk! Musimy iść! - Wykrzyczał Seweryn, otwierając drzwi gdy nagle zobaczył swojego najlepszego przyjaciela jako Zombie. 

Zombie stał chwilę bez ruchu gdy nagle rzucił się na Seweryna. Ten ruchem młotka go zabił. 

- Przepraszam....PRZEPRASZAM! - Rozpłakał się Seweryn nad martwym ciałem Patryka. 

Słyszał ciche Seweryn! Obudź się! Obudź się! Obudził się cały w pocie i łzach. 

- Seweryn, Obudź się! - Wykrzyczała Clementine. - To tylko zły sen. Co ci się śniło?

- Jak musiałem kiedyś zabić mojego najlepszego przyjaciela. - Odpowiedział głośno oddychając. 

- Był Zombie czy... - Zapytała Clementine, siadając obok Seweryna. 

- Zombie zmienił się bo...Nie wytrzymał i się zabił. - Odpowiedział Seweryn, rozglądają się po kamperze. - Gdzie są wszyscy?

- Na dworze, chcesz iść ze mną? - Zapytała się Clementine, wstając. 

- Tak, tylko poczekaj. - Odpowiedział Seweryn, zakładając buty. 

4 MINUTY PÓŹNIEJ 

- Cześć Lee. - Powiedział Seweryn, podchodząc do Lee. 

- Hej, już się obudziłeś. - Odpowiedział Lee, odwracając się do Seweryna. - Słyszałem od Clementine że płakałeś podczas snu od jakiejś 6 rano.  

- Obudziłem was? - Zmieszał się trochę Seweryn.

- Nie zbyt. I tak połowa z nas była gotowa do pracy o 5 rano. - Odpowiedział Lee. 

- Okej, uff...To jaki jest nasz plan? - Spytał się Seweryn, patrząc na Kenny'ego przytulając Duck'a. 

- Wybierzemy się do Savanah, w poszukiwaniu łodzi Kenny'ego, potem odpłyniemy na morze. - Odpowiedział Lee, trzymając 3 batony. - Ja idę do Kenny'ego i Ducka macie 2 batony 3 dam Kenny'emu albo Duck'owi. 

- Dzięki! To co Clementine może podzielimy je na 4 części i zostawimy na później? - Powiedział Seweryn, łamiąc swojego batona na pół. 

-  Dobry pomysł! - Odpowiedziała Clementine, rozrywając batona na pół. 

- Wiesz, boje się o Ducka. Jeżeli się przemieni to mamy problem. - Wyszeptał Seweryn, zmieniając temat. 

- Mam tak samo. - Odpowiedziała Clementine również szeptem. 

Wtedy do Seweryna Podeszła Lily, i powiedziała...

The Walking Dead - It's almost End - (PL)Where stories live. Discover now